Resident Evil na Game Boyu Color? Anulowany port właśnie się pojawił i jest grywalny od początku do końca
Jesteśmy już niemal pod koniec czekania na nowego Residenta. Requiem zadebiutuje na początku przyszłego roku, pozwalając nam zagrać zupełnie nową postacią w serii, ale i star(sz)ym znajomym, Leonem Kennedym, co ujawniono na tegorocznym The Game Awards. Nie jest to jedyny powrót do tego świata, nad którym pracuje Capcom, bo prawdopodobnie wiemy już, którą ze starszych odsłon firma odświeży po „czwórce”.
To jednak też nie koniec, bo na horyzoncie właśnie pojawił się kolejny Resident Evil, tym razem taki z dalekiej przeszłości. Kiedyś tworzenie gier w dużym stopniu polegało na pokonywaniu ograniczeń i obchodzeniu dotychczas obowiązujących zasad. W 1984 roku zmieszczono 8 galaktyk, posiadających łącznie 2048 układów w 22 kb pamięci – oryginalny Elite do dziś pozostaje genialnym przykładem radzenia sobie z ograniczeniami sprzętowymi, nawet jeśli rozwiązano to w ostatecznie dość prosty sposób. Półtorej dekady później mieliśmy być świadkami innego cudu, polegającego na zaskakującym pomniejszeniu pierwszej odsłony serii i zmieszczeniu go na… Game Boyu Color. Resident Evil przechodził kilka gruntownych zmian, zaczynając jako gra na NES-a, a kończąc jako 32-bitowa produkcja na konsole 5. generacji i pecety, zajmująca około 550 MB. Jak skurczyć tytuł, by działał sprawnie na 32 kb pamięci RAM, jaką dysponował handheld Nintendo?

Nigdy się tego nie dowiedzieliśmy, ponieważ ta wersja gry nie ujrzała oficjalnie światła dziennego. Na przełomie wieków pracowało nad nią londyńskie studio HotGen, jednak w połowie 2000 roku została skasowana i zapomniana. Dziś Games That Weren’t podzieliło się najbardziej kompletnym buildem Resident Evil na Game Boya Color. Wygląda dokładnie tak, jak można się było spodziewać:
Najprawdopodobniej tytuł da się przejść w całości – Games That Weren’t tego jeszcze nie przetestowało, ale zapewnia, że ta kompilacja jest najstarszą przed anulowaniem całości i zawiera elementy, których we wcześniejszych buildach nie było. Nadal natrafimy na sporo błędów, niektóre przerywniki są ewidentnie nieukończone, sprite’y zdublowane, a w kilku sekcjach występują problemy z kolorami. Dlaczego ostatecznie Resident Evil nie ukazał się na Game Boyu Color? Peter Firth, jeden z programistów rozwijających port, zdradził, że twórcy pierwowzoru nie wierzyli w sukces wersji na konsolę Nintendo i zdecydowali się ją całkowicie anulować.
Z perspektywy czasu trudno ocenić tę decyzję. Mamy przecież serie, które dzięki handheldom rozkwitły, natomiast przy renesansie mobilnego grania obserwowanym od kilku lat pojawiła się wielka przestrzeń do tego, by wrócić do przeszłości. Czy gdyby historia potoczyła się inaczej i Resident Evil ukazałby się w tak diametralnie różnych wersjach, remake także byłby podwójny? Wątpię, bo przecież rok po anulowaniu portu ukazał się Resident Evil Gaiden na Game Boya Color, a dziś pamiętają o nim chyba tylko najwięksi fani.
Czytaj dalej
-
Twórca oryginalnego Painkillera skomentował najnowszą odsłonę. „Nowy Painkiller oprócz...
-
FIFA powraca. Netflix ogłosił właśnie, że pracuje nad nową grą piłkarską...
-
„Ale się działo!” – przeczytaj wstępniak do CD-Action 01/2026
-
Sukces Stellar Blade zauważony przez prezydenta Korei Południowej. Przyznał najważniejsze...
