Piątkowy przegląd blogów: Trochę o karciankach, Stalkerach i Latającym Potworze Spaghetti

Lord Nargogh postanowił przestrzec was przed pseudonaukowym bełkotem na Kwejku – jego wpis znajdziecie TUTAJ. Jest to zresztą bardzo ciekawy temat, bo – mówiąc z własnego doświadczenia – przeglądałem demotywatory kilka lat temu i w momencie, gdy zaczęły mi sprzedawać prawdy objawione postanowiłem dać sobie z tym spokój, a i podobnie miałem z innymi polskimi stronami, które bezczelnie kopiowały zagraniczne „śmiesznoty”. Kwejk wyglądał ciekawie w pierwszych dniach swojego istnienia, a teraz:
Gówniarze i idioci próbują mądrze brzmiąc udowodnić prawdziwość swoich racji. Stąd ostatnio pojawiło się kilka 'według badań naukowców, żeby umrzeć od przedawkowania marihuany należy wypalić jej ilość równą 1/3 masy ciała’ – i wiele innych kwejków prześcigających się w udowodnieniu, że palenie zielska jest dobre. Dla mnie to kretynizm jeden z wielu, ale każdy szanujący się człowiek dostrzeże bzdury w tych idiotyzmach. Przed chwilą jednak przeczytałem coś dużo bardziej niebezpiecznego, bo debilny, pseudonaukowy bełkot ucharakteryzowany w taki sposób, by brzmieć racjonalnie i realistycznie!
I ciężko się z autorem nie zgodzić. A może jednak? Co sądzicie?
Bloger tk212 napisał z kolei ciekawy tekst, w którym opisał swoją wymarzoną wersję gry S.T.A.L.K.E.R. – wygląda interesująco, a na pewno o wiele bardziej interesująco, niż sama gra. Prawdę mówiąc – czy w jakiś sposób nie byłoby lepiej, gdyby za tę produkcję wzięła się Bethesda? Na pewno łatwiej byłoby im zrealizować taką wizję:
Idę zniszczoną drogą asfaltową. Wokół mnie lasy i polany. Widzę znak drogowy „Prypeć” Jest cały przerdzewiały i ze śladami krwi. Idę dalej i spotykam po prawej opuszczoną wioseczkę, udaję się tam. Jest prawie cała porośnięta roślinnością, niektóre chałupy nie przetrwały próby lat. Podchodzę bliżej. W normalnym Stalku by pewnie na mnie pijawa wyskoczyła, w moim wymarzonym jednak nie… Podchodzę bliżej, lecz nadepnąłem na coś. Była to małą walizeczka z prawie zdartymi dziecięcymi naklejkami. Otwieram ją. Wypada z niej stara maska przeciwgazowa rozmiarów dziecięcych, mała lalka bez oka i ręki… oraz fotografia przedstawiająca jednych z mieszkańców wioseczki.
Pełny wpis – TUTAJ.
DracoNared z kolei podjął się czegoś nowego – zestawił na swoim blogu TUTAJ kilka tematów muzycznych z gier i zauważył, że są do siebie łudząco podobne. Prawdę mówiąc: kiedy słyszę Zimmera w kinie, to zamykając oczy czasami nie jestem w stanie powiedzieć, czy oglądam Gladiatora, czy Piratów z Karaibów, ale… w grach? Czy rzeczywiście w recenzjach poświęca się za mało miejsca muzyce?
A poza tym: mamy wakacje, może czasami warto odejść do komputera? LouisFreakman opowiedział na swoim blogu – TUTAJ – o kilku systemach karcianych – ale nie tam o jakichś Wojnach i Pokerach, ale:
Na myśli mam karty kolekcjonerskie i towarzyskie, ze skomplikowanymi regułami oraz dużymi taliami, w które zagrywałem się w dzieciństwie. Obecnie chyba straciły one na popularności, rówieśnicy mojej młodszej siostry raczej nie gustują w tego typu zabawach, a szkoda, bo nie raz pojedynek stoczony na stole pełnym kart wciągał mnie znacznie bardziej niż gry na GameBoy’u. Zapewne wielu czytelników zgodzi się ze mną, że karcianki mają w sobie niezwykły potencjał, który umiejętnie spożytkowany przez graczy, jest w stanie zapewnić długie godziny spędzone na wspaniałej zabawie.
Graliście? Może macie jakichś swoich ulubieńców?
I jako, że do wyznawców Latającego Potwora Spaghetti należę… nie mógłbym was nie odesłać do świetnego tekstu …AAA… na ten temat. Warto więc zajrzeć TUTAJ i przeczytać bardzo interesujący wpis, w którym autor zastanawia się nad ewentualną popularnością Potwora w Polsce.
Na tym kończymy drugi piątkowy przegląd blogów – komentujcie, zajrzyjcie na blogi, piszcie własne i… no nie zawiedźcie mnie, bo przeciez ten mały kącik na stronie zależy w 99% od was!
Czytaj dalej
17 odpowiedzi do “Piątkowy przegląd blogów: Trochę o karciankach, Stalkerach i Latającym Potworze Spaghetti”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@Barlin – przekręciłeś nick usera z tym wpisem o Stalkerza – On ma tk2121 a nie samo 212… Sam wpis fajny, bo wiadomo, że każdy ma prawo do własnej wizji czegoś, co mu się podoba… 😉
Wpis o Latającym Potworze Spaghetti jest naprawdę świetny. Gratulacje dla …AAA… 🙂
Wizja stalkera ciekawa tylko że bardziej pasująca do filmu a nie do gry:) a co do kwejka to zgadzam się w całej rozciągłości podobny serwis wikary.pl rozpada się w ten sam sposób tylko tam jest więcej obrazków w stylu: „napije się dziś w weekend jeśli ty też wklej to na fejsa”…
Berlinowi muszę podziękować za zwrócenie uwagi na bloga …AAA…, dzięki któremu się trochę „odgłupiłem” dla odmiany. Bardzo pozytywne wpisy. Zaraz się zabieram za Lorda Nargogha. : )|Oby tak dalej i oby kącik nie zmarł!
@HacK|A ty nie jesteś lepszy, bo przekręciłeś nick Berlina. 😉
…AAA… to chyba najlepszy bloger na FA
@down zgadzam sie w 100%
„czy w jakiś sposób nie byłoby lepiej, gdyby za tę produkcję wzięła się Bethesda” Berlin, nie bluźnij. Do S.T.A.L.K.E.R.’a nadaje się tylko i wyłącznie GSC, a nie żadna Bethesda, która wypuszcza beznadziejne Fallouty 3.
Wszystkie wpisy bardzo dobre, chyba zacznę częściej zaglądać do działu blogowego 🙂
Wszystkie wpisy dobre, podoba mi się 🙂 Muszę sam zacząć więcej pisać 🙂
@Kowek, widzę że ktoś tu nie grał w New Vegas =D
Mam nadzieje że piątkowy przegląd blogów się utrzyma. Przyda się od czasu do czasu zwrócić uwagę użytkowników na co ciekawsze wpisy, które nie koniecznie widnieją w tych promowanych.
Ciekawi mnie czy autor tego tekstu nt stalkera był w strefie??Bethesda?? A wieska to pewnie lepiej by zrobiło Bioware co??Ja nie mogę.
@Defhel- new vegas robiło obsadian ent. bethesda dawała tylko kasę
@ aleksdraven, dzięki za odpowiedź, bo chciałem napisać to samo. Owszem, grałem w NV, które jest świetne, bo jest to prawdziwy Fallout w 3D.
Stalker ma swój klimat i nie chciałbym, żeby ktoś inny robił tą grę 😀 |Zwłaszcza misje poboczne w Zewie dają nam poczuć ten klimat Zony, to że „jesteś stalkerem, dbaj o swój zadek, ale jak trzeba pomagaj kolegom” (do dziś wspominam, jak za wyciągnięcie jakiegoś samotnika z anomalii podarował mi artefakt- to jest właśnie klimat!).