Nintendo Switch z ponad 60 milionami sprzedanych sztuk, Animal Crossing z 22 milionami
W ciągu nieco ponad trzech miesięcy New Horizons stało się drugą najpopularniejszą grą w historii na konsoli Nintendo.
Takiego rozwoju wypadków nikt nie mógł przewidzieć. Chociaż Switch radził sobie do tej pory świetnie, podczas pandemii stał się towarem deficytowym, wykupywanym momentalnie na całym świecie, gdy tylko pojedyncze sztuki konsoli trafiały na sklepowe półki. Sporą zasługę miało w tym Animal Crossing: New Horizons, które stało się jednym z symboli izolacji i świetną ucieczką od niewesołej rzeczywistości. Do tej pory wiedzieliśmy, że gra sprzedaje się świetnie (5 milionów fizycznych kopii w samej Japonii robi wrażenie), ale dysponowaliśmy jedynie szczątkowymi danymi. Raport finansowy Nintendo za miniony kwartał roku finansowego 2021 pozwala nam w końcu zobaczyć skalę sukcesu.
Od swojej premiery 20 marca do 30 czerwca Animal Crossing: New Horizons znalazło 22,4 miliona nabywców (prawie 11 milionów od 1 kwietnia, mówimy o sprzedaży bezpośredniej, a nie wysyłce do sklepów). Dzięki temu wskoczyło na drugie miejsce najpopularniejszych gier Switcha – wyprzedza je jedynie Mario Kart 8 Deluxe, które w ciągu wspomnianych trzech miesięcy sprzedało się w blisko 2 milionach egzemplarzy, osiągając łączną liczbę 26,74 milionów kopii.
W najlepszej piątce znalazły się też Super Smash Bros. Ultimate (19,99 miliona), The Legend of Zelda: Breath of the Wild (18,60 miliona) oraz Pokémon Sword i Shield (18,22 miliona, dzięki czemu są to trzecie najpopularniejsze Pokémony w historii). Tytułami, które w minionym kwartale sprzedały się w liczbie przekraczającej milion sztuk, były wspomniane już Animal Crossing, Mario Kart, Super Smash Bros. i Zelda, ale także Xenoblade Chronicles Definitive Edition, Ring Fit Adventure oraz Clubhouse Games: 51 Worldwide Classics. Firma pochwaliła się też, że Ring Fit Adventure do końca lipca znalazł 4 miliony kupców (a wynik byłby pewnie jeszcze lepszy, gdyby nie ciągłe problemy z produkcją dodawanego do gry urządzenia).
Sama konsola także poradziła sobie w tym okresie bardzo dobrze, chociaż gdyby nie zastoje w fabrykach jej sprzedaż byłaby jeszcze większa. Nintendo Switch łącznie trafił już do 61,44 milionów klientów (z czego 8,82 miliona zdecydowało się na wersję Lite). Wciąż jednak jest to wynik gorszy od NES-a – pierwszy sprzęt do grania firmy może pochwalić się wynikiem sięgającym 61,91 miliona. Łączna sprzedaż gier na Pstryczku osiągnęła zaś liczbę 406,67 milionów.
W porównaniu z analogicznym okresem w zeszłym roku sprzedaż konsoli wzrosła o ok. 167% (z 2,13 miliona do 5,68 miliona), a gier o 123% (z 22,62 miliona do 50,43 miliona). Znacząco wzrosła również wartość sprzedaży cyfrowej: w minionym kwartale wyniosła 101 miliardów jenów (ok. 3,6 miliarda złotych), co stanowiło ok. 56% całości. Przed rokiem było to ok. 38%, czyli 30,6 miliardów jenów (ok. 1,1 miliarda złotych) – mówimy więc o skoku sięgającym 229,9%.
To wszystko pozwoliło Nintendo osiągnąć łączną sprzedaż o wartości 358,1 miliarda jenów (12,6 miliarda złotych), tj. ponad dwukrotnie lepszą niż w 2019. Jeszcze lepiej było pod względem zysku netto: japońska spółka zarobiła w okresie kwiecień-czerwiec 106,4 miliarda jenów (3,75 miliarda złotych). To wzrost o... 541% względem analogicznego okresu w zeszłym roku.
Czytaj dalej
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.