Reżyser nowej adaptacji Resident Evil podzielił się świeżymi szczegółami. Okazuje się, że nigdy nie oglądał wcześniejszych filmów z tej serii
Na terenie Czech trwają zdjęcia do najnowszej ekranizacji Resident Evil. Za kamerą stoi Zach Cregger (reżyser „Barbarzyńców” czy tegorocznych „Zniknięć”), który jest wielkim fanem tej serii gier. W najnowszym wywiadzie podzielił się kilkoma intrygującymi szczegółami na temat swojego nadchodzącego widowiska.
W podcaście Crew Call serwisu Deadline Cregger przyznał, że nigdy nie widział żadnego z wcześniejszych filmów „Resident Evil” wyreżyserowanych przez Paula W. S. Andersona, z Millą Jovovich w roli głównej. Zapytany więc o to, co chciałby w nich zmienić, sprostował:
Nigdy nie widziałem żadnego filmu Resident Evil… Nigdy. Grałem jednak w gry. Jestem więc bardzo dobrze zaznajomiony z Resident Evil jako serią gier. Uważam, że są z natury filmowe i jest coś w ich strukturze i tempie, co mnie niesamowicie ekscytuje. A nigdy nie widziałem filmu, który naprawdę wykorzystałby to, co te gry oferują.
Dodał również, że w takim razie nie jest w stanie wypowiedzieć się na temat tego, co poprzednie ekranizacje robiły dobrze, a co źle.
Mogę jednak powiedzieć, że jestem podekscytowany realizacją tego filmu, ponieważ uwielbiam to uczucie „powoli narastającej grozy” [ang. slow-dread], które jest naturalną częścią tych gier. A sam pomysł stworzenia filmu fabularnego opartego na strukturze gry wideo… dla mnie to niepojęte, że nikt tego jeszcze nie zrobił. Mam wrażenie, że ta adaptacja powinna była powstać już dawno temu. Cieszę się, że to właśnie ja mogę się tym zająć. Praca przy tak ogromnej i szanowanej na całym świecie marce to prawdziwy zaszczyt.
Do sieci wciąż trafiają nowe zdjęcia z planu filmowego wykonane przez widzów, dzięki którym możemy sprawdzić, czy reżyser faktycznie oddaje klimat gier. Najnowsze z nich możecie obejrzeć poniżej:
Nowa odsłona powstaje na podstawie scenariusza współtworzonego przez Creggera i Shaya Hattena („Armia umarłych”). Według pierwszych informacji fabuła ma wrócić do horrorowych korzeni serii – opowie o kurierze (w tej roli Austin Abrams), który podczas dostarczania paczki do odległego szpitala trafia w sam środek apokalipsy wirusowej.
We wcześniejszych wywiadach reżyser „Barbarzyńców” potwierdził, że jego film będzie osadzony w lore gier Resident Evil, ale nie będzie podążał za żadnym z głównych bohaterów poprzednich odsłon serii.
Obok Abramsa wystąpią również Paul Walter Hauser („Czarny ptak”), Zach Cherry („Rozdzielenie”), Johnno Wilson („Cieszę się razem z tobą”) i Kali Reis („Na pięści”). Premiera zaplanowana jest na 18 września 2026 roku.
