26.08.2010
Często komentowane 75 Komentarze

Recenzja cdaction.pl – Worms: Reloaded (PC)

Recenzja cdaction.pl – Worms: Reloaded (PC)
Robale powracają, tak jak StarCraft - ze starymi pomysłami na rozgrywkę, ale nową oprawą graficzną, rozbudowanym zestawem opcji konfiguracyjnych i oraz - wsparciem (choć ekstremalnie skromnym) dla Facebooka. Czy więc Reloaded jest równie dobre, jak Wings of Liberty?

Worms: Reloaded
wersja testowana: PC, j. angielski
Wydawca: Steam
oficjalna cena: 14,99 euro (ok. 60 złotych)

Każdy grafoman, wart swojego mniemania o literackich umiejętnościach, marzy o tekstach, w których może rozwinąć w pełni skrzydła „talentu”. Niestety przy Worms: Reloaded się nie wyżyję, bo to gra w sumie prosta, jak przysłowiowa konstrukcja cepa.

Reloaded to oficjalnie PC-towa wersja konsolowego Worms 2: Armageddon, ale tak naprawdę to po prostu kolejny remake klasycznych Robali, do którego dodano wiele z pomysłów, jakie w serii pojawiły się od czasu premiery pierwszej jej części. Od tamtej pory minęło już 15 lat, cykl doczekał się co najmniej trzynastu różnych premierowych odsłon, było więc z czego czerpać. Szkoda jednak, że w Reloaded nie zauważyłem niczego, co byłoby autentycznie nowe i specyficzne tylko i wyłącznie dla tej odsłony (o tym, że coś nowego jednak jest, przekonuje trailer poniżej – ale tak naprawdę tylko pokazuje, że są to drobiazgi).§



Stare, dobre Robale

Podstawowe zasady rozgrywki są takie, jakie były. Na generowanych losowo mapach – znów płaskich, Reloaded powraca bowiem do 2D – kierujemy oddziałem Robali w czymś, co można by nazwać strategią turową. Każda z owych tur trwa sześćdziesiąt sekund (standardowo, można to, jak i niemal wszystko w grze, zmodyfikować), w tym czasie wormsiak może przejść kawałek planszy (jeśli potrzeba, wskakując na jakąś wyższą platformę) i wypalić w przeciwnika (członka innego oddziału dżdżownic) z jednej z kilkudziesięciu dostępnych broni.

Istota rozgrywki to właściwie tych broni wykorzystanie: cały arsenał charakteryzuje się tym, że każdą z jego części składowych obsługuje się nieco inaczej. Niektóre należy zostawić przy przeciwniku, a potem uciekać gdzie popadnie; innymi strzela się po prostu z bliska; część strzela pociskami, których trajektorię zmienia siła i kierunek wiatru, są też takie – dla fanów serii kultowe – które w ogóle rządzą się swoimi prawami, jak na przykład obecne i tu eksplodujące owce. Rzezi robali towarzyszą komentarze wygłaszane przez Wormsy – z założenia dowcipne, czerpiące wypowiedzi z kilkudziesięciu różnych „banków” z samplami. Jest też jeden, polski, niestety mało porywający.

Trybów ci u nas dostatek

Rozgrywkę toczyć można co najmniej na kilka różnych sposobów – zarówno w pojedynkę, jak i w większej grupie, jak również z innymi graczami w sieci. Multiplayer (online albo w trybie hot seat) to właściwie tylko proste pojedynki, więc nie za bardzo jest o czym pisać: ot wybierasz rodzaj meczu, ustalasz parametry i ścierasz się z wrogimi robalami. Więcej atrakcji serwuje tryb dla jednego gracza. Tu, poza pojedynczym, również bogato konfigurowalnym meczem (można np. grać według zasad znanych z Worms: Forts, dostępny jest edytor poziomów, itd.), można pobawić się w Kampanię, oraz dodatkowe tryby WarzoneBodycount.



Kampania to zestaw 35 misji, z których część polega na walce ze sterowanymi przez AI robalami, ale są też i takie, które np. biorą z Worms: Open WarfarePSP/DS-a tryb Race, w którym chodzi o to, by szybciej dotrzeć do mety. Albo też wymagają rozwiązania jakiejś wormsowej łamigłówki, np. jak wysadzić się tak, by trafić robalem we wskazany punkt. Wiele radości, ale raczej nie dla weteranów serii – ci połowę kampanii przejdą w godzinę. Z myślą o nich przygotowano więc tryb Warzone, kolekcję 30 pojedynków (z AI), zaprojektowanych tak, by przetestować umiejętności gracza do cna. Tu nie ma właściwie miejsca na pomyłkę, bo plansze wymyślone są tak, byś zawsze miał „pod górkę” (czasem dosłownie – np. gdy umieszcza twój oddział w niecce o stromych ścianach i dnem tak cienkim, że jedna rakieta robi dziurę prowadzącą wprost do znajdującej się pod spodem wody, dla robali zabójczej), a AI absolutnie nie zamierza cię oszczędzać.

Bodycount to dobry oddech po tych zmaganiach – ciekawy tryb, w którym jednym robalem walczymy z kolejnymi falami respawnujących się, coraz silniejszych przeciwników. Ten (jak i inne tryby) ma swoje tabele rankingowe, które pozwalają porównać swoje umiejętności z innymi.

Święty Granat Ręczny

Te wszystkie opcje, ustawienia, możliwości odwracają jednak tylko uwagę od tego, że poza grafiką (w HD Wormsy wyglądają naprawdę rozkosznie), Reloaded nie oferuje wiele tym, którzy mają już jakąś dwuwymiarową wersję Wormsów. Ok, znów można się dżdżownicami pobawić, tym razem w towarzystwie innych dźwięków i na innych planszach, ale to naprawdę już było. Wracając do porównania ze wstępu – Wings of Liberty naprawdę odświeżyło mechanizmy rozgrywki ze StarCrafta, Reloaded to tylko powtórka z rozgrywki, koniec kropka.

Oczywiście to trochę nieuczciwe porównanie, bo złożoność zasad StarCrafta po wielokroć przewyższa „Wciśnij [Spację] by ustawić siłę strzału” w Wormsach, ale o różnicy między studiami Blizzard Team17 niech świadczy to, że ci drudzy nawet z tym prostym zadaniem poradzili sobie co najwyżej średnio.

O co chodzi? O sztuczną inteligencję – największą, być może nawet jedyną wartą wzmianki, ale bardzo poważną wadę Worms: Reloaded. W grze, która mocno stawia na tryb dla jednego gracza powinna być ona dopracowana do ostatniego algorytmu, tymczasem tak bałaganiarskiego AI nie widziałem dawno. Większość aktywności wykonuje przeciętnie/znośnie, ale np. wybieranie celu ataku szwankuje na całej linii. Komputerowe Robale potrafią zlekceważyć bliskiego śmierci wrogiego Wormsa stojącego tuż obok (wystarczyłby prosty strzał z shotguna) by turlać się na drugi koniec planszy (niekoniecznie z powodzeniem), by zaatakować innego, który co prawda nie był jeszcze aktywny w tej kolejce (to zdaje się główne kryterium wyboru), ale i tak wiele by nie zrobił, bo jest w jakimś dołku, z którego trudno wyjść, na dodatek po „nawisem” skalnym, który mocno ogranicza pole jego strzału. Z drugiej strony, gdy przychodzi do rzucania granatami, komputer po prostu oszukuje. O ile bazooką potrafi strzelić sobie pod nogi, tak granatami (szerzej – rzucanymi ładunkami wybuchowymi) posługuje się z szatańską precyzją, doskonale obliczając, jak odbiją się one od ścian planszy, by po kilku takich rykoszetach bezbłędnie wylądować na głowie przeciwnika. I to niezależnie od poziomu trudności.

Ten bug sprawia, że zabawa pojedynkę jest mocno frustrująca i – zresztą tak, jak to było od zawsze – Robale sprawdzają się wyłącznie w multi (i to szczerze mówiąc bardziej przy jednym komputerze, niż w sieci). Nie wątpię, że to rzecz, którą można łatwo poprawić łatką, być może pojawi się ona już w polskiej wersji gry (niestety jeszcze nie możemy ujawnić, kto będzie ten tytuł u nas wydawał, ale niemal na 99% ukaże się w naszych sklepach, w pudełku). Na razie jednak – ocena nie może być wyższa – a i ta jest uzasadniona tylko wtedy, jeśli zamierzasz grać z innymi.


Ocena: 3,5 na 5



Plusy:

  • grafika
  • bogate opcje konfiguracyjne
  • Robale na PC znów w 2D!
  • Minusy:

  • nieprawdopodobnie nierówne AI
  • 75 odpowiedzi do “Recenzja cdaction.pl – Worms: Reloaded (PC)”

    1. @Asmageddon – GetVarPierduPierdu™ też jest trudne do zrobienia. ^^

    2. Armagedon był najlepszy 🙂 |A już nie wierzyłem że Wormsy wyjdą znowu w 2D a tu taka miła niespodzianka.

    3. Jak się cieszę, że będzie w wersji pudełkowej.

    4. Wow [beeep]ista gierka warta 60zł:) |Wormsy w 3D to był niewypał.|A jak sie gra z kimś to SI nieprzeszkadza wogóle.|Te efekty 😀 |Toż to najlepsza gra tego roku dla mnie zaraz po AC2.

    5. Fajnie że będzie pudełko 🙂

    6. Jako posiadacz (no, prawie) wszytkich Robali – gorąco polecam ;] Ja daję 4/5 – ponieważ matchmaking w tej grze jest NIESAMOWITY – komunikacja głosowa jest też możliwa. I nie zgadzam się z Dariusxq – ta gra NIE JEST portem OW2 z DSa; jedynie co z niego bierze to niektóre bronie :] Do tego nie widziałem żadnego buga…

    7. Czuć cos odgrzewanym po raz enty kotletem. Mogliby coś wreszcie nowego zrobić.

    8. LazarusGreyPL z n o P 26 sierpnia 2010 o 20:19

      Jeśli o mnie idzie to nie ma dla mnie znaczenia, że Worms Reloaded jest wtórne, z prostego powodu – Worms Armageddon dane w CDA jest zawirusowane Trojanami i nie będę tej płyty tykał, ot, powieszę ją sobie na lampie albo ścianie jako ozdobę. Najnowsze Worms zaś kupię bo mi ostatnimi czasy brak tej wariackiej rozwałki, pamiętam jak się grało z kuzynami, kolegami i siostrą Bananowy Granat, Święty Granat Ręczny i Betonowy Osioł RULEZ!;8-] Co zaś się tyczy AI CPU, IMO -> zawsze szwankowało albo wręcz przeciwnie

    9. Boshe zrozumcie ze WWP ma juz 9 lat !!!! A dzieki worms reloaded mozna w koncu pograc normalnie prze neta,gra nie fiksuje na xp,vista,7,jest lepsza grafika rozdzialka itp.Multi tak,single nie za bardzo ;/

    10. Popieram w 100% dariusxq. Mi się coś pochrzaniło z wormsami armaggedon i world party ponieważ nie mogłem ich zainstalować. I zarazem wątpię czy dałoby się tam pograć przez neta bo bałbym się czy są jeszcze serwery, a dzięki reloaded wiem, że będę miał szansę zagrać przez internet i znów spędzić kupe czasu na dobrej zabawie w wybuchowe robaki 😉

    11. Wolę 3D, ale… Pseudo-3D. Takie jak w LittleBigPlanet plus wiarygodna fizyka i gra mogłaby być na prawdę fajna. Nie wiem czy twórcom zabrakło wyobraźni czy umiejętności, czy może raczej twórcy woleli stworzyć grę „na-odwal-się” (bo się nie chciało wysilić), ale trochę solidnej pracy (designerów jak i programistów) i moglibyśmy dostać coś więcej, niż tylko „odgrzewany kotlet”.

    12. STARE DOBRE WORMSY

    13. @Tenebris ić to tomu…|Wormsy wohooo zaraz odpalam steama… 😀

    14. jupi ! będzie wersja pudełkowa ale KIEDY konkretnie

    15. Za małe plansze jak dla mnie w poziomie i dlaczego TYLKO 4 robali? Sztuczne ograniczenie, zupełnie zbędne. Poza tym całkiem ok, ale innowacji zbyt mało.

    16. To było do przewidzenia. Odgrzewany, płaski kotlet i tyle. Teraz czekamy na trójwymiarowy 🙂

    17. Hmmm, małe plansze, ograniczenie robaków – to w sumie wszystko, co mnie w tej grze drażni. Poza tym – rozrywka jak sprzed lat (z kilkoma fajnymi dodatkami).

    18. 3D? |Za nic nie można rownac z wersją 2D 🙂

    19. ja je już mam

    20. Jak ktoś chce na multi pograć, to pisać. Zbyt dobry nie jestem, ale zawsze śmiesznie pograć dla gry ;d

    21. pograłbym… gdyby nie cena. Szkoda, że Tak drogo. Za 60 zł można mieć inne bardziej ambitne gry. Fakt, klasyka, gra świetna, ale jakoś nie widzi mi się wydawać 60 zł za robale. 30-40 zł bym dał.

    22. Zainstalowałem, pograłem, odinstalowałem, włączyłem,Worms Word Party.

    23. Jeśli wyjdzie w pudełku, to super.

    24. ja nawet gdyby kosztowała 100zł to i tak bym kupił. Worms reloaded to jest tai powrót do domu w którym nie było się „troche” lat. Ściany malowane lepszą farbą ale to zawsze będzie ten sam dom

    25. maly93 w sklepie internetowym muve.pl robale są za 45

    Dodaj komentarz