Pillars of Eternity II: Deadfire – Wiemy, kiedy erpeg Obsidianu trafi na konsole [WIDEO]
![Pillars of Eternity II: Deadfire – Wiemy, kiedy erpeg Obsidianu trafi na konsole [WIDEO]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/20/9104c61f-6b60-45aa-9b30-3c58a198794b.jpeg)
„Dwójka” Pillarsów, mimo że zebrała porównywalnie dobre oceny co pierwowzór, okazała się sprzedażowym niewypałem – to na tyle dużym, że zagroziła przyszłości serii. Z jakiegoś powodu fani nie chcieli kupować Deadfire i nikt właściwie nie wie umie powiedzieć dlaczego. Nie oznacza to jednak, że Obsidian porzuca plany zdobycia innych rynków.
Pillars of Eternity II według pierwotnych zapowiedzi na konsolach miało pojawić się jeszcze w 2018. Produkcja portów okazała się chyba trudniejsza, niż przewidywano, ponieważ do dziś nie doczekaliśmy się premiery wersji innych niż pecetowa i macowa (a może po prostu priorytet miało The Outer Worlds). Na szczęście coś w tym temacie sięw końcu ruszyło.
Ultimate Edition ukaże się więc na PS4 i Xboksie One 28 stycznia 2020. Datę premiery na Nintendo Switchu poznamy na początku przyszłego roku.
Na osłodę warta 130 euro edycja kolekcjonerska gry:
Good morning! We are happy to officially announce that Pillars of Eternity II: Deadfire will be launching on Xbox One and PS4 January 28, 2020! Read more here: https://t.co/Ewrh8r0gi2 pic.twitter.com/XEvjgyiD2T
— Versus Evil (@vs_evil) December 4, 2019
Czytaj dalej
46 odpowiedzi do “Pillars of Eternity II: Deadfire – Wiemy, kiedy erpeg Obsidianu trafi na konsole [WIDEO]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Poznaliśmy też zawartość edycji kolekcjonerskiej.
To nie jest żadna tajemnica. Na jedynkę rzucili się wszyscy fani izometrycznych RPG, wyposzczeni po latach braku wysokobudżetowych produkcji tego typu. Grając odkryli, że PoE to beznadziejnie napisana wydmuszka, z NPCami-encyklopediami, walką opartą w dużej mierze na RNG i rozwleczoną, mało angażującą historią. Wyszedł sequel i większość posiadaczy 'jedynki’ stwierdziło, że nie chcą więcej tego samego, nie zaufają. Oczywiście znajdzie się garstka entuzjastów, ale ewidentnie większość myśli jak napisałem.
@Naars Nie zgodzę się. Walka oparta na RNG? To typowy zarzut ludzi do gier które są dla nich za trudne jak np dla Darknest Dungeon, gdyby to było RNG to ludzie nie przechodziliby tej gry jedną postacią na najtrudniejszych poziomach trudności nie tracąc nawet raz postaci przez całą grę. Mało Angażująca historia, którą mozna rozwinąć na 8 różnych sposobów, co będzie miała swoje konsekwencje w dalszych etapach. Każde zadania można wykonać na 2-5 sposobów. Owszem dwójka była słabsza ale do jedynki nie ma co…
… robić zarzutów, jest to przede wszystkim gra trudna, gdzie wygrania np testu na retoryke często obfituje w mus używania mikstur, odbierania odpowodienich buffów i odpowidnieego budowania postaci, a nie jak w obecnych RPG gdzie po 5h gry, Twoja postaci wygrywa 100% wyzwań na retorykę. Powiem tak jedynka 9/10, dwójka trochę się pogubiła dlatego 7/10.
@Darku22: Tak się składa, że jestem jedną z osób, które opisałem w mojej wypowiedzi. Przeszedłem jedynkę (w bólach, bynajmniej nie przez poziom trudności, tylko strasznie mnie znudziła), byłem rozczarowany i szybko stwierdziłem, że nie interesuje mnie druga część. I nie przekonuj mnie, bo gdyby to była taka świetna gra, to sequel by się pięknie sprzedał 😉 Jak Ci się gra podobała, to świetnie, ale patrząc na wyniki sprzedaży – byłeś jednym z niewielu.
@Naars Może tutaj nie chodzi o samą fabuła tylko o system. Chyba izometryki wyszły już z kanonu. Popatrzmy np na takie Divinity 2, gra z mega nudną fabuła, w sumie kopia Dragon Age:O ale przez fajny system walki sprzedała się fajnie. W Pillarcach najbardziej kulała walka i może to było problemem, że tren system jest już za stary.
@Darku22: IMO głównym problemem była grafomania w PoE. Zagadywałeś do wieśniaka, a on opowiadał ci historię geopolityczną tego czy innego kawałka świata. Rozmowy z Rozpaczającą Matką i tym kapłanem ognia wg mnie były kompletnym przerostem formy nad treścią i bardzo mi się nie podobały. Walka też była zła i tak, uważam, że miała za dużo RNG – biegnę na grupkę wroga i w ciagu pierwszych 2 sekund walki padają mi 2 postaci. Wczytuję grę, tym razem bez jednego zadraśnięcia. To nie jest fajny system.
Izometryczne RPGi nadal mają swoje miejsce i nadal się sprzedają i będą sprzedawać, ale Obsidian najzwyczajniej w świecie nie zrobił tego dobrze, przynajmniej zdaniem większości graczy. Ponownie się zasłaniam – jak komuś się podobało, to super, cieszę się, nie mam z tym problemu, ja tłumaczę czemu te gry się sprzedały tak, jak się sprzedały.
@Darku22|Mogę zapytać, co takiego Original Sin 2 rzekomo kopiuje z pierwszego Dragon Age’a? |@Naars|W jaki sposób oszacowałeś, że „większości graczy” nie spodobały się Pillarsy?
@Shaddon: W taki, że nie kupili sequela?
Darku22,|Divinity 2 = kopia Dragon Age – śmiechłem.|Drugą cześć Pillarsów to fabularne grafomańskie nudziarstwo, z beznadziejnymi postaciami, skopanym systemem walk, odpychającym settingiem. Nudny wątek główny, jeszcze nudniejsze zadania poboczne. Co z tego że masz 5 sposobów skończenia questa, jak wszystkie nudne i oklepane. Ta gra to zabójca szarych komórek, po pół godziny czujesz się jak zombie, tj nie czujesz już nic.
@Darku22 Fabuła nudna? Wygrała dobre kilka nagród za najlepszego RPG. Sprzedała się świetnie. Otworzyła furtkę na zrobienie BG2. Fakt, fabuła trochę zwalniała momentami i była nierówna, ale żeby nudna?|Natomiast kawałek o kopiowaniu DA:O, to kompletna bzdura. Dwie zupełnie różne fabuły o zupełnie czym innym.|@Naars, skoro nibu gra nie była dla Ciebie trudna, a jednak ginąłeś, to może jednak lepiej przyznać, że nie do końca się opanowało system, a nie, że system zły? Tu zgadzam się z Darku22.
@Neito17: A jednak przeszedłem grę, jak i również pokonałem smoka na dnie dungeonu pod moją twierdzą, więc chyba jednak ogarniałem walkę, hm? System jest zły, nieciekawy, zbyt losowy, nie daje satysfakcji. Wiele RPGów, również tych izometrycznych, robiło to dużo lepiej.
Naars,|Wielu fanów jedynki nie zdecydowało się na kupno dwójki ze względu na setting. Klasyczne fantasy cieszy się dużo większym wzięciem niż pirackie klimaty. Żeby jeszcze te piractwo było fajnie zrobione, a mechaniki pasował do reszty gry jak siodło do swini.
@Neito17|Ano wygrała, choć ja również, pomimo szczerych chęci, nie zdołałem się zaangażować w opowiadaną przeń historię. Co innego poboczne wątki dotyczące poszczególnych członków drużyny – te były naprawdę wyśmienite. Cieszę się, że Larian podjął się karkołomnego wyzwania stworzenia kolejnych Wrót Baldura, bo chłopaki potrafią robić gry, a kanon Zapomnianych Krain siłą rzeczy nie pozwoli im na nadmierne wydziwianie w kwestii fabuły.
@Xellar: I dlatego dwójka rozeszła się w około 120k kopii, a jedynka do lutego 2016 700k? Nuh-uh, to tak nie działa. Gdyby ludzi tak zachwyciła jedynka, to by zaufali twórcom i większość z nich by kupiła kontynuację, nawet mimo być może gorszego settingu – tym bardziej, że konkurencja jest niewielka. Zresztą polecam poczytać opinie graczy po czasie – bardzo wielu odpadło przed końcem gry, a z perspektywy paru miesięcy/lat po ograniu oceniają grę mocno średnio.
@Shaddon|Był o tym odcinek na Twitchu. Twórcy opowiadali, że sporo zaczerpnęli z DA:O(nie wszystko) ale inspirowali się głównie postaciami dlatego też: Czerwony książę to taki Alister, któremu należał się tron ale coś poszło nie tak, i teraz ma z tym problem poza tym jest takim „zgrywusem” jak to powidział twórca. Sebille to taka Zevran, wychowana na zabójczynie, zdradzona ucieka i planuje zemstę. Lohse Morigan, wewnętrze piętno nie daje jej żyć, stara się rozwiązać zagadkę swojego życia.
… Poza tym zakon, który łapie magów, zakładania ograniczeń na magów w postaci kajdan/wycieszenia i wiele innych. Ale tak jak mówie, twórcy mówili, że się wzorowali, a nie tworzyli kopię, a ja, że najpierw wczesniej grałem w DA:O, potem oglądnąłem tego twitcha, a dopiero na koniec zagrałem w Divity top może miałem zaburzaną percepcje, po tym co uszłyszałem od twórców.
Mam wrazenie, ze Pillarsy budza wyjatkowo sprzeczne emocje, wiec kompletnie nie wiem, czego spodziewac sie po dwojce i czy w ogole w nia grac. Z jedynki zostaly mi jeszcze DLC, a sama gra w moim mniemaniu jest wlasnie swietna. Fajne uniwersum i wlasnie bardzo dobre questy glowne i poboczne. Szczerze mowiac, stawiam jedynke wyzej niz jedynki Baldura czy Fallouta. Imo to gry, ktore staly sie legendami z racji braku konkurencji i ustanowienia nowych kanonow gatunku, a wyjaktowo dobre mialy dopiero kontynuacje.
W Baldura i Fallouta pierwszy raz gralem w przeciagu dwoch ostatnich lat, wiec moglem do nich podejsc bez nostalgii.
@SolInvictus Ciężko porównywać, Baldura i Pillarsy z tego powodu, że te gry powstały w innych czasach, Baldur w momencie premiery był przełomowy, innowacyjny i mega wciągający. Jeżeli natomiast teraz mielibyśmy go zestawić w Pillarsami to może bronić się jedynie walką i fabuła, bo mechaniki ma dużo słabsze, ale nie oto tu chodzi. Jeżeli chcesz zagrać w „dwójkę” to śmiało, gra jest dobra ale według mnie nie może mierzyć się z jedynką. Problemów dówjki jest kilka, jak dla mnie to” słabi towarzysze…
…słaby wątek główny, prostszy system testów i niewykorzystany potencjał naszego statku. Jeżeli jednak jedynka CI się podoba to zagraj w dwójkę. Jeżeli masz jeszcze przed sobą DLC do jedynki to gorące polecam 🙂
A najlepsze w tym wszystkim jest, że Obsidianowi najlepiej to wyszło Tyranny, tworzone przez ponoć mniej utalentowany zespół. Faktem jest, ze to Tyranny również nie osiągnęło komercyjnego sukcesu, co każe zastanowić się nad przyszłością klasycznych cRPGów z aktywną pauzą. Pathfinder: Kingmaker, który – moim zdaniem, feelingiem i klimatem bije Pillarsy, też nie zrobił oszałamiającego wyniku finans. D:OS sprzedało się w liczbie przekraczającej 2,5 mln egzemplarzy, więc być może w tę stronę należy teraz pójść.
@Xellar: Dobrze mówisz, Tyranny było wyborne. Miało swoje minusy, ale z marszu przeszedłem je 3x pod rząd. Bardzo dobrze napisane, z lepszym systemem walki i wyborami mającymi znaczenie.
gra jest dobra, tylko jej konstrukcja to zlepki epizodów
@Naars Tyrany było bardzo fajnie z tym wyjątkiem, że było za łatwe i miała wyciętą zawartość dostępną dopiero w DLC. W tyrany jest ten problem, że po przekroczeniu 40% gry ta staje się za łatwa, ja mimo tego, że grałem na poziomie HARD od mniej więcej połowy gry nie musiałem nawet używać apteczek, wszystko wycinałem w pień to samo testy w rozmowach/zadaniach chyba nie było zadania, którego bym nie mógł zrobić.
Jeden zagraniczny artykuł powoływał się na różne wypowiedzi Sawyera, a Josh w jednej z nich mówił o stracie udziałów w casualowej części rynku. Ma to sens, bo porównując do Pillarsów bestsellery Larianów mają mechanikę prostą jak budowa cepa (rozwój postaci rodem z H&S), intuicyjne kombinacje żywiołów (identycznie działa to m.in. w Mass Effect 3, ale w D:OS efekty obejmują również otoczenie – ba z Mass Effectem kojarzy się system pancerza z D:OS 2, który chroni przed CC przed zbiciem „skorupki”).
Sawyer dopatrywał się przyczyny w RTwP, bo to sprawdziło się 20 lat temu głównie dlatego, że na rynku mocną pozycję miały RTS-y, które dziś są niemal na wymarciu. Kontrargumentem jest sukces Pathfinder: Kingmaker, który też ma rozgrywkę RTwP – ale tu decyduje raczej popularność systemu i marki, bo podręczniki Pathfindera są w erpegowej topce jeśli chodzi o sprzedany nakład. Pathfidner: Kingmaker też jedynie imituje rzut izometryczny, bo jest w pełnym 3D, jak Original Sin.
Sukces D:OS-ów jest imo wynikiem łatwej do ogarnięcia mechaniki, lekkiej rozgrywki, która jara osoby nie mające wcześniej do czynienia z tradycyjnym podejściem do cRPG, coop, który pozwala bawić się ze znajomymi i generuje dużo „heheszków” no i pełne 3D, bo nawet najpiękniej podmalowane prerendery 2D uważane są dziś za przestarzałe. Pillarsy są po prostu bardziej niszowe. Ja tam nie widzę grafomanii. Fabuła, postacie to element subiektywnego odbioru. Mechanika daje więcej możliwości niż komputerowe D&D 3.5.
@Darku22 Chodzi mi o takie czyste porownanie – bez zaslug dla gatunku, bez nostalgii itp. Pillarsy musialy mierzyc sie z legenda Baldur’s Gate i w moim mniemaniu pod wzgledem kreacji swiata, questow, walki czy fabuly byly gra lepsza od pierwszego Baldura. Troszke tylko slabsza od drugiego. Fallout to troche inna gra, wiec trudno porownywac, ale ogolem wymienione wczesniej kwestie w PoE tez imo staly na zdecydowanie wyzszym poziomie. No, moze poza uniwersum – moze daltego, ze preferuje postapo nad fantasy.
@Silvaren Masz rację, tylko większość tego nie widzi. Tak jak pisał Naars, według niego przegrywa go RNG jest zepsute i według mnie większość osób nie siedzących w mechanikach RPG tak uważa i automatycznie skreśla ten tytuł na zasadzie: Przegrywam? Na pewno RNG jest zepsute. Ludzie teraz chcą prostych gier z prostą mechanika, jeżeli tak nie jest zazwyczaj źle to wychodzi tym grom.
IMO za sukcesem obu Grzechów Pierworodnych stoi świetny system walki, pod każdym względem bijący chociażby ten z Pillarsów. Żeby jednak nie było tak różowo, osoba odpowiedzialna za mechanikę przeklętej krwi/ognia powinna odbyć przymusowy rejs dookoła świata – w charakterze galernika. Po pewnym czasie niemal każde starcie zamieniało się w festiwal miotania tornadami, żeby tylko jak najszybciej pozbyć się tego upierdliwego syfu z podłogi. To zdecydowanie jedna z tych rzeczy, do których nigdy nie chcę wracać.
Darku22,|Ale w PoE2 walki wcale nie są trudne, system nie jest skomplikowany. Walka jest żmudna bądź chaotyczna, zależy od sytemu. Ja PoE przeszedłem dwa razy na najtrudniejszym, czy tam prawie najtrudniejszym poziomie. Praktycznie bez większego wyzwania. Ograłem oba systemy walk. Pierwszy, z aktywną pauzą, był bardzo chaotyczny. Ten z turową natomiast był żmudny, wydłużając walki nawet z mobkami, bo praktycznie każdy przeciwnik to gąbka na ciosy. Pathfinder: Kingmaker pokazuje jak zrobić dobre
zdynamizowane walki przez całą grę, gdzie pokonanie przeciwnika często w dużej mierze zależy na zrozumieniu mocnych i słabych stron przeciwnika, przygotowaniu odpowiednich buffów i zaklęć. Natomiast irytuje mnie mocno, kiedy ludzie którym podoba się PoE2 zrzucają krytykę systemu walki w tej grze na karb niekompetencji krytykującego: „Nie lubisz PoE bo to zbyt skomplikowana gra dla Ciebie” – jasne…
Jedynkę przeszedłem 3 razy, dwójka to gra o wiele słabsza od części pierwszej. Tak w mechanikach walki, jak i w kwestiach fabularnych czy prowadzenia narracji.
o trollowisko się zebrało
@Xellar No widzisz przeszedłeś na poziomie trudnym, ale dla większości on jest z błędnym RNG, nie piszą jest za trudny, bo oni nigdy nie są winni tylko system. Tak sobie to usprawiedliwiają. Poza tym przejście na poziomie trudnym to jeszcze nic trudnego ale np takie przejscie na poziomie trudnym 1 postacią i zabicie wszystkich bossów to już wyzwanie dla najlepszych. Nie mówiąc tu już o wyzwaniu w PoE2, które ma chyba najtrudniejsze wyzwanie z gier na steamie.
@Shaddonn Widzisz, a ja np. nie rozumiem sukcesu obu D:OS-ów, bo ten system walki, który chwalisz dla mnie był strasznie nudny i monotonny. Co potyczkę to samo. Te same skille, to samo combo. Jedyne, co zmuszało do zmiany taktyki to odporności przeciwników. Walka jeśli była trudna, to wyłącznie z powodu zasadzek, bo przez turowy system walki bardzo ważne było pozycjonowanie i zasadzka stawiała gracza na z góry przegranej pozycji, ale po wczytaniu nie oferowała już wyzwania. Sztuczne pompowanie trudności.
Sama uboga strona mechaniczna D:OS-ów i spowolnienie wszystkich elementów rozgrywki (nawet lootowanie skrzyń i zbieranie przedmiotów odbywa się w tempie imitującym tury i jest bardziej żmudne niż przetrząsanie pojemników w Neverwinnter Nights). To razem z nudnymi questami i miałką fabułą nie zachęca, bym do D:OS-ów kiedyś wrócił i przechodził je ponownie. Grając w Pillarsy całkowicie odwrotnnie – mam zawsze pomysły na kolejne drużyny i rozplanowuję bohaterów do następnego podejścia.
@Darku22: A Ty słuchasz innych? Robisz ze mnie jakiegoś casuala, który nie ogarnia mechanik, kiedy ja wyraźnie powiedziałęm, że przeszedłem grę i wyczyściłem cały loch pod twierdzą gracza, co jest najtrudniejszą częścią całej gry. Nadal twierdzę, że RNG odgrywa w tej grze dużą rolę, bo robiąc dokładnie to samo możesz osiągać drastycznie różne rezultaty, vide to, co powiedziałemm. Raz zaczynam walkę i w ciągu 2 sekund padają mi 2 osoby, wczytuję grę, zaczynam walkę, wygrywam bez zadraśnięcia.
To nie sprawia, że gra jest trudna, tylko losowa. Raz przeciwnicy rzucą się na największe papiery w drużynie i wygrają rolle na atak, a raz ich nie wygrają albo rzucą się na tanków. I tak, to jest jak najbardziej RNG. Powtarzam, to nie sprawia, że gra staje się z automatu trudna/łatwa, to znaczy, że staje się losowa i czasem irytująca. Są gry RPG znacznie trudniejsze niż PoE, ale ich system walki jest lepszy. Panimaju?
@Naars|Wiesz, w Baldur’s Gate też nigdy nie wiedziałeś, co się stanie, gdy już dojdzie do walki. Potężny smok mógł dosłownie wyparować po oberwaniu w pysk pojedynczym zaklęciem dezintegracji, choć równie dobrze był w stanie odeprzeć dosłownie każdy atak skutecznym rzutem na obronę. Miało to swój urok i czyniło starcia nieprzewidywalnymi.
@Shaddon: Wiem, grałem. Ale albo idealizuję wspomnienia, albo w PoE to jest zrobione gorzej – i jestem dość pewny tej drugiej opcji, bo swego czasu setki godzin włożyłem w obie części NWN i tam też mniej irytującej losowości było, a to ten sam system. Coś w systemie PoE jest naknocone i warto robić save co chwila.
@Naars Gra oddaje graczom narzędzia do minimalizowania wpływu RNG. Jak znasz mechanikę, to na najwyższym poziomie trudności, który podbija statystyki wrogów, można bez przeszkód wycisnąć takie premie, że walka przebiega zgodnie z planem i bawisz się z przeciwnikami. W PoE1 można np. tak zrobić wojownika, że będzie wykonywał ataki bez przerw na odzyskanie gotowości, sadził w smoki same krytyki i trzymał je bez przerwy na glebie twardym CC jak powalenie. Nawet nie zareagują.
Na wczesnym etapie gry, gdy postać nie ma jeszcze odpowiednich talentów, zdolności i ewkipunku RNG ma większy wpływ na walkę, ale wciąż metawiedza sprawia, że gdy gracz wie, co robi, to na najwyższym poziomie trudności solo poradzi sobie z wyzwaniem, które kładzie drużynę kogoś kto nie zna mechaniki (jak duchy w Caed Nua czy świątyni Eothasa w PoE1 albo niesławna Gorecci Street w Port Maje w PoE II). Wiem, bo zaliczyłem Ultimate Challenge i widzę, jak powierzchowna jest znajomość zasad PoE wśród graczy.
Pracuję właśnie nad poradnikiem, w którym wyjaśnię wszystko to, czego gra nie tłumaczy i na przykładach przedstawię co działa dobrze z czym i dlaczego. Później opracuję podobny poradnik do Deadfire. Może akurat na konsolową premierę. Mechanika PoE 2 jest jeszcze bardziej złożona, ale bardziej jednolita w trzymaniu się zasad, podczas gdy w jedynce jest masa wyjątków. Te gry są mocno niedocenione, a mechaniczną stronę mają znakomitą. Lepsze opcje powergamingu niż D&S 3.5 w NWN 2 dało graczom.