Płatności NFC w… dłoni – implant płatniczy w sprzedaży
Polsko-brytyjski startup chyba nie bierze na poważnie znanego z memów hasła „nie dajcie się zaczipować”.
Choć brzmi to futurystycznie i na pewno u niektórych budzi kontrowersje oraz obawy, to w istocie sprawa jest prosta: dzięki startupowi Walletmor można już sobie wszczepić w dłoń implant płatniczy i za jego pomocą płacić zbliżeniowo w sklepach.
Portfel zawsze przy sobie
Czym jest implant Walletmor? To pasywny transponder NFC, w którym umieszczono krzemowy czip umożliwiający płatności zbliżeniowe – przechowuje on standardowe informacje związane z tymi czynnościami, jak każda karta kredytowa czy debetowa. Wspomniany moduł jest zatopiony hermetycznie w powłoce stworzonej z obojętnego biologicznie materiału, kapsułka ma zaś 28 mm długości, 7 mm szerokości i 0,5 mm grubości. Waży zaś mniej niż 1 gram. Wygląda to trochę jak zapakowany w osłonkę niewielki spinacz biurowy. Całość jest elastyczna, kapsułkę zaś umieszcza się w wybranym przez użytkownika miejscu pod skórą: producent poleca boczną część dłoni poniżej najmniejszego palca lub na przedramieniu, nieco powyżej nadgarstka.

Za płatności odpowiada partner Walletmor, zarejestrowana w Unii Europejskiej firma iCard z siedzibą w Bułgarii, mówiąc zaś w dużym skrócie – działający w oparciu o unijne prawo operator wirtualnych kart. Chipem Walletmor można płacić tak jak każdą inną kartą zbliżeniową z wykorzystaniem normalnych terminali płatniczych w każdym sklepie. Na razie niestety złotówki jeszcze nie są obsługiwane – do dyspozycji mamy dolary, euro, funty brytyjskie, franki szwajcarskie, kuny chorwackie, lewy bułgarskie oraz leje rumuńskie i za ich pomocą możemy robić u nas zakupy. Po aktywacji chip zachowuje ważność przez 8 lat.
Ile trzeba zapłacić, by płacić?
Za prowadzenie konta i przeprowadzane płatności nie są pobierane żadne opłaty, producent nie zarabia również na spreadzie walutowym. W istocie więc, płacąc w Polsce, jesteśmy co najwyżej narażeni na koszty związane z wahaniem kursów walut. Wcześniej jednak implant trzeba sobie kupić i „zainstalować”.
Cena implantu to 199 euro, do tego jednak trzeba jeszcze doliczyć koszty jego implantacji. Jak podają przedstawiciele producenta, usługa wszczepienia kapsułki pod skórę dłoni lub przedramienia dostępna jest obecnie w szesnastu ośrodkach w Polsce – są to kliniki, szpitale oraz gabinety piercingu. Opłaty? Na ogół z portfela dodatkowo trzeba wyciągnąć 500-600 zł. Mapę, na której możecie sprawdzić, czy zaczipujecie się w swojej miejscowości, znajdziecie TUTAJ.

Zapytaliśmy przedstawicieli firmy, jak wielu chętnych do tej pory skorzystało z oferty Walletmor. Z portfelem w dłoni chodzi po świecie niemal 600 osób, z czego w Polsce tę ekstrawagancką formę płatności wybrało do tej pory 80 użytkowników.
Jak wam się podoba taki pomysł? Skorzystalibyście? Osobiście muszę przyznać, że to intrygująca wizja i chyba nie miałbym nic przeciwko takiej formie płatności.
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.