Spotify upodobni się do TikToka. Sztuczna inteligencja w roli DJ-a
Na konferencji Stream On została zaprezentowana nowa szata graficzna popularnego serwisu strumieniowego. Co by nie mówić, to zalatuje ona TikTokiem.
Pożegnajcie się ze starym ekranem głównym aplikacji Spotify, jako że nadciąga jego młodszy brat. Brat, który zdecydowanie czerpie inspirację z platform pokroju TikToka i Instagrama.
Nie tylko muzyka
Spotify już od dłuższego czasu ma ambicje, by stać się czymś więcej niż aplikacją służącą tylko i wyłącznie do strumieniowania muzyki, o czym świadczy chociażby forsowanie podcastów w każdy możliwy sposób. Z tego też powodu nowy interfejs apki ma w założeniu odzwierciedlać zaktualizowane założenia serwisu i być gotowym na wprowadzenie nowych funkcji.

Przykładowo: po uruchomieniu aplikacji przywita nas znajomy ekran przedstawiający kilka okładek playlist oraz albumów, jednak im niżej zjedziemy, tym bardziej będą rzucały się w oczy wprowadzone zmiany. Podczas przewijania możemy natknąć się m.in. na automatycznie odtwarzany wideo podcast lub grafikę promującą wykonawców, którzy mogą przypaść nam do gustu. Jakby nie patrzeć, przewijana lista podsuwająca nam interesującą zawartość będzie nam towarzyszyła w niemal każdej zakładce aplikacji. Na szczęście wszystkie elementy mieszczące się na niej będą domyślnie wyciszone, ale aby zmienić ten stan rzeczy, wystarczy dotknąć jednego z nich.
Puść eksplołżyn
Kolejną z zapowiadanych od jakiegoś czasu nowości, która wkrótce ujrzy światło dzienne, jest spersonalizowany DJ. Reklamowany jako AI analizujące słuchane przez nas utwory, będzie odpowiedzialny za zapewnienie nam stałego dopływu świeżynek, które mają największą szansę wpaść nam w ucho. W zależności od naszego widzimisię spotifajowy DJ może rozszerzyć playlisty o sugerowane piosenki lub też przygotować spersonalizowaną audycję radiową. Co ciekawe, jeśli tylko wyrazimy taką wolę, sztuczna inteligencja wyszuka i przytoczy nam najciekawsze informacje na temat danych artystów i ich dzieł.

Co za dużo, to nie zdrowo
Spotify po dziś dzień przedstawia się jako „największy serwis do strumieniowania muzyki”. Nietrudno jednak zauważyć, że jego aspiracje sięgają znacznie dalej. Rosnący nacisk na podcasty oraz audiobooki zmusza twórców do przemyślenia idei stworzonej przez siebie aplikacji i dostosowywania jej do wciąż dodawanych nowych funkcji. Postępująca „tiktokfikacja” wszystkich możliwych aplikacji sprawia, że zatracają one swoją unikatową tożsamość i zdają się nie do odróżnienia. Czy interfejs przypominający popularne media społecznościowe ułatwi korzystanie ze Spotify, czy wręcz przeciwnie? Pytanie brzmi, czy odtwarzacz muzyczny potrzebuje aż tylu funkcji i wodotrysków, aczkolwiek odpowiedź na nie pozostawię w waszej kwestii.
Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.