09.10.2010
Często komentowane 69 Komentarze

Recenzja cdaction.pl – King´s Bounty: Nowe światy (PC)

Recenzja cdaction.pl – King´s Bounty: Nowe światy (PC)
King's Bounty: Nowe Światy to dodatek do dodatku do King's Bounty, można więc spytać, czy nie jest to czasem "siódma woda po kisielu". Sprawdzał to dla nas zaskakująco surowy nowy współpracownik Berlin. On ocenia grę, wy oceńcie recenzję - jeśli się wam spodoba, powitamy go w ekipie.

King’s Bounty: Nowe Światy
Wersja testowana: PC, j. polski
Wydawca: Cenega
Cena: 49,99 zł / 79,99 zł

Miernotę gry komputerowej można zmierzyć prostym sposobem: im bardziej epicki ma podtytuł, tym mniej ma do zaoferowania. King’s Bounty: Nowe Światy do chlubnych wyjątków od tej reguły, niestety, nie należy.

Posługując się żargonem gimnazjalnych podręczników (albo inną magiczną mową), można powiedzieć, że: „Nowe Światy są dodatkiem do krypto-dodatku do oryginalnej wersji gry„. W tłumaczeniu na język ludzki znaczy to tyle, że rozszerzają po prostu wydaną w zeszłym roku Wojowniczą Księżniczkę. Ta z kolei, szumnie określana jest jako sequel oryginalnego King’s Bounty: Legenda, była w istocie tylko sporych rozmiarów dodatkiem. Jeżeli więc przy okazji Księżniczki producenci zwyczajnie odgrzali kotleta dodając więcej przypraw, o tyle przy okazji Nowych Światów próbują jeszcze raz sprzedać nam chrząstki, które zostawiliśmy na talerzu.§

Pomóż wspomóż dopomóż wyjątku czuły
Podtytuł: „Nowe Światy” sugeruje, że w grze znajdziemy zarówno jakiś świat, jak i coś nowego. Wystarczy jednak spędzić przy niej kilkanaście minut, żeby przekonać się, że ani jednego, ani drugiego nie doświadczymy. Gdyby podstawić w miejsce nazwy „King’s Bounty” np. „The Sims„, wydawanie Nowych Światów byłoby usprawiedliwione. Wtedy nazwano by je: „Nie mamy pomysłu na tytuł (Akcesoria)„, producentom znowu by się oberwało za wciskanie ludziom ochłapów, a wierny fan serii pobiegłby do sklepu i kupił to, czego zasadniczo kupować nie warto. Tyle, że w przypadku King’s Bounty, rozmienianie tej niedawno wskrzeszonej marki na drobne, zwyczajnie jej nie służy.

Najnowszy dodatek do King’s Bounty nie wprowadza w grze wielu zmian. Prawdę mówiąc, wprowadza ich tak niewiele, że równie dobrze mógłby działać na zasadach zwyczajnego DLC. W pudełku znajdziemy bowiem tylko dwie nowe „kampanie”, edytor map, oraz rozszerzenie do Wojowniczej Księżniczki. Cenega sprzedaje Nowe Światy w Polsce w dwóch wersjach: jako zwyczajną paczkę bonusów za 50 złotych, oraz jako zawierający pełną wersję Wojowniczej Księżniczki pakiet za 80 złotych.

Odeprzeć tłumne armie reguły
Dwie nowe „kampanie” to tak naprawdę tylko scenariusze delikatnie modyfikujące rozgrywkę. Sprowadzają ją wyłącznie do serii następujących po sobie walk i za pomocą wyjątkowo bzdurnych fabuł prowadzą gracza przez zastępy coraz trudniejszych do pokonania wrogów.

Mistrzu Areny wcielamy się w kmiotka Arthura, który o sławę, chwałę i własne życie walczy na Arenie Tysiąca Cesarzy. Znaczy to tyle, że w trakcie gry biegamy po malutkich podziemiach, kupujemy jednostki, wstępujemy do różnych gildii i walczymy z bossami na arenie właśnie. Jeżeli stwierdzimy, że jesteśmy jeszcze za słabi na „walki fabularne”, możemy podjąć się też dodatkowych questów, które sprowadzają się do „zabij tego i tamtego za tyle i tamtyle„. Dostajemy więc po prostu okrojoną z niemal wszystkiego wersję oryginalnej gry z możliwością bezpośredniej walki z potężnymi potworami, które we wcześniejszych odsłonach King’s Bounty były nagrodą i wyzwaniem dla wytrwałych. Możemy zmierzyć się więc na przykład z gigantycznym żółwiem, pająkiem i żabą, oraz innymi starymi znajomymi: na przykład, z przerośniętą jaszczurką K’Tahu.

Mistrz Areny jest trudnym scenariuszem. Na pewno nie nadaje się dla niedzielnych graczy, ani dla ludzi, którzy przygodę z King’s Bounty dopiero zaczynają. Poziom trudności jest w nim wyśrubowany i przebić się przez coraz to silniejszych bossów jest niemal tak ciężko, jak przez „Nad Niemnem” Orzeszkowej.

Obrońca Korony także przyciąga wielkim tytułem. Czytając o tym, co oferuje spodziewamy się więc rozdmuchanej historii opowiadającej o powrocie Amelii w rodzinne strony, gdzie to czeka ją jedna, ostatnia próba, zanim zostanie zapamiętana na wieki, jako Ta Wspaniała… Nie, nic z tego. Zamiast wielkiej i epickiej historii, dostajemy w łapę postać z armią i smokiem, po czym biegamy po liniowej, ograniczonej z każdej strony mapie, walcząc z coraz to silniejszymi przeciwnikami. Potyczek czeka nas kilka, a całość nosi miano dodatku tylko dlatego, że twórcy wprowadzili na pola walki parę utrudnień.

W jednej z walk czeka nas więc przebijanie się przez magiczne pułapki, które zawracają nas na pola startowe, a w innej walka z przeciwnikami kryjącymi się za barykadą. Do tego też, w czasie bitew trafimy na różnego typu utrudnienia, pokroju wieżyczek atakujących nasze oddziały, gdy tylko się zbliżą, oraz budynku który zwiększa obronę wrogich jednostek i dodaje przeciwnikowi raz na jakiś czas nowych żołnierzy, których znowu musimy ubić.

Obrońca Korony daje nam właśnie tyle. Chciałoby się dodać, że „aż tyle”, jednak nie dajmy się zwariować. Podobne elementy były już w serii Heroes of Might and Magic od dawna i aż dziw, że nie znalazły się w podstawowej wersji King’s Bounty.

Na poziomie samej gry, ostatnią rzeczą, którą oferują Nowe Światy jest rozszerzenie Wojowniczej Księżniczki o nowe przedmioty, jednostki, czary, parę zadań i inne małe atrakcje, które wielkich nakładów pracy nie wymagają. Grafika w grze nie uległa zmianie i po dwóch latach już nie wydaje się być cukierkowa wystarczająco, by za ponadczasową uchodzić. Muzyka, która w rozgrywce nam przecież towarzyszy nieustannie jest monotonna i po jakimś czasie staje się zwyczajnie nudna. Zmieniono więc dokładnie tyle, co – znów przywołam legendę – w kolejnych dodatkach z akcesoriami do The Sims. Czyli: nasze ludziki nadal będą topić się w basenie, jeżeli zabierzemy im drabinkę, ale przynajmniej będą pływać w strojach z H&Mu.

Ostatnim bonusem, który dostajemy razem z Nowymi Światami jest edytor map, o który fani przez ostatnie dwa lata niemal błagali. Wszystko byłoby w porządku, gdyby razem z nim do gry dochodziły jakieś rzeczywiście wartościowe dodatki, jednak w połączeniu z tym, co otrzymujemy sama możliwość tworzenia własnych map nie wystarcza. Cyniczne pytanie, które powinien sobie zadać każdy, kto za lenistwo programistów zapłaci te 50-80 złotych to: „Dlaczego mam płacić dodatkowo za przedłużanie życia waszej gry?

Bo nie sięga za obręb ni miecz twój ni obręcz
Cenega reklamuje tę produkcję bardzo ciekawą formułką, którą pozwolę sobie zacytować. Jest to konieczne, bo niedbałość z jaką oficjalna strona sklepu internetowego wydawcy potraktowała Nowe Światy odpowiada niedbałości, z jaką twórcy podeszli do tej gry. Możemy przeczytać więc, że:

W kampanii „Marszu orków” zapolujesz na potężnego wroga prowadzącego hordy orków przez ziemie Teany. Następnie wcielisz się w najemnika Arthura, który przybywa do świata Litan by zmierzyć się z bandą straszliwych bossów i zostać „Mistrzem areny”. Wreszcie wróć do Darion, gdzie księżniczka Amelia, stawia czołu wyzwaniu, które przyniesie jej tytuł „Obrońcy korony”.

Z tej zapowiedzi wynika, że Arthur przybywa do Litan w momencie, kiedy pokonasz potężne hordy orków po to, żebyś mógł wrócić do Darion, żeby zostać obrońcą korony. Że jak, że co, że kiedy, że dlaczego? Nie jest to jednak jedyny przypadek niedbałości otaczającej Nowe Światy. Czytanie przetłumaczonych bez polotu dialogów to droga przez mękę – nie ma w nich ani krztyny życia, ani nawet humoru, który przecież jest jednym z najważniejszych elementów świata King’s Bounty.

Kupowanie bonusów, które producenci powinni byli wypuścić za darmo jest pomysłem kiepskim. Dlaczego, pomijając już reklamowe chwalipięctwo, nawet podtytuł tego dodatku sugeruje wspaniałe rozszerzenia rozgrywki? Tego nie wiadomo, jednak gdyby ktoś złośliwy przetłumaczył Crossworlds zwyczajnie jako Krzyżoświaty – nie brzmiałoby to tak dumnie i heroicznie. Przede wszystkim: nikogo nie dałoby się nabrać, że warto za ten dodatek płacić takie pieniądze.

Ocena: 3 na 5


Plusy

  • To wciąż jest stare dobre King’s Bounty
  • Edytor map
  • Fani docenią te kilka małych zmian i dodatków

  • Minusy

  • …To wciąż jest tylko King’s Bounty
  • Lokalizacja bez polotu
  • Cena (szczególnie jeśli masz już Wojowniczą Księżniczkę)
  • PS Jak podoba się wam recenzja? Damy – a właściwie: dacie – Berlinowi jeszcze trochę popisać?

    69 odpowiedzi do “Recenzja cdaction.pl – King´s Bounty: Nowe światy (PC)”

    1. King’s Bounty: Nowe Światy to dodatek do dodatku do King’s Bounty, można więc spytać, czy nie jest to czasem „siódma woda po kisielu”. Sprawdzał to dla nas zaskakująco surowy xxxxxx. On ocenia grę, wy oceńcie recenzję – jeśli się wam spodoba, powitamy go w ekipie.

    2. NIO! Dajcie mu prace i medal za dobrą recenzje! Jedna z najlepszych jakich czytałem ostatnio!

    3. Według mnie powinien u was dostać etat 😉 Berlin stawiasz mi za to piwo

    4. Nie no super napisane i świetnie się czyta mówię wam zastawcie go jest fantastyczny!!!;];];];]Ps.A mi beczkę piwa!!!!!!!!!!

    5. Bardzo dobra recenzja. Ten Berlin to z Niemiec?

    6. Roberto, od dziś tytułuj mnie Wrocław.

    7. Dajcie. Nareszcie ktos, kto bedzie ocenial porzadnie, nie przyrownujac gier do coraz gorszego chlamu jaki wychodzi….

    8. Mi się recenzja podoba. Co prawda przedstawia Nowe Światy (czy może ”Akcesoria”) w niezbyt dobrym świetle, no ale jest to poparte sensownymi argumentami. Życzę powodzenia 😉

    9. Recenzja SUPER zgadzam się z nią w 100%:) Mam nadzieję że kolega Berlin zostanie w CDA 🙂

    10. Przyjemnie się czyta. Bierzcie Go, chłop fajnie pisze 🙂

    11. Siemiatyczanin2405 9 października 2010 o 08:54

      Recenza OK!

    12. Ostro. Bezkompromisowo. Subiektywnie….|Podoba mi się;] Bierzcie go, nadaje się;]

    13. To i ja się wypowiem. Bardzo dobrze napisana recenzja. Potrafi wychwycić szczegóły, jest surowy – to dobrze. Sam kiedyś pisałem recenzje. Jestem na TAK.

    14. Rewelacyjna recenzja!

    15. Świetna recenzja, jestem na TAK!

    16. recenzja dużo lepsza niż w piśmie!!!PS kiedy w końu wychodzi(albo wyszło, bo już się pogubiłem 🙂 two worlds 2?

    17. Ja bym nie brał go. Jeszcze się okaże tak dobry, że was z roboty wywali 😛 A tak serio to świetna recenzja.

    18. Nowe Światy to taki „epicki” tytuł? A poza tym ok ;]

    19. Bierzcie gooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 😀 :D:D:D

    20. Odgrzewane kotlety nic ponadto.

    21. Bardzo fajna recenzja 🙂 Jestem za przyjęciem XD

    22. Jestem na tak. Weźcie Berlina przyda wam się nowa głowa ze świeżymi pomysłami.

    23. fajna recka kojarzy mi się ze starymi reckami w cda

    24. Fajna recenzja – super się ją czyta, wszystko jansno opisane i do tego w ciekawy sposób. Jestem za przyjęciem! Oby tak dalej Berlingo! Trzymam kciuki xD

    25. Recenzja wspomina o „kostkach”, polskiej literaturze i gimnazjalnym języku?|Próg recenzji nie był wysoko postawiony:P, ale realizacja nie najgorsza. Potyrać taką grę jest łatwo, ale przecież ta gra jest tylko i wyłącznie dla fanów serii, a przeciętny gracz nawet nie usłyszy o tej produkcji. Posiadam całą kolekcję serii i moim zdaniem King’s Bounty to gra w której nie trzeba nic ulepszać a i łezka się kręci w oku gdy wspomnę Heroes III, produkcję wzorowaną właśnie na King’s Bounty. Ach, to były czasy…

    26. jestem za

    27. Też jestem za. Więcej się okaże przy następnych recenzjach. Jednego w tej recenzji brakuje (wg mnie, oczywiście) – błędów. Co prawda orłem z języka polskiego nigdy nie byłem, jednakże nie ma tu błędów ortograficznych, na które jestem uczulony. Mam nadzieję, rzecz jasna, że nie zostały one poprawione przez „moderatorów” 😉 Dlatego też przyjmujcie bez wahania. Co do ceny gry – sam nie wiem – najlepiej wyjdą na tym Ci, którzy Księżniczki nie mają – bo dostaną naprawdę dużo za tę cenę.

    28. Niewątpliwie piszę to z pozycji fana serii, gdyż kupiłem Pakiet Dodatków bez wahania (miałem szczęście dać za niego niecałe 43 zł, dzięki promocji w Empiku). Nie żałuję żadnej z wydanej złotówki. Na samą Księżniczkę też bym nie narzekał, w przeciwieństwie do Berlina, no ale to moje zdanie.

    29. Sama recenzja – dobra, nawet bardzo. Czy gra oceniona jest dobrze, nie wiem. Ale dałbym mu jeszcze popisać, jest potencjał.

    30. Dam popisać!

    31. Całkiem sensowna recenzja 🙂 Myślę, że w ciemno możecie dawac mu szansę na pisanie, bo ciekawie się czyta.

    32. ta skala ocen od 1 do 5 jest troche mizerna… |3/5, ni to 7 no 6… no niby 6 ale… -.-

    33. recenzja dobra a nawet bardzo dobra

    34. Jestem za a nawet przeciw, to znaczy recenzja taka sobie ale można go wziąć. Może jeszcze do radę wyrosnąć na dużego i złego recenzenta. Takiego jak Hut.

    35. Przyjmijcie Berlina a zwolnijcie paru starych zblazowanych redachtorków którzy już dawno się wypalili, i z których pisaniny trudno dowiedzieć się czegoś o grze. Naprawdę miło poczytać krytyczną recenzję , po której mogę zdecydować czy grę kupić czy nie, zamiast peanów na cześć totalnych gniotów jakie coraz częściej można w cda przeczytać (oczywiście bez wpływu wydawcy na recenzenta 😛 ).

    36. @CheshireCatNp. takiego smugglera

    37. Dajcie mu szansę!

    38. Fajne, że powiedział prosto z mostu o co biega z tymi nowymi światami. Chodzi mi o dodatek do dodatku. Bo w wersji drukowanej tak jasno to przedstawione nie było. Jeśli macie go wziąć bez wywalania kogoś innego to bierzcie. Niech się chłop cieszy z pracy.

    39. Recenzja jak najbardziej dobra. 🙂

    40. naprawde dobra recenzja

    41. Recenzja bardzo mi się podoba pod względem merytorycznym. Brakuje mi specyficznego humoru bardziej doświadczonych recenzentów, ale mimo to ta „iskra”, która się pojawia we wszystkich recenzjach CDA jak najbardziej jest.

    42. Nie wiem co wy macie z tym ,,Dodatkiem”.IMO nazywać Wojowniczą Księżniczkę dodatkiem to tak jakby mówić, że Stalker: Czyste Niebo jest dodatkiem do Cienia Czarnobyla albo że New Vegas jest dodatkiem do Fallout 3.

    43. @CheshireCat |+1

    44. Dajcie chlopakowi szanse ;D. Na szczescie mi sie klimat knihgs bounty nigdy nie podobal wiec wiele nie strace 😉 . I wiecej humoru do tej recenzjii a nie jak stare zberzeciale dziady z cd-action ;D !!!!

    45. Jest git, dal spoko recke, pobedzie w CDA z rok i bedzie pisal jak kazdy inny.

    46. Uwazam ze recenczja jest poprostu slaba. Chcialbym aby innym ludziom sie udalo itd itp, ale jak dla mnie ta recka byla lekko dziecinna. Tj tak jakby Berlin chcial zwrocic uwage stylem pisania ktory zwracal uwage wieki temu. Mam nadzieje ze tylko mi sie wydaje, a i napewno po pewnym czasie dojdzie do ogolowej perfekcji. Druga sprawa ze brak tu obiektywizmu a recenzent powinien byc jak najbardziej obiektywny, wiec mozna zarzucic takze brak profesjonalizmu. Zycze sukcesow i mam nadzieje ze tylko ja jestem taki

    47. Recenzja taka sobie – nie sztuka dokopać leżącemu, materiał nie był zbyt trudny. Przydałyby się jeszcze ze dwie recki Berlina, najlepiej gier, w które już ludzie pograli trochę czasu.|PS. Śródtytuły od Stachury?

    48. Przyjmijcie Berlina a zwolnijcie paru starych zblazowanych redachtorków którzy już dawno się wypalili, i z których pisaniny trudno dowiedzieć się czegoś o grze. Naprawdę miło poczytać krytyczną recenzję , po której mogę zdecydować czy grę kupić czy nie, zamiast peanów na cześć totalnych gniotów jakie coraz częściej można w cda przeczytać (oczywiście bez wpływu wydawcy na recenzenta 😛 ).|>> zgadzam sie z tym calkowicie…

    49. Chcemy głów kiju! Muwahaha!

    Dodaj komentarz