Nintendo Switch: Przepadł wniosek o oddalenie pozwu zbiorowego w sprawie Joy-Conów

Lata mijają, kolejne wersje Switcha trafiają na rynek, a Joy-Cony wciąż dryfują*. Problem ten dotyka zaskakująco wielu użytkowników konsoli praktycznie od samej jej premiery – nic dziwnego, że w końcu część z nich się zbuntowała i postanowiła pozwać Nintendo. Firma z początku zareagowała zachowawczo, ale później podjęła decyzję o darmowej naprawie kontrolerów (jak się okazało, jedynie w Stanach).
O sprawie zdążyliśmy już zapomnieć, co nie znaczy, że w sądzie nie działo się wiele. W grudniu powód, Ryan Diaz, sprzeciwiał się próbie załatwienia sporu przez arbitraż, do czego skłaniało się Nintendo. Sąd w Waszyngtonie odrzucił jednak jego argumenty, twierdząc, że przy zakupie Switcha obie strony związały się umową umożliwiającą tego typu rozwiązania. Dodał przy tym, że nie umożliwia ona (wbrew opinii wcześniejszego sądu w Kalifornii) nakazania Nintendo zaprzestania dotychczasowego postępowania (tj. reklamowania i sprzedawania konsol jako wolnych od błędów). Celem Diaza jest uzyskanie od firmy bezpłatnych napraw lub wymian dla wszystkich klientów, którzy spotkali się z problemem dryfujących Joy-Conów.
Jednocześnie jednak sędzia zadecydował jedynie o zawieszeniu pozwu zbiorowego na czas arbitrażu. Nintendo zależało zaś na zupełnym jego oddaleniu. Najpóźniej do końca 2020 strony muszą więc przedstawić rezultat tego działania, w innym wypadku firma będzie musiała zmierzyć się ze wspomnianym, dużo poważniejszym rodzajem pozwu.
*Mowa o sytuacji, w której kontrolery pozostają nieruchome, a konsola zachowuje się, jak gdyby były delikatnie wychylone.
Czytaj dalej
3 odpowiedzi do “Nintendo Switch: Przepadł wniosek o oddalenie pozwu zbiorowego w sprawie Joy-Conów”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ciekawe czy problem występuje w wersji Lite.
Występuje
Z tego co słyszałem polski dystrybutor bez większych problemów wymienia analogi w ramach gwarancji (tylko trzeba oddać całą konsolę). Problem w tym że wszyscy wymieniają na ten sam model (tylko nowy egzemplarz) i problem po jakimś czasie powraca bo Nintendo jest zbyt skąpe żeby stworzyć trwalszy model i zbyt uparte żeby wprowadzić jakąś sensowną autokalibrację, albo drobny „deadzone” w oprogramowaniu samej konsoli.