22.07.2019

Nintendo pozwane z powodu „dryfujących” Joy-Conów Switcha

Nintendo pozwane z powodu „dryfujących” Joy-Conów Switcha
Problem ten dotyka sporej części użytkowników.

Nasz ulubiony japoński producent konsol (no dobra – nasz ulubiony japoński producent konsol mobilnych) ostanio przeprowadza poważną ofensywę. W końcu Nintendo niedawno ogłosiło, że jeszcze latem w nasze ręce trafi stricte mobilny Switch, o którym plotkowano od dłuższego czasu. Dodatkowo doczekamy się także nowej wersji starego modelu wyposażonej w lepszą baterię. Z drugiej strony firma musi borykać się z coraz poważniejszym problemem psujących się Joy-Conów.

Kłopoty z kontrolerami nie dotykają oczywiście wszystkich użytkowników konsoli, ale skala zjawiska nie jest wcale mała. Na ich „dryfowanie” (czyli sytuację, w której urządzenie odbiera sygnał, że gałka jest delikatnie wychylona, mimo że jej nie dotykamy) fani narzekają prawie od samej premiery, a z biegiem czasu z problemem spotyka się coraz większa liczba osób.

Firma oczywiście wymienia je na gwarancji, jednak nie każdy ma ochotę czekać na to kilka tygodni, nie mówiąc już o opłacie za wysyłkę – zwłaszcza gdy zdarza się, że nowy Joy-Con zaczyna psuć się w podobny sposób już po paru miesiącach. Stąd aż tak nie zaskakuje, że wśród wielu sfrustrowanych klientów znalazł się ktoś, kto postanowił Nintendo po prostu pozwać.

Ryan Diaz kupił Switcha oraz dodatkowy zestaw kontrolerów dwa lata temu i przez prawie rok użytkowania wszystko było z nimi w jak najlepszym porządku. W końcu jeden z podstawowych Joy-Conów zaczął „dryfować”, więc Diaz postanowił wymienić go, korzystając z gwarancji. Po trzech miesiącach i ten zaczął jednak szwankować, a żeby tego było mało, problem wystąpił także w kolejnym kontrolerze. Ostatecznie gracz kupił brakujące Joy-Cony, ale kiedy zorientował się, że w podobnej sytuacji znajdują się także inni klienci, skontaktował się z kancelarią Chimicles, Schwartz Kriner & Donaldson-Smith.

W efekcie wystosowano pozew przeciwko Nintendo of America, w którym Diaz w imieniu swoim i wszystkich innych poszkodowanych oskarżył firmę o „nieuczciwe, kłamliwe i oszukańcze praktyki biznesowe”. Możemy w nim też przeczytać, że spółka jest świadoma powszechności usterki, a mimo tego nie robi nic w kierunku jej naprawy. Diaz domaga się m.in. finansowej rekompensaty dla siebie i innych poszkodowanych, a także wycofania ze sprzedaży wadliwych urządzeń oraz ich bezpłatnej wymiany. Dodatkowo na stronie kancelarii wszyscy poszkodowani w ten sposób gracze z USA mogą opisać swój przypadek „dryfujących” Joy-Conów.

Nintendo do tej pory nie skomentowało sprawy, ale gdyby w wyniku rozprawy sąd zadecydował o winie firmy, byłyby to dla niej z pewnością spore kłopoty. Niezależnie od tego, jak się to wszystko zakończy, miejmy nadzieję, że podobne problemy nie będą występować w nadchodzących wersjach Switcha.

12 odpowiedzi do “Nintendo pozwane z powodu „dryfujących” Joy-Conów Switcha”

  1. Problem ten dotyka zaskakująco dużej liczby użytkowników.

  2. Perfekcjonizm czy słuszność? Czy nie jest to po prostu zwykła oznaka mechanicznego zużycia? Na coś takiego pomaga zwykłe zwiększenie deadzone, jeśli dobrze rozumiem. Jak w moim XBox 360 Controller zmienię początkowy deadzone na 0% to też będzie „dryfować” i nie widziałem w tym nic dziwnego. Rozumiem, że nigdy takie urządzenie nie będzie idealnie wracało do idealnej pozycji 0 po puszczeniu, zwłaszcza po częstym użytkowaniu. Chyba że źle rozumiem problem Nintendo (nie czytałem o nim dokładniej).

  3. deadzone usunie dryfowanie, ale pogorszy sterowanie. zwykły pad do pc za 60zł na bez deadzone dziala poprawnie, więc coś takiego w konsoli za konkretną kasę to jednak problem

  4. @reznor666 gdy problem występuje w kontrolerze który ktoś codziennie używał ładnych kilka lat to faktycznie nie można oczekiwać cudów, tylko, że w tym wypadku problem dotykał kontrolerów zaledwie kilku miesięcznych.

  5. Mam cztery joycony i każdy z nich miał ten problem. Na szczęście, usterkę łatwo naprawić samemu. Wstarczy rozkręcić obudowę i rozręcić galkę, żłożyć ponownie i gotowe. Dla mnie to nie poblem, ale wyobrażam sobie, że nie każdemu się chce to robić.

  6. Dobra już biegnę po mojego prawnika tylko kogo pozwać bo nintendo w Polsce nie istnieje, ale tak na serio to też mam ten problem nawet po wymianie kontrolera na nowy

  7. @tommy50 Bardzo przepraszam ale w czym masz problem w sprawie z emulatorami? Jeśli jest to bezprawne to mają pełne prawo do tego aby to zniknęło z sieci. Jakbyś sam coś tworzył to też mógłbyś nie chcieć aby Twoje produkty latały sobie za darmo po sieci bo byś wtedy mógł mniej zarobić. Rozumiem ból ludzi, którym odbiera się emulatory, romy, etc (sam do nich należę) ale już rzucania się o to że Nintendo to zło wcielone bo odbiera to wszystko, to już jest powyżej mojego ogarniania…

  8. @tommy50 CDJeśli ich prawo jest łamane to mają pełne prawo to tego aby to egzekwować. Jeśli zaś chodzi o wadliwe kontrolery to jeśli są na gwarancji to uznają wymianę (jest w newsie) ale oczywiście nie powinni wypuszczać wadliwego produktu lub dołożyć wszelkich starań aby ten produkt zdjąć z rynku. Jak najbardziej rozumiem dociekanie tutaj swoich praw konsumenckich ale w sprawie z romami to zwykłe obrażanie się na rzeczywistość i tupanie nóżką po tym jak pan policjant wpisał mi mandat za załamanie przepisów

  9. @tommy50|Myślisz, że ten błąd wystąpił ponieważ nie przyłożyli się do produkcji? Poza tym przyjmowali na gwarancję.

  10. Może to jakaś wada konstrukcyjna, albo słaba jakość materiałów, z których Joy-Cony są wykonane. W sumie jak dobrze pamiętam, to pady z N64 miały podobny problem. Za to te z Xbox One mają bardzo słabo zaprojektowane przyciski LB i RB, które lubią się łamać. Nie chce tu wyjść na fanboja Sony, ale mój Dual-Shock z PS1 podłączony przez adapter do kompa wciąż działa idealnie, chociaż przez lata ogrywałem nim Tekkena 3 😉 (choć Sony tych padów nie produkowało). Tylko brakuje mu analogowych triggerów.

  11. Ja mam kolekcję 14 joy-conów (bo lubie zbierać różne kolory jak pokemony) i w 3 z nich już miałem ten problem, zawsze w przypadku lewego joy’a. A że nie chce mi się ich oddawać na gwarancję to trzymam w szufladzie 10 zapasowych gałek do wymiany just in case…

  12. RedHerring409 22 lipca 2019 o 16:33

    Tu nawet nie chodzi o to że jest to prawne czy bezprawne, tylko o to że Nintendo zabiera możliwość ściągnięcia romów gier których nie sprzedają. Na switchu nie ma Virtual Console, na 3ds nie możesz kupić gier z DS, a tych już nie produkują. Jest mnóstwo gier na konsole Nintendo które można zdobyć albo poprzez emulatory albo resellerów

Dodaj komentarz