rek
18.07.2012
Często komentowane 64 Komentarze

[Pamiętnik z redakcji #1] Deska w drzwiach i mleko z kawą

[Pamiętnik z redakcji #1] Deska w drzwiach i mleko z kawą
Od zeszłego poniedziałku przesiaduję w redakcji. To znaczy tam na miejscu, na rynku we Wrocławiu. Kontakt z resztą ekipy miałem do tej pory ograniczony, pracowałem z domu i pojawiałem się w tym miejscu sporadycznie, głównie kiedy było trzeba coś załatwić. Och, jak bardzo takie wizyty różnią się od codzienności...

“Weź wyłącz telewizor, bo to plazma i nie chcemy mieć informacji o HDMI4 odciśniętej na ekrane”, powiedział Cormac potwierdzając to, co od kilku dni podejrzewałem, kiedy martin zganił mnie za siedzenie przez godzinę w menu Resident Evil: Chronicles HD Collection. Plazma, kurde, na bogato, nigdy w życiu przecież plazmy nie widziałem.

Zresztą od telewizora uwagę i tak odwraca bajzel pod nim – jakiegoś pada szukałem trzy minuty w stercie kabli, słuchawek i dziwacznych akcesoriów do nie-mam-najmniejszego-pojęcia-czego. Nawet chciałem coś uprzątnąć i ułożyć kiedy nie miałem nic do roboty (czyt. zanim Hut dał mi do wysłania kody na konkurs Guild Wars prywatnymi wiadomościami na forum), ale stwierdziłem, że do końca roku będą mi to wypominać. Ale spoko, nie ucieknie, jeszcze to ułożę jak należy.

Siedzę więc przed telewizorem z laptopem na kolanach i mam Cormaca po prawej, za sobą martina, po lewej miliard pudełek od drukarek (ale serio, miliard) i Grega, który ciągle coś podpina, odpina, podpina, pakuje, wyciąga, odpina i pakuje znowu. Raz męczył się z jednym takim czymś ładnych kilka minut, ale nie więcej niż ja ze słuchawkami na bluetooth, które mi Qnik dał z poleceniem: “Sprawdź czy działa z PS3”.

Wiecie, w redakcji pod telewizorem leży PS3 normalne, w wersji debug i X360 w wersji dziwnej. Z tyłu płacze samotnie odpięte i zapomniane Wii i akurat na ten sprzęt gry są w zupełnie innym, mniej widocznym, miejscu. Zrozumieć która konsola podpięta jest do którego kabla to umiejętność nabywana z czasem, a zabawa z zestawem słuchawkowym na bluetooth to już w ogóle koszmar, którego nie polecam jeżeli nie robicie tego codziennie dla zabawy. Albo jak jesteście takimi łosiami jak do sprzętu przychodzi jak ja. Aż w końcu przyszedł Qnik, litując się na widok mojej męczarni, zabrał mi zabawkę, zrobił co było trzeba i do końca dnia siedziałem w poniżeniu i wstydzie, że to kolejna po plazmie wtopa w tym tygodniu.

Przed sobą mam też wnekę w ścianie prowadzącą do Pokoju Z Wielką Drukarką (nie mam pojęcia jeszcze co tam się wyprawia, pewnie się niedługo dowiem), a przez okna widzę ludzi od DTP, którzy albo się nie poruszają w ogóle, albo ruszają się tylko wtedy, kiedy nikt na nich nie patrzy. To zresztą jakaś inna planeta tam po drugiej stronie redakcji jest: zobaczyć się z nimi można tylko robiąc kawę rano, albo w ogóle – no, może też obserwując przez szybę, bo wołają do siebie tylko Tych Ważnych.

Raz tylko, w zasadzie, widziałem wszystkich w jednym miejscu, kiedy pod koniec dnia DTP zwołało całą ekipę na środek pod tablicę, przykleili kilka projektów okładki nowego numeru i kazali się wypowiadać. Chyba Hut stwierdził, że ta po lewej wygląda jak z lat 90-tych, ktoś inny zaczął narzekać, że ten obrazek to już był wszędzie, a Gregu rzucił sprośnym żartem o tym, co może być w “przekazie pod światło” i wszyscy się rozeszli. Zrozumcie sytuację: wszyscy patrzą, coś bełkoczą, odchodzą nic nie załatwiając. DTP wraca do nieruchomości i kombinuje bardziej (dzisiaj już wiszą inne projekty), a przy biurku Gem zamiast Grega rzuca sprośne żarty.

Hut i enki siedzą prawie naprzeciwko siebie i wyglądają komicznie kiedy i jeden i drugi ma słuchawkę na uchu, a drugą na łysinie (w przypadku Huta łysinie. JaS z DTP mu kazał nawet resztki włosów zgolić żeby fotkę w jakiejś konkretnej konwencji zrobić, ale nic z tego nie wyszło, a enkiemu nie udało mi się jeszcze przyjrzeć). To zresztą ma bardzo głęboką filozofię, żeby jedno ucho było odsłonięte, bo pierwszego dnia grając w Resident Evil: Chronicles HD Collection miałem słuchafony jak bozia przykazała i zostałem przez Huta upomniany, że tak być nie może. Bo widzicie, wtedy odcinam się od tych “fascynujących dyskusji, które są oczywiście bardzo ważne i produktywne”, jak to zostało określone. I rzeczywiście – odcinanie się jest złe, bo wtedy przepuszcza się między innymi takie dialogi:

Enki (wraca z herbatą z kuchni): Właśnie zalałem torebkę z datą ważności 2008. Cormac (siedzi udając, że pracuje): Ty to żyjesz na krawędzi.

Produktywne rozmowy, tak.

O, właśnie przed chwilą się dowiedziałem, że z tym DTP to wcale nie taka prosta sprawa jest – podobno coś tam się dzieje, ale Po Mojej Stronie Redakcji nic i tak nie słychać, jakieś dziwne jest to pomieszczenie. Udało mi się za to po tygodniu zgrać terminy palenia z jedyną osobą, która też się tutaj truje, z JaSem. Tydzień to zajęło, ale przynajmniej pochwalił mój autorski wynalazek – kwadrat marki Sklep Meblowy Bodzio wsadzony w drzwi, który pozwala wyjść stąd i nie zatrzasnąć ich za sobą. Wiecie, żeby Dominika (sekretariat, człowiek którego niezmiernie irytuję kręcąc się ciągle, bo ma pod biurkiem przycisk do otwierania drzwi i siódmy zmysł na miarę Vimesa, który dokładnie wie kto stoi za drzwiami) nie musiała się odrywać od ważnych spraw i mnie tu wpuszczać.

Ale OK, drugi tydzień się zaczął i może zacznę ogarniać – pierwsze kilka dni już za mną, powoli rozumiem co tu się robi i czego nie robi. Na pewno nie zwleka się, kiedy Qnik mówi: “Czy możesz na chwilę podejść…”, bo wtedy robi się groźnie.

64 odpowiedzi do “[Pamiętnik z redakcji #1] Deska w drzwiach i mleko z kawą”

  1. Byłem w redakcji w ubiegłym roku. Prawda panuje tam artystyczny nie ład. Ale odwiedziny w redakcji niezapomniane.

  2. Jak Qnik ma jakąś sprawę, to najpewniej znajduje 100 różnych błędów (także merytorycznych) w Twoim tekście i Ci je wskazuje. Cholera, i zawsze ma rację. 😉

  3. Tekst jest super. Chcemy więcej!

  4. Ha! Bardzo podoba mi się idea „Pamiętnika z redakcji”. Fajnie się czyta 😉 |Zastanawiające jest tylko to czy Berlin znajdzie w przyszłości czas na jego kontynuowanie w miarę jak przybędzie mu obowiązków 😉 |A ja trzymam kciuki za Berlina ;]

  5. A ja trzymam kciuki za całe CD-Action.|Pomysł genialny! Jestem za, i przeciw też. : )|Także, oby tak dalej, czekamy na następny „wpis do pamiętniczka” 😀

  6. LysyZnadNysy 18 lipca 2012 o 09:45

    Podpisuję się pod nieformalnym apelem przedmówców, świetny pomysł z tym pamiętnikiem! Jeśli da radę fajnie jakby było to kontynuowane:)

  7. „1” w tytule każe przypuszczać, że będą kolejne odsłony, ale oczywiście nigdy nic nie wiadomo.

  8. Super czekamy na więcej! Przecież kiedyś w cd-a więcej było takich tekstów z życia redakcji. Niestety od „rewolucji konsolowej” jest z tym coraz gorzej.

  9. Zapachniało „starym CDA” i tekstami wewnątrzredakcyjnymi. Prosimy o więcej 🙂

  10. Super! Uwielbiam takie kruczki, smaczki i „tajemniczki” (tak jakoś mi końcówki w słowach pasowały dlatego „tajemniczki”). Ogólnie rzecz biorąc faktycznie kiedyś było tego więcej – takiego życia redakcyjnego. No przemineło z wiatrem – dobrze, że od czasu do czasu powróci ten klimat i tych co lubią przyciągnie tam gdzie trzeba. Polecam i czekam na więcej 🙂

  11. Jeden z piękniejszych tekstów Berlina – też pochwalam tą koncepcję! To czyni was, kochana Redakcjo, takimi…ludzkimi 😀

  12. Popieram poprzedników. Chcemy więcej!

  13. wujeksocjal 18 lipca 2012 o 10:22

    Berlin, jako osoba nowa w „fizycznej” redakcji mógłbyś założyć jakiegoś bloga, na którym opisywałbyś i dokumentował takie smaczki jak deska w drzwiach. Praca w CDA z perspektywy świerzaka to jest coś, co na pewno zainteresuje sporą część czytelników.

  14. PracującyMlodyCzlowiek 18 lipca 2012 o 10:25

    Genialne, ubaw po pachy gwarantowany.

  15. Świetny tekst, bardzo przyjemni się go czytało. Ech, aż człowiek się rozmarzył jakby to tak pracować w redakcji swojego ulubionego czasopisma. Tak czy siak, ekscytjąca robota i z pewnością nie można się tam nudzić. Powodzenia Berlin w dalszej pracy 🙂

  16. mega 😛

  17. Berlin!UWIELBIAM CIĘ!!!ZRÓB BLOGA

  18. Za takie teksty lubię Berlina i chętnie widział bym go na jakichś targach branżowych.

  19. @BAMsE jeśli go wykurzysz z jego nory gdziekolwiek, to może kiedyś Ci się uda 😉

  20. MasterThief 18 lipca 2012 o 11:09

    Świetny tekst, czekamy na więcej ;D

  21. Super tekst 🙂

  22. Może zamiast bloga od razu cykl artykułów w samym piśmie? 😀

  23. świetne, czekam na więcej 🙂

  24. LOL. A już myślałem, że w kwestii tekstów na stronie CD-Action nic nowego nie można wymyślić.|Myliłem się 🙂 .

  25. Tekst z napisem HDMI4 na ekranie plazmy rządzi ^^

  26. wygląda na to , ze praca w najlepszym czasopiśmie o grach komputerowych ( bez podlizywania się ) jest jak poligon wojskowy , nigdy nie wiadomo na co się wejdzie

  27. Ten fragment też wymiata :|”Enki (wraca z herbatą z kuchni): Właśnie zalałem torebkę z datą ważności 2008.| Cormac (siedzi udając, że pracuje): Ty to żyjesz na krawędzi.”|Mało z fotela nie dopadłem jak to przeczytałem ( co mi sie czasto zdarza bo mi jedno kółko odpadło) 🙂 .|Ogólnie Berlin ze swoim ciętym językiem świetnie nadaje się do pisania takich tekstów.

  28. Świetne! 😉 W wielu momentach nie mogłem powstrzymać się od śmiechu! |Ta ”produktywna” rozmowa mnie rozwaliła! Oklaski na stojąco!

  29. W redakcji jest jak w strefie 51! Tak wiele tam tajemniczych miejsc! I jeszcze można natknąć się na krwiożerczego kaloryferowego!

  30. „ale to było dobrrrreee” xDwielki szacun, żeby z codziennego opisu dnia stworzyć… coś co dobrze się czyta :)pozdro!

  31. Nie chcę nikogo urazić, ale Berlin pisze o wiele lepsze teksty niż Piotrek66 (sorry Piotrek, taka jest prawda) Berlinowi jeszcze raz gratuluję. Może Piotrek zasypuję stronę newsami (tzn. spamuje)| ,ale liczy się nie ilość, a jakość.

  32. Gwynbleidd11 18 lipca 2012 o 12:28

    jak ja bym chcial zobaczyc filmik na ktorym byloby widac wasze produktywne rozmowy ;D

  33. Gdy Qnik mówi “Czy możesz na chwilę podejść…” To wiedz że coś się dzieje.|W każdym razie ja tak zrozumiałem ostatnie zdanie.

  34. Naprawdę fajny tekst 🙂

  35. Monk napisał lepsze ale nie jest źle 🙂

  36. Chyba szukacie coraz to nowych sposobów aby nas odchęcić od starania się o posadę u was 🙂

  37. Wyśmienity tekst, uśmiechałem się cały czas szeroko podczas lektury. W redakcji jeszcze nie byłem, ale pracuję w dużej firmie i mniej więcej tak to wszystko wygląda, są pewne przyzwyczajenia, niepisane zasady i specyficzny język panujące wśród pracowników, które dla nich wszystkich są tak naturalne jak oddychanie, a dla nowicjusza to jakiś kosmos. Więcej takich tekstów!

  38. „Pamiętnik z redakcji”, a ja przeczytałem „Pamiętniki z wakacji” o_O

  39. Miazga 😀 Więcej takich tekstów…herbatka z 2008 mnie rozwaliła. Hm, tak wgl człowiek sobie myśli po takich tekstach „No, oni to mają niezły ubaw, pewnie przekraczają zalecane dzienne dawki śmiechu”…ale z drugiej strony jak to można było przeczytać w innych starszych tekstach czy listach „roboty jest aż za dużo i często się trzeba niemiłosiernie spinać”. Anyway – jak już napisałem – więcej takich tekstów 🙂

  40. Szwab w redakcji, do czego to doszło 🙁 .

  41. Widzę, że Berlin nie próżnuje w poszukiwaniu fajnych materiałów na teksty.

  42. Ho, ho, ho, brakowało mi takich porządnych, wewnątrz-redakcyjnych tekstów, ostatni taki to chyba jeszcze było z „Pamiętnika praktykanta” enkiego. Mam nadzieję, że będzie kolejna część, bo mamy i ciekawą lekturę i nieszablonowa. Na marginesie, ta Wielka Drukarka z Pokoju z Wielką Drukarką, to pewnie plotter. Trochę się pewnie tłucze, jak drukuje albo wycina, ale zasadniczo takie maszyny nie gryzą.

  43. Berlin powiedz tam komus, ze polaczenie z serwerem przerywa 😛 denerwujace to jest-edycja komentarzy tez by nie zaszkodzila,to nie jest chyba kosmiczna technologia. Tekst fajny, nawet bardzo, byc moze twoj najlepszy 😀 Jak ktos napisal wczesniej, kiedys bylo wiecej takich smaczkow (np za czasow elda) jakis fotorelacji czy opowiesci z redakcji, fajnie zeby cos takiego wrocilo. Pamieta ktos kultowy filmik „Boze, jak ja sie zmagam, jak ja sie zmagam” 😀 , czy tylko ja jestem taki stary?

  44. bardzo fajne, MOAR

  45. Przypomina „Pamiętnik praktykanta” by Eld z któregośtam CDA. Verrry gooood.

  46. Spoko inicjatywa, przynajmniej możemy zobaczyć jak to wygląda oczyma „nowego” redaktora, który wszedł do paszczy lwa, można by powiedzieć z kamerą wśród zwierząt (redaktorów) 😛 Czekam na kolejne relacje 😀

  47. CormaC, mistrz ciętej riposty

  48. Może i w redakcji panuje bród, nieporządek i chaos. Jednak mimo to chciał bym tam pracować 🙂

  49. Świetny tekst, uśmiechowy. Ciekam na kolejne odcinki!

Dodaj komentarz