Niesamowity wyczyn Polaka w Wiedźminie 3. Opowiada o tym, jak do tego doszło [TYLKO U NAS]
![Niesamowity wyczyn Polaka w Wiedźminie 3. Opowiada o tym, jak do tego doszło [TYLKO U NAS]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/10/Zrzut-ekranu-2025-10-22-o-13.15.51-1920x960.jpg)
Wiedźmin 3 w tym roku obchodził 10-lecie. Tytuł CD Projektu Red po latach wciąż cieszy się estymą wśród graczy, czego dowodem są zapaleńcy pokroju głównego bohatera tego tekstu. Każdy, kto grał w Dziki Gon na najwyższym poziomie trudności, doskonale wie, że przeprawa ta nie należy do najłatwiejszych. Zapraszamy na naszy wywiad z Marcinem Borzęckim, czyli pierwszym Polakiem, który ukończył Wiedźmina 3 na „Drodze ku zagładzie” bez wykorzystania systemu rozwoju postaci.
Cezary Marczewski: Utrudnianie sobie życia w grach jest ostatnimi czasy popularne, zwłaszcza na poletku soulslike’ów. Skąd pomysł, żeby grać w Wiedźmina 3, pomijając system rozwoju postaci?
Marcin Borzęcki: Nie było jednego, konkretnego czynnika, który nasunął mi pomysł na to wyzwanie. Myślałem o nim jednak przez kilka tygodni, nim faktycznie do niego przystąpiłem. To był okres, kiedy oglądałem Karrypto, najsłynniejszego polskiego streamera Gothica i jego różne wyzwania. W międzyczasie zrobiło się głośno o ludologach krytykujących rozwój postaci właśnie w Wiedźminie 3. Od zawsze chciałem spróbować swoich sił w transmisjach na żywo, nie wiedziałem jednak, od czego zacząć. Skończyłem też studia, nadeszły wakacje i fizycznie mogłem wygospodarować czas, aby pomyśleć o jakichś wyzwaniach. Obiecywałem sobie, że latem zrobię powrót do Dzikiego Gonu ze względu na next-gen patcha. I ta mieszanka bodźców zrodziła pomysł: a jakby powrócić do Geralta, ale tak niestandardowo?
Taki sposób „zabawy” wymaga zapewne doskonałej znajomości mechanizmów gry. Od siebie dodam, że sam również skończyłem Wiedźmina 3 na „Drodze ku zagładzie” (oczywiście korzystając ze wszystkich dostępnych w grze mechanizmów: rozwoju postaci, alchemii, rzemiosła itp.) i zdecydowanie najcięższy był sam początek, kiedy Geralt ginął od jednego ciosu. Na co musiałeś zwracać uwagę, żeby w ogóle móc grać w taki sposób?
Krótko mówiąc, kiedy cała progresja postaci jest oparta na przedmiotach trzeba dbać o to, by mieć je jak najlepszej jakości. Mimo braku wykorzystywania punktów rozwoju dbałem o zdobywanie nowych poziomów – awans oznacza delikatny przyrost obrażeń i nieco dodatkowej żywotności. Zawsze korzystałem ze stołów płatnerskich, osełek, odwarów, petard, znaków, jedzenia – używałem wszystkiego, co twórcy przygotowali. Szukałem różnych synergii w przedmiotach, co mogło dać więcej mocy. To pod koniec gry poskutkowało istnie perfekcyjnym połączeniem pod znaki – odwar z echidny i ze starożytnego leszego. Starałem się zwracać uwagę na wszystkie animacje ruchów i ataków przeciwników i z ręką na sercu mogę powiedzieć – żadne wcześniejsze podejście nie dało mi tyle wiedzy o zachowaniu monstrów.
Jednak przede wszystkim należy zwracać uwagę… na dźwięki! CD Projekt Red stworzył przeciwników, którzy swoje konkretne ataki poprzedzają różnymi dźwiękami. Słuchanie przeciwników pomogło mi szczególnie podczas walk z upiorami, które – jak wiemy – teleportują się w pobliżu Geralta i zasypują sekwencją trzech ciosów. Należy mieć świadomość, że trywialna z pozoru walka z trzema nekkerami może zakończyć podróż Geralta w poszukiwaniu wszystkich kart do… to znaczy Ciri, oczywiście Ciri!
Jak się przygotowywałeś i ile czasu zajęło ci ukończenie Dzikiego Gonu bez rozwoju postaci? Zapewne od premiery Wiedźmina 3 zdążyłeś już go przejść kilka razy.
Moim zdaniem to jest najciekawsze w tym wyzwaniu, że nie zrobiłem żadnego specjalnego przygotowania. Ostatnim razem grałem 2-3 lata temu, grę ukończyłem chyba tylko 2 razy oprócz tego podejścia. Teraz bazowałem na swoich wspomnieniach i niejako odkrywałem tę produkcję na nowo. Aczkolwiek bywały sytuacje, kiedy moi widzowie udzielali mi wskazówek w trakcie transmisji na żywo, czy to mechanicznych, czy to fabularnych. Taka społeczność to skarb! Licznik czasu wbudowany w grę zatrzymał się na 136 godzinach, całość walki z Dettlaffem zajęła mi 8 godzin; w 8 minut pokonałem go z rynsztunkiem bez rozwoju, w 10 minut bez rynsztunku, bez rozwoju, ze znakami, jedzeniem i alchemią, w 20 minut same pięści + rozwój. Podejście z pięściami bez rozwoju uważam za bardziej wymagające.
Czy często nadużywałeś systemu zapisu gry? Jak wiadomo, strategicznie użyty quick save potrafi ułatwić życie. No i jak to wygląda u ciebie z innymi grami? Czy są jeszcze jakieś tytuły, w których mógłbyś się pochwalić niecodziennymi wyczynami?
Starałem się zapisywać często, jednak nigdy nie w sposób, aby zapisać postęp walki. Niestety miałem problem ze stabilnością gry i często próba szybkiej podróży kończyła się zobaczeniem pulpitu. Przypominam sobie jedną sytuację, kiedy wykorzystanie zapisu gry może się wydać nadużyciem – po katastrofie ofirskiego statku, kiedy na plaży walczymy z porywaczami, najpierw uciekłem, zapisałem stan gry, wyekwipowałem się i dopiero ruszyłem wyrównać rachunki. Zapisywałem też zawsze przed gwintem, ale nawet w obliczu przegranej nie wczytywałem, tylko starałem się odegrać (jedyny wyjątek to Turniej w Toussaint – wtedy wczytałem, bo przegrałem). Ginąłem na tyle często, że plansze wczytywania znam chyba na pamięć.
Co do innych gier, jestem w trakcie ogrywania Crusader Kings 3 z wyzwaniem wymyślonym przez moją społeczność – Polska dla Polaków, reszta do garów. To dość wielowymiarowe wyzwanie, postaram się je szybko opisać. Dodatkowe zasady mają na celu ograniczenie tempa ekspansji poprzez zakaz wszczynania wojen, dopóki wszyscy wasale i hrabstwa w państwie nie są wiary i kultury głowy państwa, również każdy urzędnik, czempion i członek rady musi należeć do tej samej kultury i wiary. Celem nadrzędnym natomiast jest stworzenie własnej wiary, mrocznej odmiany słowianizmu z rytualnym kanibalizmem. Zwieńczeniem serii będzie podbój Rzymu i… zjedzenie papieża.

Planujesz kontynuować swoją przygodę z przechodzeniem gier na nietypowe sposoby? Proponuję spróbować swoich sił w Cyberpunku 2077, ale tym sprzed patcha 2.0 – najlepiej odpalonym na zwykłym Xboksie One. Do tego najwyższy poziom trudności i brak korzystania z drzewka talentów.
Dziękuję za propozycję, będzie jednak z tym mały problem – jestem zatwardziałym „blaszakiem” i nie posiadam konsoli. Wstyd się przyznać, ale Cyberpunka wciąż nie mam w swojej bibliotece, ale obiecuję poprawę! Prędzej czy później… Zaczęła mi natomiast kiełkować w głowie inna myśl. Odwiedziłem stronę speedrun.com i w trylogii Wiedźmina zdecydowanie za mało jest polskich flag. Nic więcej na razie nie powiem.
Jakie masz oczekiwania względem Wiedźmina 4?
Po takich premierach jak Baldur’s Gate 3 i Kingdom Come: Deliverance 2 – ogromne. CD Projekt Red to studio z niesamowitym doświadczeniem, wiedzą, co się sprawdza w ich grach, mam nadzieję też, że potrafią uczyć się na błędach – swoich i innych twórców (dyskretne spojrzenie na Ubisoft i Sony). Zanim dostaliśmy informację, że Wiedźmin 4 będzie kontynuacją historii Ciri (każdy, kto czytał książki, wie, że wiedźmin zawsze był o Ciri), liczyłem na rasowego erpega w tym uniwersum – tworzenie postaci, wybór rasy, możliwość zostania magiem, wiedźminem, i tym podobne mrzonki. Teraz, kiedy wiemy, że będziemy sterować Ciri, wciąż mam nadzieję na solidną przygodę, bardziej dopracowany i złożony system rozwoju postaci, dojrzałą fabułę bez dziur logicznych, świat żywo reagujący na nasze poczynania, a także na brak działań! Wzięliśmy miesiąc temu zlecenie na gryfa i pojechaliśmy robić zupełnie inne rzeczy – niech ktoś inny go ubije, niech zleceniodawca sam padnie ofiarą potwora, niech bestia się wyniesie i zlecenie się zdezaktualizuje. Niech ten świat prawdziwie żyje! Po pokazach technologicznych jestem bardzo pozytywnie nastawiony i zaczynam zbierać pieniążki na nowego kompa.
Co sądzisz o „Wiedźminie” Netfliksa?
Nie czuję się w pełni kompetentny, aby odpowiedzieć na to pytanie w sposób opiniotwórczy. Co prawda przeczytałem nieraz oryginalną sagę o wiedźminie i ograłem trylogię gier, ale serial odpuściłem po pierwszym sezonie i nie zamierzam do niego wracać, stąd moja ocena nie może być w pełni rzetelna. Kiedy pojawiły się zapowiedzi, że Netflix bierze się za najsłynniejsze uniwersum Sapkowskiego, byłem podekscytowany. Oczyma wyobraźni widziałem naszą rodzimą produkcję z Michałem Żebrowskim, tylko bardziej, więcej, lepiej. Wszak jest tyle materiału źródłowego, o czym showrunnerzy sami wspominali. Obecnie mamy plagę adaptacji popularnych serii, które chcą „naprawić” oryginał. Kiedy patrzę na tych aktorów, nie widzę i nie słyszę moich ulubieńców. Wolę jeszcze raz bić się z Dettlaffem na pięści niż poświęcać swoje życie na „Wiedźmina” Netfliksa. Ale jeśli komuś się podoba i dobrze się bawi – nic mi do tego. Może więcej osób sięgnie po książki i gry.
Masz jakieś rady dla graczy, którzy chcieliby spróbować swoich sił w takich wyzwaniach? Co robić, żeby się nie zniechęcić?
Chwilowa euforia jest dobra, ale jest krótka. Ja czerpałem przyjemność z samego faktu, że robię coś inaczej i szukam rzeczy, na które wcześniej nie zwracałem uwagi. Będą porażki, momenty frustracji, zwątpienie w sens męczenia się – na to jedynym remedium jest opanowanie i dyscyplina. Największy moment zwątpienia miałem podczas walki z Upiorem z Obrazu, nawet wrzuciłem na YouTube 40-minutowy film o tym starciu. Co tu dużo kryć, ten przeciwnik jest zrobiony mechanicznie źle. Po wielu porażkach czułem, że gotuję się w środku, zrzucałem całą winę na niedające się zaznaczyć obrazy. Odszedłem od komputera, pomyślałem chwilę, przeanalizowałem sytuację, opracowałem nową strategię – pokonałem przeciwnika w 3 minuty. Należy do tego podejść jak do treningu dla głowy – odpowiednie wciskanie klawiszy przyjdzie samo.
Marcinowi dziękujemy za wywiad i życzymy dalszej wytrwałości w przekraczaniu własnych granic. Wszystkich pragnących większej ilości ciekawostek o Wiedzminie 3 odsyłamy z kolei do wydania specjalnego CD-Action, w całości poświęconego nie tylko grom CD Projektu Red opartym na uniwersum Andrzeja Sapkowskiego, ale także książkom, serialom oraz planszówkom inspirowanym przygodami Geralta, Ciri i Yenneffer. CD-Action Wiedźmin możecie dostać w naszym sklepie i na Allegro.