Pokemon GO: Spory spadek popularności
Po długiej liście sukcesów przyszła pora na dołek. Ale wciąż jest to wynik, o którym konkurenci mogą pomarzyć.
Niantic zarabiało krocie jeszcze zanim GO oficjalnie zadebiutowało w wielu krajach (klik). Potem przyszła pora na bicie rekordów, w pewnym momencie gra generowała niemal tyle samo wpływów, co wszystkie inne aplikacje mobilne razem wzięte (klik), Pokemony stały się popularniejsze od Twittera, a w USA wyprzedziły nawet ultrapopularnego Candy Crusha. Gra nieźle poradziła sobie także nad Wisłą (klik), a Nintendo (nieco przez przypadek) zanotowała dzięki niej imponujący wzrost notowań na giełdzie (klik).
Tyle tylko, że po zachłyśnięciu się ideą, dziełko autorów Ingressa nieco wyhamowało. Różne źródła podają, że na kilka tygodni od premiery liczba aktywnych użytkowników zaczęła pikować w dół. Z 45 milionów, jakie zagrywały się w szczytowym momencie, pozostało "raptem" 30 milionów (największe tąpnięcie nastąpiło ok. 2 tygodnie temu).
Dalsze spadki są nieuniknione, choć pamiętajmy, ze appka wciąż czeka na premierę w Chinach, które (zapewne) nieco zahamują trend.
A teraz pytanie do publiczności: wciąż gracie w Pokemon GO? A może (jak spikain) zniechęciliście się niedawnymi aktualizacjami?
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.