PSN Pass: Sony potwierdza istnienie „systemu antyużywkowego”

Europejski oddział firmy na łamach serwisu VG247 opublikował oficjalne oświadczenie, w którym koncern potwierdza istnienie PSN Pass. Jak czytamy:
Zawsze oceniamy nowe programy, które trafiają do naszej internetowej oferty i wraz z Resistance 3, które pojawi się we wrześniu, przedstawimy program sieciowy stworzony dla gier z elementami multiplayerowymi. Jego charakter będzie zależał od konkretnej produkcji. Do tych, które zostaną nim objęte dodawany będzie jednorazowy kod umożliwiający jego posiadaczom pełny dostęp do funkcji internetowych danej gry. To ważna inicjatywa, która pozwala nam zwiększyć nasze zobowiązania związane z rozszerzaniem usług premium wśród tworzonych przez nasze studia produkcji.
Czytaj dalej
62 odpowiedzi do “PSN Pass: Sony potwierdza istnienie „systemu antyużywkowego””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kilka godzin temu pisaliśmy o PSN Pass – najprawdopodobniej nowym sposobie Sony na walkę z rynkiem gier używanych. Informacja o tym swoistym odpowiedniku Online Pass pojawiła się na pudełku zestawu składającego się z Resistance’a 3 i PlayStation 3. Nasze podejrzenia potwierdzili przedstawiciele Sony.
Nie ma się co dziwić, skoro Sony ma problem z sprzedażą gier musi to sobie jakoś odbić. Dla przykładu KZ3 od premiery nie dobił do 2 mln sprzedanych egzemplarzy, czyli pewnie nawet koszta produkcji się nie zwróciły.
Dives: Nie do 2 mln. pudełek,tylko 3 mln. pudełek nie dobili.:P
Życzę Sony kolejnego ataku na PSN!
Lol, jak Sony już kopiuje tak wszystko, to zaczyna kopiować też błąd Capcomu z ich Resident Evila: mercenaries :/
@ MegaStorm|Oj tak, bo Sony jest taka wielka, brzydka i niedobra korporacja, ktora kradnie Twoje pieniadze, a w dodatku porwala jeszcze Twoja swinke morska i zada za jej uwolnienie okupu… Pewnie nawet nie rozumiesz podloza ani skali problemu handlu uzywkami na Zachodzie, jednak odrobina hejtu musi byc zeby dzien byl lepszy, prawda?
Dobrze, niech używki wprowadzą, bo inaczej nie da rady mieć zysku z gier. Spoko. Za zabezpieczenia by się wzieli…
W sumie i tak miałem ochotę na nowe R3. Z wszystkich jesiennych szaroburych celowniczków tylko ten prezentuje się nawet ciekawie. ;p
@Tesu człowieku mój znajomy prowadzi komis z uzywanymi telefonami komórkowymi pewnie nie rozumiesz podłoza ani skali problemu ile kasy ucieka producentom elektroniki przez uzywany rynek,o samochodach nie wspomne bo na moim osiedlu sa 4 komisy z uzywanymi autami także skoncz pier… te farmazony bo rynek uzywanych gier jest od czasów NES-a i C64 i jakos producenci gier maja sie dobrze.
Tesu – jak się robi słabe gry, to trzeba się jakoś ratować. Mało kto się pozbywa dobrych gier. Sprzedaż i wymiana gry to moje prawo, i już nie przesadzajmy, bo wydawcy kroczą po cienkiej linie, chcąc zobaczyć ile konsument wytrzyma. Tylko, że kiedyś mogą się przeliczyć i ich zyski zamiast rosnąć gwałtownie spadną. Równie dobrze można by robić samochody z zabezpieczeniem przeciwko używką. Kupisz używkę? Nie masz klimatyzacji. Ale jakoś producenci samochodów tego nie robią…
…a ten problem w motoryzacji nie jest na pewno mniejszy niż w grach. Można maksymalizować zyski, ale niech to robią poprzez wydawanie dobrych produktów, a nie uciekają do żałosnych metod. Ja wiem – tak jest łatwiej. Tylko, że takim myśleniem wielu poszło na samo dno.
Może być coś takiego jak VIP PASS – kupiłem używkę, to nie mam np. mapek nowych i jak chce to mogę je kupić. Ale nie tak, że kupuje używkę, i blokują mi całe MULTI zmuszając tym samym do zakupu Online Pass – o ile chcę grać w multi.
Żałosne.|A ja i tak mam tylko X’a.|No cóż- coś za coś.|Chociaż i tak można tworzyć nowe konta do wszystkich gier i razem z nimi je sprzedawać.|FY Sony 😀
Na Online Pass to zależy wydawcą, a nie producentom. Idealnym tego przykładem jest Crytek, który przeciwstawił się wstawieniu Online Pass do Crysisa 2.
@ Nebelhorn|Najpierw udaj sie do sklepu np. sieci GameStop a dopiero pozniej zabieraj glos. Tak jak juz pisalem wczesniej: Online Pass nie jest docelowo wymierzony w graczy, a w oficjalnie kwitnacy handel uzywkami w najwiekszych zachodnich sieciach sklepow z grami, z ktorego dochody trafiaja tylko i wylacznie do kieszeni tych wlasnie sklepow. Odkupuja uzywki za bezcen, a sprzedaja za 50-75% ceny nowej gry. Dlatego skoncz sie spinac bo Ci jeszcze zylka peknie… I popracuj nad interpunkcja. 😉
Zreszta niektorzy tak sie tu bulwersuja, jakby paskudni producenci odcinali im calkowicie i nieodwracalnie dostep do multi w grach. Nie dosc, ze multi w uzywce da sie odblokowac za stosunkowo niewielkie pieniadze, to w ilu grach stanowi ono tak naprawde jakos sama w sobie? Chyba tylko w FPSach, scigalkach i strategiach. Reszta gier to glownie tryb single. No i co ze Steamem, ktory wiaze CALA gre z kontem, a nie tylko tryb multi?
@Graczdari91 – Crytek nie jest studiem należącym do EA tylko współpracującym w ramach inicjatywy ”EA Partners”, które pomaga uniknąć studiom niepotrzebnych kosztów związanych z samodzielną dystrybucją. ”Resistance” to marka, do której wyłączne prawo ma Sony, więc nie widzę możliwości, żeby Insomniac mógł się wyłamać. Online pass to 36zł (z reguły). Jeśli ktoś kupuje gry używane to tym lepiej dla niego, bo ceny używek spadły przez zastosowanie tego bajeru, a dostęp do multi to opcja. Jeśli ktoś ->
->kupuje nowe gry to musi się niestety liczyć, że sprzeda później grę za tę 4 dychy mniej. Mamy też wybór i może kodu nie używać. Ja np. Mortal Kombat używam do casualowej rozgrywki na imprezach i kodu do gry sieciowej jeszcze nie użyłem, dzięki czemu przy ewentualnej sprzedaży/wymianie gry będę mniej stratny. Inna sprawa, że czasem online pass jest wręcz niepotrzebny. Multi w Dead Space 2 czy pierwsza część Alicji przy ”Madness Returns” to nie rzeczy bez których nie można się obejść. Y so butthurt ppl?
[beeep] zawsze kupuje uzywane gry na ps3 bo sie bardziej oplaca
@Aargh – Insomniac jako studio ze swoim OverStrike owszem wyłamać się mogło, ale z Resistance 3 nie mogli zrobić tego co chcieli, bo jest to marka Sony. Wydaje mi się, że wyraziłem się tam jasno. ;p Swoją drogą Insomniac robi jeszcze nowego Racheta i coś tam ćwierkali o nowym projekcie dla PS3.
@Tesu smieszny człowieczku tylko ze rynek uzywanych gier w czasach PS2 tez był olbrzymi a wydawcy zarabiali na grach kupę kasy ale teraz konsole sa podłaczone do internetu co daje nowe mozliwosci jak online pass i mozliwosc żerowania na graczach bo w koncu to oni beda stratni, beda musieli spuscic z ceny a takie sieci jak Gamestop dalej beda zarabiały.I tu nie chodzi o te śmieszne 30 zeta tylko o sam fakt ruchania graczy przez wydawów.
Marudzicie strasznie… Na Steam nie mozna sprzedawac gier, w ktore sie juz nie gra i jakos nikt nie narzeka. Roznica jest to ze na Steam’ie mozna regularnie gry kupowac za grosze na promocjach i to jest ten plus. Jakby ceny poszly w dol to ludzie chetniej by kupowali oryginaly niz uzywki.
@Nebelhorn|Moze tak odrobine wiecej kultury? Jakos nie zauwazylem, abym w swoim poscie uzyl jakichkolwiek epitetow pod Twoim adresem. To ze w czasach PS2 nie bylo online pass nie znaczy, ze lepiej tego nie ruszac i zostawic wszystko tak jak bylo. Tym bardziej, ze jak sam zauwazyles teraz sa narzedzia, by to kontrolowac. Zreszta grami i ich wydawcami rzadza prawa rynku, firmy sa na gieldzie i to ze sa nastawione na zysk nie powinno byc dla nikogo niespodzianka.
A jesli czujesz, ze ktos na Tobie zeruje… coz, sa ine hobby, ktorym mozna poswiecic wolny czas: sport, ksiazki, numizmatyka, filatelistyka, sztuka, zbieranie puszek czy nawet ogladanie telewizji na kanapie. Chociaz zaraz, placenie obowiazkowego abonamentu radiowo-telewizyjnego tez jest w koncu zdzierstwem, no nie? 😉
Tesu – oczywiście, że firmy są nastawione na zysk i nikogo to nie dziwi. Ale zysk powinno się osiągać wysokiej jakości produktami, a nie podstępnymi i łatwymi metodami. Jeśli ktoś tworzy stworzy dobry produkt to nie musi się bać niczego – Piractwa, Używek itd. Wielu to powtarzało, w tym choćby Gabe Newell. Osiąganie zysków po trupach kiedyś może źle się skończyć. „+” w raportach finansowych można osiągnąć na inny sposób – dużo przyjaźniejszym i pożyteczniejszym dla świata growego. Jak? Tworząc lepsze gry.
Nie każdego musi stać na nową grę, tak jak na nowe auto. Skoro chcę kupić używkę, to niech będzie to w 100% pełnoprawny produkt. Jak kupuje używany samochód, to producent nic mi z niego nie wyciąga 🙂 Ja nie pozbywam się dobrych gier. Sprzedaje tylko te co są dla mnie słabe, lub nie warto je mieć na stałe. Niektórzy chcą być legalni, ale nie mają kasy na nówki – kupują używki. To chyba lepiej, jakby piracili. Oczywiście – nie dla wydawców. Dla nich to wszystko jedno 😉
@Graczdari91|Calkowicie sie z Toba zgadzam – producenci powini byc skupieni na tworzeniu wysokiej jakosci produktow. Ale idac tym tropem gracze powinni tez kupowac tylko najepsze gry, olewajac wszystkie sredniaki i kaszanki. No bo jesli gry beda dobre to nkt ich pozniej nie bedzie chcial odsprzedac, no nie? A piractwo dosiegnie KAZDEJ gry, niezaleznie czy jest dobra, czy slaba, czy zostala zrobiona dla zysku przez wielka korporacje, czy tez powstala z pasji kolesi pracujacych w garazu (jak World of Goo).
Powiedzcie mi jaka jest różnica z punktu wydawcy między ściągnieciem pirata (brak zysku), a odsprzedaż gry drugiej osobie (brak zysku od drugiej osoby) która może to sprzedać nastepnej osobie itd. itd? Piractwo jest be a używki już nie? Trochę konsekwencji albo obie rzeczy zalegalizujemy albo oboje będą nielegalne… simple.
„Niektórzy chcą być legalni, ale nie mają kasy na nówki” A co z tanimi seriami i roznymi Biedronka Edyszyn? Portfolio tytulow dostepnych za niska cene jest dosc szerokie i nie widze powodu, dlaczego ktos mialby problem z graniem w legalne wersje gry za niskie pieniadze. Oczywiscie nie w miesiac po premierze danego tytulu, ale zawsze. A co do porownania z samochodami… Czy tylko ja zauwazam, ze ich producent zarabia na ich eksploatacji i czesciach zamiennych niezaleznie od tego, kto jest wlascicielem auta?
Tesu – czysto teoretycznie tak. Ale nie kupując tych średnich i kiepskich gier, skazujemy jej twórców na anonimowość. Nie każda słaba gra jest wynikiem tego, że producent nie chciał. Mógł mieć pomysł i chęci, ale brakło wsparcia pieniądza i wielkiego wydawcy, by ten pomysł i chęci przelać na wysokiej jakości produkt. Inna sprawa, że jak producent jest nieudolny to nie pomoże mu i EA + 500mln $ na produkcje.
Hmm, to by było niegłupie – gram w singla, jak nie chcę grać w multi, to odsprzedaję grę, a jak kupuję używkę i chcę multi, to dokupuję online pass. Tylko jakoś nie widzę wyraźne zysku dla gracza w tej sytuacji, poza tym, że przy odsprzedaży można zarobić/zaoszczędzić kilka złotych (pod warunkiem, że ludzie będą w ogóle takie gry odkupywać i odsprzedawać).
Oj, nie mowmy juz o Dragon Age 2… 😉
@Tesu przepraszam nie miałem zamiaru uzywac epitetów wobec Ciebie.Wkurza mnie troche takie podejscie niektórych ludzi a co tam online pass zapłace, a jak wprowadzą podobne rozwiazania w segmencie elektroniki i samochodów to tez tak kazdy bedzie mówił? My konsumenci tez w koncu mamy jakies swoje prawa i nie musimy sie godzic na wszystko co nam chca te smieszne korporacje wcisnać
Tesu – nie nawiązywałem do DA2 🙂 Nie mogę rzetelnie ocenić tej gry, bo w nią nie grałem. Zresztą w pierwszą część też 😉 Obie produkcje znam tylko ze screenów, i dużej krytyki drugiej części na różnych forach. Z czego wynika ta krytyka? Nie za bardzo się zagłębiałem w temat 🙂
@Nebelhorn|Przeprosiny przjete. 🙂 No i dodam – ja nie mam podejscia „a co tam, online pass zaplace” bo po prostu nie kupuje uzywek i nie odsprzedaje moich premierowek. Rozumiem, ze kogos moga denerwowac takie ograniczenia, ale powtorze jeszcze raz, ze takie rozwiazanie jest i tak lepsze niz platforma Steam. Dobra, koncze te dyskusje bo musze zajac sie rozpakowywaniem pudel po przeprowadzce. Milego wieczoru wszystkim. 🙂
Conajmniej glupie i zapiewajace na kpine jest postepowanie Sony, moze zamiast wydawac mase pieniedzy na idiotyczne systemy, ktore maja uniemozliwic czlowiekowi czynnosc do ktorej ma prawo (sprzedanie owczesnie zakupionej rzeczy) mogliby podniesc jakosc swoich gier, albo przynajmniej przeznaczyc je na walke z przestepstwem (piractwem), totalnie poronione pomysly ostatnimi czasy ma Sony
@Nebelhorn – Nie można łączyć koncepcji stosowanych w przypadku dóbr intelektualnych z dobrami materialnymi, bo wiadomo, że będzie to bez sensu. |”…nie musimy sie godzic na wszystko…” – Oczywiście, że nie, dlatego jeśli pomysł nie podejdzie do gustu graczom, to po prostu nie będą kupowali gier, w których będzie ten system.
@Tesu mnie ten problem jakos specjalnie nie dotyczy bo bardzo rzadko gram i mi sie nie spieszy ja tam moge kupic nowa gierke jak juz bedzie połowe tansza w empiku.Az strach sie bać co bedzie w nastepnej generacji konsol miejmy nadzieje ze nie bedzie jakis wkurzajacych DRM i innych ograniczen dla użytkowników.
Ba, nawet porównania ze Steamem są wątpliwego sensu, bo to zupełnie inny system dystrybucji, wymuszający inną koncepcję „posiadania”. Do tego tam niczego nie dokupujesz ani odsprzedajesz, gry są zawsze w całości.|A używek na Steamie gracze sami nie chcieli 😉
Nebelhorn, podziękować możesz tylko piratom (czyt. złodziejom).
@Mangekoyu|Jakim piratom ??!!?? Przecież odsprzedawanie gier ma z piractwem bardzo niewiele wspólnego…|W tym przypadku winni są tylko i wyłącznie dystrybutorzy gier, którzy chcą za wszelką cenę wyciągnąć z graczy jak najwięcej kasy…
Mangekyou – A co tutaj mają do tego piraci? Producenci uparcie zabezpieczają swoje produkcje za setki tysięcy zielonych, łudząć się, że piraci nie pograją. Ostatecznie wychodzi jednak na to, że Oni i tak zagrają – często przed premierą, a użytkownik legalny ma tylko utrudnione życie + firma traci pieniądze na zabezpieczenia, których równie dobrze mogli nie implementować. Pirat = zlodziej. Jest setek za i przeciw. Już czasem nawet sami wydawcy i producenci nie wiedzą jak określić pirata.
Analitycy jak i oni sami często sami nie umiem określić realnych strat z piractwa. Często nawet umieją usprawiedliwić piractwo i zyski z niego, które istotnie są. Niektórzy jednak tego nie zauważają. Ale mniejsza o to. Według prawa powiedzmy, że PIRAT = ZŁODZIEJ (choć niema tam takiego zapisu, i nasze prawo jest mocno nie jasne). Moralnie jednak PIRATA i OSOBĘ KUPUJĄC UŻYWKI można uznać za ZŁODZIEJI. Jako, że prawo dopuszcza używki nikt nie przyczepi się takiej osoby tak mocno jak pirata.
Zresztą przygotowuje bloga, który objaśni mój pogląd na te wszystkie bardzo drażliwe sprawy 🙂
„To ważna inicjatywa, która pozwala nam zwiększyć nasze zobowiązania związane z rozszerzaniem usług premium wśród tworzonych przez nasze studia produkcji.”…patrzcie jak ładnie można powiedzieć „chcemy więcej zarobić na każdej kopi”.
Graczdari91: weź się chłopie ogarnij – ktoś kto kupuje używki jest złodziejem? pogibało cię?|jak kupie używany samochód albo kartę graficzną to jestem złodziejem?|daaaawno nie słyszałem większej pomyłki w rozumieniu pojęć i świata.|Wiadomość z ostatniej chwili – gdy kupujesz coś co jest używane – nikomu niczego nie kradniesz!!!
O ja pier…. Graczdari. Ty mówisz poważnie, czy się jakiegoś kraku najarałeś? Kupować używki to normalna sprawa, jak z samochodami i innymi rzeczami. To wygląda jakbyś producentów za wszelką cenę, na siłę chciał przyodziać w dodatkowe pieniążki. Wszystko można kupić używane tylko nie grę bo producencik nie zarobi na tym, że pograsz… Nie rozumiem takiego podejścia.
Graczdari ma rację. Z punktu widzenia wydawcy, piractwo i handel używkami to to samo. Nie dają zysku twórcom, a coraz większa liczba osób gra w ich gry. Jak dla mnie Online pass może istnieć, nie mam nic przeciwko.
Zgadza się, dla wydawcy to to samo co piractwo, ale i tak uważam, że mogli to sobie odpuścić.
Jak można to porównywać do piractwa? Jeśli jedna osoba wrzuci coś do internetu-> wtedy gra i ten kto to wrzucił oraz ten kto pobrał. Lecz jeśli ktoś grę sprzeda-> nadal jest to jeden gracz, czyli tak samo obciąża serwery itp.. Nigdy nie zrozumiem tego porównania. Bez sensu :