Nvidia bierze się za robotykę
Wygląda na to, że Nvidia znalazła nowy segment rynku, który może jej przynieść duże zyski.
Gigant nie zasypia gruszek w popiele. Po potężnych inwestycjach w rozwój hardware’u napędzającego AI i całkowitej dominacji w tym obszarze, Nvidia kolejnej szansy na sukces upatruje w humanoidalnych robotach.
Jetson Thor: mózg dla androida
Nie ma co ukrywać, że robotyka, zwłaszcza już ta „cywilna”, wciąż stanowi niszę. Według Nvidii niedługo jednak może się to zmienić, a sztuczna inteligencja z chmur zstąpi do samodzielnych, fizycznych jednostek – humanoidalnych robotów, które wraz z rozwojem i spadkiem cen zaczną coraz częściej pojawiać się w domach. Firma przewiduje, że do 2029 roku wartość tego rynku skoczy z dotychczasowych 78 mld dolarów do 165 mld dolarów – i najwyraźniej z tej kwoty chce wykroić dla siebie pokaźny kawałek tortu.
Moment ChatGPT dla fizycznej AI i robotyki jest tuż za rogiem. W ciągu ostatnich 12 miesięcy segment ten dojrzał na tyle, że możemy przeprowadzać eksperymenty symulacyjne, łącząc je z generatywną AI – czego nie mogliśmy robić dwa lata temu. Zapewniamy platformę umożliwiającą wszystkim firmom wykonywanie dowolnego z tych zadań.
Innymi słowi, Nvidia uważa, że „przenoszenie” danych pomiędzy środowiskiem symulacyjnym a rzeczywistym jest już jak najbardziej możliwe i stanowi to kolejny krok w rozwoju humanoidalnych robotów. Z tego też względu w pierwszej połowie nadchodzącego roku zobaczymy premierę platformy Jetson Thor. To kompaktowy komputer przeznaczony do „napędzania” AI, tym razem jednak nie w chmurze, a w fizycznej platformie, czyli np. w humanoidalnych androidach, na potrzeby których Thor zresztą powstaje. Co jednak ciekawe, firma nie ogranicza się do harware’u. Wraz z nim partnerzy dostaną zestaw oprogramowania w postaci kompletnego środowiska, które pomoże połączyć generatywną AI z autonomicznymi maszynami.
Czy to oznacza, że już niedługo będziemy mogli zlecić sprzątanie domu kuzynowi GeForce’a? Aż tak różowo to zapewne nie będzie wyglądać – ale kto wie, jak to wszystko będzie wyglądać za kilkanaście lat.
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.