rek

Rise of the Ronin: Japońscy gracze rozzłoszczeni zachodnimi recenzjami. „To absurd”

Krzysiek "Gwint" Jackowski
Japończycy poczuli się niezwykle skrzywdzeni recenzjami Rise of the Ronin. Swoje żale postanowili wylać na zachodnich dziennikarzy.

Z pewnością był to jeden z najambitniejszych projektów, jakie przyszło tworzyć Team Ninja. Rise of the Ronin starało się wiernie odwzorować realia schyłku siogunatu Tokugawów – od kreacji świata i wydarzeń, jakie mają miejsce, po style walki oraz wyposażenie gracza. Niestety wynik ostateczny nie zwiastował spektakularnego sukcesu, na jaki zapewne Team Ninja liczyło.

https://www.youtube.com/watch?v=cM9hbPm4J6Y

Pomimo że pierwsze recenzje Rise of the Ronin oscylowały w przedziale 7/8 na 10, to często wytykano grze schematyczność misji, natłok niepotrzebnych mechanik czy męczące potyczki z bossami. Na Metacriticu obecna średnia ocen recenzentów wynosi 76 punktów. Wynik nie taki tragiczny, jednak plasujący grę dopiero na 55. miejscu wśród produkcji debiutujących w 2024 roku.

Z takim stanem rzeczy próbują walczyć japońscy gracze, którzy są rozwścieczeni zachodnimi recenzjami. Wielu z nich nie uznaje negatywnych ocen gry, zwracając uwagę na pieczołowicie odwzorowane realia oraz historię, a także wymagający poziom trudności oraz system walki. 

Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę wszelkie bolączki i problemy gry, to nadal uważam, że zasługuję na 90, nie mniej. Całkowicie nie zgadzam się z oceną 76.

Ich wzorcem jest recenzja Famitsu, która w porównaniu z zachodnimi redakcjami bardzo hojnie oceniła tytuł – 37 punktów na 40.

Metascore jest niewiarygodne. Wszystkie [oceny przyp. red.] poniżej 80 są kompletnym absurdem.

Rise of the Ronin to nie tylko gra

I te głosy sprzeciwu mają swoje odzwierciedlenie w recenzjach graczy na Metacriticu. Ocena 8.5 jest bardzo wysokim rezultatem w porównaniu z opinią recenzentów. Powodem, dla którego Japończycy z takim zapałem bronią Rise of the Ronin, jest kontekst historyczny, za który wzięło się Team Ninja. Ich najnowsza produkcja uznawana jest w Japonii nie tylko za grę wideo, ale też pewne kulturalne wydarzenie, które u nas mogłaby odzwierciedlić jedynie premiera trzeciego Wiedźmina czy Cyberpunka 2077.

Gdyby to była zwykła gra fantasy, sprzedałaby się o wiele lepiej.

Aby nie pozostawiać was z kontrastem „Japonia kontra reszta świata”, to trzeba również oddać, że również tam gracze zauważają powody, dlaczego Rise of the Ronin mogło nie przypaść do gustu zachodniemu odbiorcy. Powodem ma być zupełnie inny klucz, według którego oceniają oni atrakcyjność danego dzieła. „Dyskusja na temat niskiego wyniku na Metacriticu jest więc całkiem bezsensowna”.

8 odpowiedzi do “Rise of the Ronin: Japońscy gracze rozzłoszczeni zachodnimi recenzjami. „To absurd””

  1. Nie znam się, to się wypowiem. Gra wygląda jak zremasterowane Way of the Samurai z PS3 – rozumiem, że Team Ninja to małe niezależne studio kilku zapaleńców, którzy grę zrobili za własne pieniądze i nie można jej porównywać graficznie np. do Bright Memory, którą zrobił jeden Chińczyk. A potyczki z bossami, płonące miecze i hak z linką a’la Spiderman to są te odwzorowane realia historyczne?

  2. Oglądałem ostatnio recenzje NR Geeka na temat tej gry. Oprawa szału nie robi, wygląda nawet nieźle, ale to powinno pociągnąć jeszcze PS4. Poza tym gra dosyć szybko odkrywa karty. Tytuł mimo swego dobrego gameplayu ma jednak pewne mankamenty i tutaj zachodnim recenzentom trzeba przyznać rację, że poziom eksów od Sony to nie jest.

  3. kompleks graczy srolslajków („nie macie prawa nie lubić tej gry” – ) + never nuke country twice.

    • Ale… to nie jest soulslike. Plus, robienie sobie jaj ze śmierci i ludzkiego cierpienia jest tak niskie, że mogę jedynie wskazać na ścianę, której spójność strukturalną powinieneś teraz sprawdzić metodą łosia.

    • Nigdy żadna gra nikogo nie skrzywdziła tak mocno, jak Dark Souls Deana [*]

    • Dean, serio, może skorzystasz z jakiejś pomocy, skoro przy każdej możliwej okazji usilnie próbujesz pokazać, że soulsy i im pokrewne tytuły nie tyle są be, co powinny wręcz zostać zakazane. Tu dopiero jakiś kompleks wychodzi. Albo inna trauma. Panie, graj sobie w co tam chcesz i daj grać innym (polecam Bloodborne’a, może wyjdziesz poza swoją strefę komfortu) 🙂

  4. Wpierw sugestia: myślę, że w kontekście wydarzenia kulturowego adekwatnym porównaniem byłoby wydanie przez Redów gry nawiązującej do potopu Szweckiego lub utworu Ogniem i Mieczem. Dla Japońskich graczy tytuł osadzony jest w istotnym kontekście historycznym i porusza kwestie domowej wojny kulturowej.

    Niestety jeszcze tytulu nie ograłem, ale zamierzam jak tylko nadarzy się okazja. Jednak patrząc na to, jaka jest opinia graczy w kontraście do recenzentów, to nie dziwi mnie wywolanie dyskusji na temat tej gry.

Dodaj komentarz