Overwatch 2: Ataki DDoS i zapchane serwery na dzień dobry
Albo raczej na dobry wieczór. Overwatch 2 nie miał łatwego startu: od premiery miały miejsce dwa ataki DDoS, ale Blizzard już walczy o lepsze jutro.
Jeśli byliście jedną z masy osób, które czekały z zegarkiem w ręku na wczorajszą premierę Overwatcha 2... to jest bardzo duża szansa, że się zawiedliście. Gracze skarżyli się od samego początku, bo na dobry wieczór zamiast gry witał ich ekran logowania, mówiący, że przed nimi w kolejce znajduje się kilka / kilkadziesiąt tysięcy osób. Niestety na tę gorszą stronę przedziału natknął się redakcyjny kolega Witold, kiedy próbował wejść do gry niedługo po starcie. Na pocieszenie twierdzi, że udało mu się dostać do menu 45 minut później.
Jak się okazało około godzinę po rozpoczęciu zabawy, to wcale nie szalona popularność gry położyła krzyżyk na udanej premierze. Początkowo można było tak faktycznie sądzić, ponieważ serwery pierwszej części Overwatcha zostały oficjalnie wyłączone przedwczoraj, zatem gracze „jedynki” chcący kontynuować rozgrywkę, również musieli przejść na sequel. Do tego przecież mieliśmy zainteresowanych przetestowaniem gry, skoro jest free-to-play. A gdyby tego było mało, serwery Blizzarda musiały udźwignąć zmasowany atak DDoS.
Zamieć aktualnie pracuje nad przywróceniem stabilności serwerów. Niestety kolejnym problemem jest to, że nie tylko z jednym atakiem DDoS musieli się zmierzyć developerzy. Już dziś podczas śniadania miał miejsce kolejny. Przypominam, że w momencie pisania artykułu minęło zaledwie kilkanaście godzin od premiery.
Chcę się też upewnić, że pamiętacie o ustawieniu dwuetapowego logowania na waszym koncie Battle.net, bo jest to wymagane, jeśli będziecie chcieli zagrać w Overwatcha 2. Skoro i tak musicie pakować wszystkie punkty umiejętności w szczęście, żeby wejść na serwery, to macie chwilę, żeby to zrobić.
Czytaj dalej
Jestem człowiekiem wielu pasji. Jedne z nich przemijają, inne pozostają – a gry i pisanie to te, które będą ze mną do końca życia. Są jeszcze ciastka, ale mroczne istoty zabraniają mi o nich mówić.