Pathfinder: Wrath of the Righteous zebrało już na Kickstarterze ponad milion dolarów, będzie tryb turowy
Do końca akcji zostało jeszcze 26 dni.
Jeśli z jakiegoś powodu martwiliście się, że zapowiedziana jakiś czas temu kontynuacja Pathfindera zatonie podczas kickstarterowej kampanii, możecie odetchnąć z ulgą. Powiedzieć, że Owlcat odniosło sukces, to nic nie powiedzieć. Oczekiwaną sumę 300 000 dolarów udało się zgromadzić w ciągu doby, a dziś, 26 dni przed końcem akcji, na koncie gry spoczywa już grubo ponad milion „zielonych”.
Dzięki temu oprócz podstawowej gry możemy spodziewać się masy atrakcji dodatkowych, między innymi nowych towarzyszy, klas czy ścieżki dźwiękowej nagranej przez profesjonalną orkiestrę symfoniczną. Co ciekawe pojawi się też możliwość walki z wierzchowców (nie tylko koni, lecz również kotów szablozębnych i im podobnych). Ponadto zwierzęcych kompanów będzie można rozwijać i wyposażać w specjalny ekwipunek, między innymi pancerze czy magiczne błyskotki. Dzięki temu staną się oni znacznie silniejsi, wytrzymalsi i bardziej przydatni na polu bitwy.
To jednak nie koniec. Owlcat przyznaje, że nie wynika to w żadnym razie z wyśmienitego wyniku zbiórki i było planowane od dawna, ale w związku ze świetnym odzewem ze strony graczy, zdecydowano się ujawnić niespodziankę nieco wcześniej. Obok standardowego, znanego z „jedynki” trybu z aktywną pauzą, pojawi się też opcja toczenia bitew w turach. Twórcy póki co nie ujawniają szczegółów, ale zapewniają, że będzie się można swobodnie przełączać pomiędzy oboma stylami i w zależności od potrzeb przyspieszyć akcję, bądź przejść na tury i zyskać większą kontrolę nad poczynaniami drużyny. Naturalnie wymaga to jeszcze sporo pracy i rodzi potencjalne problemy z balansem, ale wszystko jest podobno pod kontrolą. Więcej na ten temat dowiemy się za około miesiąc.
Przypomnimy, że Wrath of the Righteous nie będzie bezpośrednią kontynuacją Kingmakera i opowie zupełnie nową historię. Jako członek Krzyżowców, bohater stawi czoła potężnej armii demonów, a będzie to robić na dwa sposoby. W tradycyjnym erpegowym segmencie ważną rolę będą ogrywały tzw. ścieżki mityczne, czyli coś w rodzaju potężnych specjalizacji, które wpłyną nie tylko na zdolności, ale też fabułę. Będzie można wcielić się na przykład we władającego nieumarłymi lisza czy miotającego świętym ogniem anioła. Znany z poprzedniczki rozwój królestwa zastąpi z kolei zarządzanie armią. Trzeba zadbać o zakładanie kolejnych obozów wojskowych, a następnie pamiętać o ich rozwoju i zatrudnianiu odpowiedniej załogi. Wszystkich tych atrakcji nie należy się jednak spodziewać wcześniej niż w przyszłym roku.
Czytaj dalej
Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.