Riccitiello: „Konsole to już tylko 40 procent rynku”

Riccitiello twierdzi, że konsole tracą na znaczeniu i wypierają je urządzenia przenośne pokroju iPadów. Jak powiedział:
Bądźmy realistami. Jeszcze w 2000 roku konsole stanowiły 80% rynku, dzisiaj mają tylko 40%, więc z czym tak naprawdę zostaliśmy? Mamy nową platformę i wypuszczamy nowe gry na nią co 90 dni – naszą najszybciej rozwijającą się platformą jest iPad, który nawet nie istniał 18 miesięcy temu.
Skomentował też nową konsolę Nintendo – Wii U, która według niego wpasowuje się w lukę na obecnym rynku idealnie. Według Riccitiello zniknął już punkt odniesienia w postaci silniejszych konsol co każdą generację i poprawianie bebechów nie ma już znaczenia.
Nintendo wprowadza nową platformę, która łączy ze sobą to, czego nauczyliśmy sie z nowych mediów i sprzętów pokroju iPada, a potem miesza to w jedną konsolę. To jest idealny moment na takie właśnie eksperymenty w naszej branży.
Dodał też, że nie ma w naszej branży niczego, co byłoby bardziej nudne od parcia na lepszą grafikę i moc obliczeniową sprzętu.
Co pięć lat widzisz nową konsolę, lub platformę. Wypuszcza je na rynek każdy w mniej więcej tym samym czasie, z praktycznie takimi samymi lub bardzo podobnymi dodatkami i usługami. Potem nadchodzi czas na żniwa i powtórkę z rozrywki. Przyzwyczailiśmy się do tego, wydawało nam się to normalne, ale nie jest to jakiś przesadnie mądry sposób prowadzenia biznesu…. Podbicie stawki w inwestowaniu w technologię, a potem żniwa.
Co w takim razie jest warte inwestycji, jeżeli nie grafika? Riccitiello stwierdził, że więcej do zaoferowania w naszych czasach mają finansowane mikrotranzakcjami społecznościówki, oraz gry, które łączą ze sobą graczy z różnych platform.
Czytaj dalej
-
CD-Projekt RED: 10 lat Wiedźmina 3. Przeżyjmy to jeszcze raz
-
Nintendo domaga się 4,5 miliona dolarów odszkodowania od moderatora Reddita....
-
Netflix zaprezentował nowy zwiastun 4. sezonu „Wiedźmina”. Premiera już...
-
Cliff Bleszinski pobłogosławił fanowski remaster pierwszego Unreala. „Młodsi gracze...
19 odpowiedzi do “Riccitiello: „Konsole to już tylko 40 procent rynku””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Szef Electronic Arts w wywiadzie dla IndustryGamer powiedział kilka gorzkich słów na temat konsol i „parcia na grafikę”, które cechuje naszą branżę. Według niego wszystko to już całkowicie straciło na znaczeniu i nadszedł czas, by pójść w trochę inną stronę.
Mam nadzieję, że PC-ety nigdy nie wyginą 🙂
O, da się już komentować.
A nt.: |Nie wiem czy to wypieranie, czy efekt tego że gra coraz więcej ludzi; a „nowi” zamiast kupować urządzenie do grania, chyba wolą grać na tym co znają? |Ja osobiście chętnie dowiedziałbym się co Ricitello i reszta tuz branży sądzi nt. grania w chmurze…
Tak konsole tracą, a PC się umacnia!
@Vantage|bo casual gaming jest najważniejszy … dla nich, bo to rzeka złota. Oczywiście, że dla niego rozwój technologiczny jest nudny bo = inwestycje = badania = duuuuuże koszta. A oni chcą tylko zyski liczyć. Po kiego mają co 2 lata opracowywać nową tech i tracić na to kasę jak można na tym samym silniku graficznym wypuścić 3 części gry +5 dodatków, wydać konsolę po face liftingu za „nową okazyjną” cenę. Mikrotransakcje… za niedługo za zmianę ustawień w menu będzie się płacić.
@Vantage|bo casual gaming jest najważniejszy … dla nich, bo to rzeka złota. Oczywiście, że dla niego rozwój technologiczny jest nudny bo = inwestycje = badania = duuuuuże koszta. A oni chcą tylko zyski liczyć. Po kiego mają co 2 lata opracowywać nową tech i tracić na to kasę jak można na tym samym silniku graficznym wypuścić 3 części gry +5 dodatków, wydać konsolę po face liftingu za „nową okazyjną” cenę. Mikrotransakcje… za niedługo za zmianę ustawień w menu będzie się płacić.
„Jeszcze w 2000 roku konsole stanowiły 80% rynku”. Mógł powiedzieć „99,(9)% rynku”, co tam, byłoby to stwierdzenie równie prawdziwe. No i to standardowe ględzenie o mikro transakcjach i społecznościówkach, żeby usprawiedliwić swój brak chęci do pracy i wmówić ludziom, że „Facebookowe” gry to przyszłość. Znowu ktoś gada, żeby gadać. A i wg słownika powinno być „transakcjach”, nie „tranzakcjach”.
@BloodyAngel – chyba nie doczytałeś całego artykułu…|A odnośnie Riccitiello – opisany przez niego schemat sprawdza się już od… 25 lat? I w tym czasie wyszło wiele rewolucyjnych wynalazków ale i tak główny prym wiodą najmocniejsze konsole + PC. A, że grafika nie jest najważniejsza? Jako szef EA powinien chyba pamiętać okrzyki buntu przy premierze Crysisa 2 na PC. Ja wiem, że miło by było gdyby każdy miał iPada i co tydzień kupował jakieś małe g… na appstore a nie jedną grę do roku na PC/konsole…
Naprawdę odnoszę wrażenie, że twórcy zobaczyli że mogą zarabiać na grach niewymagających nakładu środków i pracy i teraz chcą nam wmówić, że to jest TO i że wszyscy teraz tak muszą grać, a my się nachapiemy. Tylko, że Ci wszyscy dorośli i małe dzieci, którzy nagle odkryli gaming i napędzają ten cały „hype” na liche produkcje, też prędzej czy później zaczną wymagać od gier czegoś więcej niż oferują facebookowe i iPhonowe produkcyjki. No bo sorry, na dłuższą metę ile można napie*****ć ptakami w cel?
Fajnie, że granie jest wszędzie, ale czy to nie może jakoś koegzystować wszystko ładnie? Przecież nawet to 40% konsol, czy 10% PC i tak generuje ogromy zysk. Chyba że twórcy chcą zrezygnować z tych paru miliardów i zająć się tylko taśmowym wypluwaniem gier zajmujących równie mocno co puszczenie porannego bąka. Nie wiem nawet co ma na celu takie gadanie szczerze mówiąc. A grafika co? Ma się teraz robić co raz gorsza, bo tak jest dżezi?
Najważniejsze jest to, że jeżeli „giganci” skupią się na casualach, to i tak ktoś wejdzie na ich miejsce i dostarczy produkt dla ludzi, którzy chcą od grania czegoś więcej niż ustawiania roślinek naprzeciw zombie, bo te miliardy będą sobie czekały na następnych chętnych do ich skoszenia. Myślę, że jest nas wystarczająco wielu.
w przyszłości Indie Games to będą gry z super grafiką i wielomilionowym nakładem na technologie, a Mainstream będzie pełny nowych odsłon farmville, i simsów.
Chciałbym mieć „tylko” 40% jakiegokolwiek rynku.
@ kolas|Zgadam się z tobą. Kiedyś próbowałem namówić ojca do grania w gry komputerowe. Udało mi się to tylko z jedną grą strategiczną. Jako powód grania tylko w nią ,a nie inne dobre produkcje podał problemy ze sterowaniem. W momencie kupienia Xboxa 360 mój ojciec zaczął na nim grać w NFS’a. Stwierdził że na konsoli gra się wygodniej więc postanowił pograć w coś poważniejszego. Poleciem mu GTA IV i -wiecie co?- był zachwycony a jego apetyt na gry się powiększył. Jedynym problemem jest cena gier w Polsce 😉
Przepraszam za ilość powtórzeń słowa „grać”.
Aha, przypomniała mi się inna sprawa. Poleciłem siostrom grę ANNO 1404. Spodobała im się niestety po kilku misjach kampanii głównej zaczęło męczyć je rozwijanie od zera kolonii. Oznacza to ,że każdy może grać ale nie każdy ma cierpliwość i czas (jak mówi jedna z sióstr).
na tych ,,40%” call of duty zarobilo ok. 300% więcej niż większość gier ea ;x. tak więc nie wiem czy faktycznie nie warto inwestować w konsole ;o
Gdyby nie to „nudne parcie na grafikę to dziesiaj byśmy mieli gry w całych 8 kolorach i w rożdzielczości 300×200. A mówienie że najważneisze są gry każualowe… Proste gierki na iPad’a nigdy neie zastąpią wspaniałych, wielkich produkcji na pecety czy konsole stacjonarne.