rek

Soft Intela rozpoznaje fejki – i to z zadziwiającą skutecznością

Soft Intela rozpoznaje fejki – i to z zadziwiającą skutecznością
Grzegorz "Krigor" Karaś
Intel pochwalił się, że stworzył pierwsze na świecie oprogramowanie, które potrafi w czasie rzeczywistym rozpoznawać wideo stworzone z wykorzystaniem technologii deep fake. Zwie się FakeCatcher i według producenta wywiązuje się ze swojego zadania wręcz fenomenalnie.

Znany producent procesorów twierdzi, że FakeCatcher ma aż 96% skuteczności. A stoi za tym technologia analizy obrazu, która jest równie nowatorska, co pomysłowa.

Krew i fejki

FakeCatcher został stworzony przez zatrudnioną przez Intela Ilke Demir oraz Umura Ciftci – badacza z ośrodka State University of New York. Wspólnie, korzystając z zaplecza Intela związanego z technologią AI, opracowali software, który może okazać się batem choćby na przestępców korzystających z materiałów wideo stworzonych przez komputer.

By wykryć, że materiał nie jest prawdziwy, software Intela… przeprowadza analizę przepływu krwi na twarzach osób widocznych na nagraniu. Oprogramowanie bada, korzystając z tzw. fotopletyzmografii, jak zmienia się kolorystyka pikseli i na tej podstawie AI określa prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z manipulacjami na obrazie. Wideo stworzone przez komputer nie potrafi bowiem zreplikować  – no, przynajmniej jak na razie – tych subtelnych, niewidocznych dla odbiorcy i wynikających z przepływu krwi zmian w wyglądzie. Ich brak jest więc przesłanką, że mamy do czynienia z fejkiem. Tym samym więc oprogramowanie Intela działa niejako odwrotnie niż konkurencja – szuka nie tyle dowodów na to, że coś jest sztuczne, tylko potwierdzenia tego, że mamy do czynienia z prawdziwym materiałem.

Usługa Intela już niedługo?

Software działa na serwerach Intela – użytkownik uruchamia jedynie klienta web, który odczytuje strumień wideo i przesyła go do analizy. Takie podejście jest z jednej strony oczywiste – moc obliczeniowa potrzebna do przeprowadzenia oceny w czasie rzeczywistym raczej przewyższa możliwości zwykłego peceta. Z drugiej zaś strony – to może być po prostu pomysł na biznes. Jestem gotów postawić całkiem duże pieniądze, że są ludzie, którzy zapłacą za takie zabezpieczenie ich rozmów. Ostatnimi czasy było głośno choćby o Patricku Hillmanie, szefie giełdy Binance, który na blogu firmy przyznał, że ktoś – stosując właśnie technologię deep fake – podszywał się pod niego w trakcie rozmowy biznesowej.

Dodaj komentarz