Painkiller powrócił. Pierwsze opinie nie zachęcają, by po niego sięgać

Painkiller zajmuje szczególne miejsce w historii polskiego gamedevu. Wydana w 2004 roku produkcja Adriana Chmielarza i ekipy People Can Fly była pierwszą rodzimą grą, która faktycznie odniosła sukces na mitycznym Zachodzie. Przy nieco bardziej przemyślanym zarządzaniu marką mogłaby dziś być jednym ze znaków rozpoznawczych naszej branży, obok Wiedźmina czy Dying Lighta. Niestety serię błyskawicznie rozwodniono kiepskimi kontynuacjami sklecanymi na kolanie przez coraz mniej doświadczone studia. Jeśli ktoś z was łudził się, że tegoroczna produkcja odmieni ten stan rzeczy… cóż, nic na to nie wskazuje.
Nowy Painkiller przygotowany przez katowickie studio Anshar jest już dostępny na pecetach, konsolach PS5 oraz Xboksach Series X/S. Twórcy opublikowali z tej okazji premierowy zwiastun:
Recenzji wciąż brak (sami dostaliśmy klucz dopiero wczoraj, a to nigdy nie zwiastuje niczego dobrego…), ale możemy spojrzeć przynajmniej na opinie na Steamie. Na tę chwilę wystawiono ich niespełna 200 i zaledwie połowa z nich jest pozytywna, co daje nowemu Painkillerowi etykietkę mieszanych recenzji. Przede wszystkim gracze narzekają, że produkcja Ansharów nie ma zbyt wiele wspólnego z oryginałem sprzed lat.
Jeśli liczyłeś na coś w stylu oryginalnego Painkillera, trzymaj się od tego z daleka. Jeśli pragniesz sztampowego, skrajnie nerwowego shootera do coopa, spróbuj. Ja wybrałem zwrot pieniędzy. (MetalRaiser | TTV)
Pierwsze Painkillery to jedne z moich ulubionych shooterów wszech czasów. To nie jest Painkiller. (…) Na domiar złego scenariusz to po prostu wyżyny cringe’u. Jak na grę, która powinna utrzymywać tak poważny ton, czemu co druga linijka dialogu to nieporadny żart? (lockjaw)
Wszystko w tej grze sprawia wrażenie tak taniego, a rozgrywka nie daje żadnej frajdy. Podobno można grać solo, ale wtedy jesteśmy zmuszeni do rozgrywek z botami, co jest najgorszą możliwą decyzją w 2025 roku. (…) Nie kupujcie tego, nie grajcie w to. (Gamble fon Fabre)
Żeby nie było, w tym zalewie krytyki pojawiło się kilka opinii, które chwalą choćby oprawę graficzną i działanie UE5. Wydaje się jednak, że tylko najbardziej zapaleni miłośnicy coopowych rozgrywek docenią tę produkcję. Z pewnością nie mają tu czego szukać fani pierwszych dwóch odsłon cyklu zapoczątkowanego przez People Can Fly.
Jeśli chcecie się przekonać na własnej skórze, jak jest naprawdę, to Painkiller jest dostępny na Steamie w cenie 130 zł bez grosza. Na konsolach zapłacimy za niego 39 zł więcej.