Nintendo może szykować oficjalne polskie wersje gier. Firma poszukuje testera
Nintendo wychodzi naprzeciw trendowi, który zaczął nakreślać się już kilka lat temu.
Choć umiejętność posługiwania się językami obcymi w naszym społeczeństwie konsekwentnie rośnie, a Polska jest jednym z topowych państw pod względem znajomości języka angielskiego na świecie, to gracze w większości negatywnie podchodzą do informacji o braku lokalizacji największych branżowych hitów. Doskonałym przykładem będzie Capcom, który zaczął konsekwentnie pomijać rodzimą wersję językową w swoich dziełach, a najgłośniejszym przykładem tej praktyki był Resident Evil Village.
Kolejnym przedstawicielem podobnych praktyk jest Nintendo, dla którego przez wiele lat Polska nie stanowiła istotnego rynku. Z tego też powodu nigdy nie uświadczyliśmy rodzimego języka w grach firmy czy interfejsie Nintendo Switcha. Ostatnie ruchy japońskiej korporacji zdają się jednak wysyłać sygnały, że może dojść do kilku zmian. W zakładce ofert pracy w Nintendo pojawiła się propozycja dla testera tłumaczeń specjalizującego się w języku polskim.

Wśród wymagań znajdziemy oczywiście znajomość języka na poziomie natywnym (ojczystym), wysokie umiejętności komunikacji w języku angielskim, doświadczenie w pracy tłumacza oraz standardowe pozycje, jak np. znajomość pakietu MS Office. Wedle opisu w obowiązkach znaleźć możemy między innymi opracowywanie oprogramowania dla produktów zarówno należących bezpośrednio do Nintendo, jak i tworzonych na zlecenie firmy.
Daje to oczywiście nadzieje na pojawienie się oficjalnych polskich wersji językowych, choć o potencjalnych działaniach Nintendo w tym zakresie mówi się od ponad roku. Z pewnością pomogłoby spopularyzować markę oraz nadchodzącego Nintendo Switcha 2 wśród polskich odbiorców, których świadomość o Wielkim N oraz kontakt z jego dziełami z roku na rok konsekwentnie rośnie.
Czytaj dalej
Beznadziejnie zakochany w Dead Space i BioShocku. W gry wideo gram, odkąd byłem mało rozgarniętym bobasem, i planuję robić to do końca. Wydałem 460 złotych na Diablo IV i do teraz tego żałuję. Jak ktoś chce zagrać w jakiegoś multika na Xboksie, to ja bardzo chętnie.