Runic Games: „Piracenie Torchlighta w Azji pomoże w promocji MMO”

Max Schaefer, prezes studia Runic Games, w rozmowie z serwisem magazynu PC Gamer zdradził, że Torchlight został w Chinach nielegalnie pobrany ponad 5 milionów razy. Uważa jednak, że to pomoże w zdobyciu popularności nadchodzącego MMO opartego na serii w Azji. Jak mówi:
Wiele milionów kopii Torchlighta zostało pobranych z nielegalnego rynku w pewnych azjatyckich krajach. I to dla nas jest w porządku. Wiedzieliśmy, że tak się stanie. Postrzegamy to jako tworzenie bazy odbiorców. Sporo czasu minęło już odkąd ogłosiliśmy, że robimy MMO [na podstawie Torchlighta] i postrzegamy [piractwo w Azji] jako narzędzie marketingowe.
Jak dodaje:
Będziemy mieć miliony osób zaznajomionych z serią, z naszym stylem, gotowych być naszymi klientami, kiedy uruchomimy MMO.
Czytaj dalej
-
To może być koniec FBC: Firebreak. Po premierze dużej aktualizacji strzelanka...
-
Kolejny Indiana Jones już powstaje? MachineGames przyznaje, że pracuje nad nową...
-
Alan Wake 2, Heroes 3 Complete i inne. Darmowe gry...
-
Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy...
59 odpowiedzi do “Runic Games: „Piracenie Torchlighta w Azji pomoże w promocji MMO””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@AL666MAGGOT – zgadzam się z tobą. A gry multiplayerowe są mniej piracone ponieważ dają niewspółmiernie więcej gry niż te singleplayerowe i bardziej się opłaca je nabyć. Singla przechodzi się średnio w 10 godzin i 140 zł (w przypadku konsol 240 zł) poszło, a w multiplayerowe można w nieskończoność, 300 godzin się przy dobrych multiplayerach robi lekko, i za tka długa rozrywkę jestem w stanie zapłacić. Puki gry w Polsce będą tak drogie, to ludzie będą piracili. Sam nie popieram piractwa, ale wiecie jak jest.
@matiyyy Z tym że 20 funtów to 20zl to bym się nie zgodził ale fakt gry na konsole na zachodzi są tańsze.
Jakie wypożyczanie? Ja kiedyś stworzyłem [beeep]isty rysunek, a potem jakiś pajac go skopiował i przedstawiał jako swój. I co on sobie tez pożyczył? Ludzie ale wymyślacie, byle tylko nie wyszło na to że część z was która piraci, nie okazała się złodziejami – bo to tak brzydko brzmi…. A to czy twórcy dostaną więcej kasy czy mniej to nie nasza sprawa – nie chcesz nie kupuj. Ale nie kradnij! To jest kradzież czyjejś pracy! A jesteście tak tępi i głupi że nie rozumiecie tego!
Wszyscy niżej jak zwykle polemizują na temat piractwa a chyba nikt nie odnosi się do tematu wyżej wymienionego w którym piractwo to w pewnym sensie zagrywka marketingowa i to dość ciekawa bo 5 milionów pobrań jednak musi być wielkim kopniakiem w dupsko dla producentów tej gry ale już 5 000 000 (MILIONÓW) potencjalnych nabywców gry MMO płacących co miesiąc daninę to już zupełnie inna para kaloszy. Jak dla mnie takie przecieranie szlaków to w pewnym sensie krok „nowatorski” i mam nadzieję efektywny ;]
@Ch33rry | |Dożyliśmy czasów, gdzie gry trafiają na torrenty przed oficjalną premierą, gdzie ludzie piracą nawet dema, czy wersje dla prasy… | |A co jak ci piraci wpadną na pomysł „prywatnych serwerów” ?Co jak co, ale gdybać w tą stronę też można… | |I co z liczby pobrań ? Tyle ile z ostatnich informacji ” W grze xxx mamy yyy kont – sukces!” Ja się do Torchlighta nie przekonałem na przykład i na ich MMO nie czekam…
@KMyLAby założyć prywatny serwer potrzebne jest oprogramowanie, w dodatku na pewno dodadzą coś więcej niż 8 osób na jednej planszy bo nie było by to „massively” – więc stara 1 im nie zagrozi a raczej pomoże – pzdr.
@Tyrus – podany przez ciebie przykład nijak ma się do tego co powiedział „piratJACK”. Jak już chciałeś użyć przykładu z rysunkiem powinien brzmieć tak: narysowałem rysunek którego skan dałem do sprzedaży, a ktoś zamiast go kupić przekopiował go od kogoś innego i powiesił sobie na ścianie podpisując jako moje dzieło. Bo to co ty przytoczyłeś to tak jakby ktoś wkradł się do siedziby firmy robiącej gry i ukradł wszystkie twarde dyski z grą w produkcji, po czym wydał ją samemu jako swoje dzieło.
Ciekawa kampania marketingowa, nie ma co 🙂 .
W końcu, chociaż jeden producent ruszył głową i zauważył „plusy piractwa” (żeby nie było nie jestem zwolennikiem piractwa jednak producenci przesadzają). Te milionowe straty, nad którymi ubolewają to w rzeczywistości spore przegniecie. Producenci nie biorą pod uwagę, że sporo ludzi w rzeczywistości pobiera gry i programy nielegalnie by wypróbować program gre nim zakupi np. takiego AutoCADa za dobre kilka tysięcy, i dopiero po tym rozważają zakup:/|W którymś Komputer świat ekspert był bardzo dobry artykuł na ten temat dający sporo do myślenia.