Po co tworzyć remake Metal Gear Solid 4, skoro najpierw można sprzedać remaster? Według Konami to nie takie proste

Po co tworzyć remake Metal Gear Solid 4, skoro najpierw można sprzedać remaster? Według Konami to nie takie proste
Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots
Avatar photo
Cezary "CZARY_MARY" Marczewski
Noriaki Okamura z Konami twierdzi, że Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots zasługuje na remake, ale tworzenie go w stylu Delty: Snake Eatera byłoby zbyt proste.

Kiedyś to było, a nostalgia nadal pozostaje w cenie. Widać to doskonale po liczbie remasterów i remake’ów, które ostatnimi czasy ukazują się na rynku. Resident Evil 4, Diablo 2: Resurrected, Dead Space, Demon’s Souls oraz reedycje (wcale nie tak starych) gier Sony to tylko czubek góry lodowej i niewykluczone, że w kolejnych latach nadal będziemy otrzymywać odświeżenia kultowych klasyków.

Naszą tęsknotę za przeszłością jakiś czas temu postanowiło spieniężać także Konami – w zeszłym roku ukazał się remake Silent Hilla 2, a w tym – upiększony Metal Gear Solid 3. Oba wymienione tytuły (mimo zauważalnych wad) odniosły sukces, przez co Japończycy nie mają powodu, by zmieniać obrany kurs. Odpowiedzialny za reedycję Silent Hilla 2 Bloober Team pracuje już nad odnowieniem „jedynki”, a fani MGS-a spodziewają się kolejnych odrestaurowanych przygód Snake’a, wskrzeszonych na podobnej zasadzie co Snake Eater.

Na temat ewentualnego powrotu Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots wypowiedział się ostatnio sam Noriaki Okamura, czyli współtwórca kultowego cyklu. Według Okamury Guns of the Patriots jak najbardziej zasługuje na remake, ale zadanie to „może okazać się trudniejsze”, niż się nam wydaje.

Nie podjęliśmy jeszcze decyzji o następnym projekcie. Bierzemy pod uwagę zarówno kolejny remake, jak i stworzenie czegoś zupełnie nowego. Seria Metal Gear jest czymś w rodzaju kapsuły czasu zawierającej historię gier wideo – od pixel artu po filmowe doświadczenia. Dlatego powinniśmy dostosowywać techniki odświeżania gier do konkretnych tytułów. Nie mamy pewności, czy rozwiązania, które sprawdziły się przy Metal Gear Solid Delta, zadziałają także w przypadku innych odsłon. Chcemy zastanowić się, jakie podejście byłoby najlepsze dla każdej z części.

Czas pokaże, na jakie kroki ostatecznie zdecyduje się Konami. Miejmy nadzieję, że ewentualnym odświeżeniom MGS-a bliżej będzie do Delty: Snake Eatera niż do skręconego na kolanie Metal Gear Solid: Master Collection Vol. 1. Już lepiej narzekać na optymalizację Unreal Engine’u 5 niż na prymitywne modele postaci, rozpikselowane tekstury i archaiczne sterowanie za niemałą cenę.

Z drugiej strony trudno nie odbierać słów Okamury jako korporacyjnej zasłony dymnej. Nad marką Metal Gear Solid i tak nie pracuje już przecież ojciec serii – Hideo Kojima – a inne firmy wielokrotnie pokazały, że dla chcącego (zarobku) nic trudnego. Konami może więc po prostu kalkulować, czy opłaca się wydawać pełnoprawny i kosztowny remake, skoro gracze najprawdopodobniej sięgnęliby także po zwykłą reedycję z podbitą rozdzielczością.

Zawsze można najpierw wydać remaster, a krótko później remake, na co przecież stać Konami, o czym przekonaliśmy się właśnie na przykładzie Master Collection Vol. 1 oraz debiutującego niecałe dwa lata później Metal Gear Solid Delta: Snake Eater. Gdybym miał więc strzelać w ciemno, obstawiałbym najpierw premierę kompilacji Master Collection Vol. 2, a później zapowiedź porządnego remake’u „czwórki”.

https://sklep.cdaction.pl/shop/retro-9-wydanie-papierowe/

5 odpowiedzi do “Po co tworzyć remake Metal Gear Solid 4, skoro najpierw można sprzedać remaster? Według Konami to nie takie proste”

  1. Nawet jak zrobią remake, to będzie ten sam gameplayowy paździerz. Delta Snake Eater jest pod wieloma względami rozpaczliwie anachroniczny, a AI przeciwników jest tak źle, że dawno czegoś takiego nie wiedziałem. Nie przeszkodziło to zebrać grze wspaniałych recenzji i opinii graczy, gdzie nawet padało coś o „grze roku”. Czasem tylko ktoś marudził, że grafikę za bardzo podkręcono i zniknął „magiczny klimat”, więc tym razem developer da najpierw wersję z „magicznym klimatem”, a potem dopiero zrobi „remake”. Oczy czym, to raczej rebuild niż remake, bo remake powinien być jednak jakimś przetworzeniem na nowo, a nie tym samym z nową grafiką. Ale powiedz coś takiego fanom, to cię zjedzą. Okaże się, że usunięcie ekranów ładowania zepsułoby poetykę, przebudowanie poziomów byłoby ich zepsuciem, bo ideału nie można poprawiać, a problemy z AI to wyłącznie moja wina, bo zamiast grać tak jak „trzeba”, gram po swojemu i wdaje się niepotrzebnie w walkę, a nie do tego gra została zaprojektowana…

  2. ostatnio grałem w czwórkę i tam gameplay jest wyraźnie ciekawszy i współczesny niż w trójce. jedynie gdzie ta gra wypada blado to słaby klatkaż na ps3. zgadzam się, że trójka zasługiwała na coś w stylu remake’ów Resident Evil, bo dostaliśmy coś bliżej remastera.

  3. Ja mam jeszcze V nieograne i jak kiedyś znajdę czas, to raczej od tego zacznę, a potem się zobaczy. Miałem prawie dwie dekady przerwy w graniu i teraz nadrabiam, ale w związku z tym nie mam żadnych sentymentów, a gry które kiedyś przechodziłem po kilka razy, dziś są dla mnie niegrywalne 😉 Natomiast nie do końca dziwię się developerom, bo gracze w gruncie rzeczy reagują na zmiany często dość alergicznie. Powstają więc masowo mniej lub bardziej głębokie remastery, które są przeważnie na poziomie pudrowanie trupa. Ale zazwyczaj się to jednak dobrze sprzedaje…
    Dla mnie najlepszym przykładem jest System Shock. Kiedyś bezapelacyjnie uważałem za najbielszą grę z perspektywy pierwszoosobowej i przeszedłem wiele razy, jednak odświeżona praktycznie 1 do 1 okazała się dziś dla mnie niestrawna. Poziomy projektowane w czasach kiedy gracz bardziej musiał sobie wyobrażać niż mógł coś widzieć, odtworzone bez zmian okazały się zupełnie absurdalne i groteskowe, a do tego nieciekawe. Także mechaniki (choć minimalnie zmienione) i całość rozgrywki okazały się nie znieść próby czasu. Nawet opowieść, wobec tego co wydarzyło się w grach od premiery pierwowzoru, razi dziś prostotą i banałami. Mimo to opinie na Steam ma… „bardzo pozytywne”.

  4. @Mosparko

    Kwestii SS1 to kwestia gustu. Sam po raz pierwszy zagrałem +- dwa lata temu i byłem zachwycony. Grę skończyłem na dwa razy z wypiekami na twarzy.

  5. Delta była kozacka a CQC wygląda o niebo lepiej niż oryginale 💪🔥 I usprawniony świetny gemplay. Wiele dużo nowszych gier nie ma takiego gemplay-u. Nawet taki Uncharted 4 nie sięga do pięt MGS3 ani pod względem historii ani gemplay-u

Skomentuj