rek

Star Wars Battlefront 2: Twórcy każdego dnia myślą, jak inaczej mogli rozwiązać kwestię lootboksów

Nie da się ukryć, że grę położył fatalny model biznesowy.

Jeżeli w encyklopedii szukalibyście terminu „zmarnowana okazja” (gdyby oczywiście takie rzeczy można było znaleźć w encyklopediach), za przykład mógłby służyć drugi Battlefront. Gra, która miała wszystko, czego potrzebowała do osiągnięcia sukcesu (przyjemny gameplay, ogromny budżet, najsilniejszą z najsilniejszych marek), stała się synonimem całego zła naszej branży. To właśnie agresywną monetyzacją tego tytułu Electronic Arts wywołało lootboksową burzę, która szalała przez ostatnie 2 lata.

Prawie nigdy nie wspomina się jednak w dyskusjach o tej sprawie o Dice, twórcach Battlefronta. Wszyscy dobrze wiedzą, że decydentem było EA i mało kto obwinia developerów za tamten stan rzeczy. Dennis Brännvall, dyrektor projektowy produkcji, w wywiadzie z GameIndustry.biz postanowił zaprezentować punkt widzenia autorów.

Nie ma tygodnia, abyśmy nie myśleli „Wyobraź sobie, że nie wprowadziliśmy lootboksów w taki sposób, w jaki to zrobiliśmy”. Bylibyśmy na pewno w innym miejscu, ponieważ naprawdę wierzymy, że gra jest godną kontynuacją pierwszego Battlefronta i pozostaje w zgodzie ze spuścizną całej serii.

Przyznał też, że w takiej sytuacji gracze i recenzenci skupiliby się na zawartości gry, a nie rzeczom jej towarzyszącym. Jest jednak świadomy, jaką klęską dla studia była cała afera.

Jeżeli chodzi o nastroje graczy – sięgnęliśmy dna. Teraz jednak poprawiają się one z miesiąca na miesiąc. W tym roku dostarczamy więcej treści niż w pierwszym roku po premierze, co jest również oznaką, że gra ma się dobrze. Społeczność jest szczęśliwsza niż kiedykolwiek, szczególnie po naszej niedawnej wielkiej zapowiedzi. Myślę, że musieliśmy się cofnąć, zespół musiał trochę popatrzeć na siebie w lustrze, zebrać się po naprawdę trudnych dla wszystkich świętach, a potem po prostu wrócić do pracy. Teraz mamy sporo zabawy. wiosną 2018 roku nie było tak fajnie. To na pewno nie był najlepszy czas w DICE.

Brännvall zaznaczył także, że między jego studiem a tworzącym Jedi Fallen Order Respawnem nie ma rywalizacji.

Istnieje aż za dużo różnych gatunków gier w świecie Star Wars, które można by stworzyć dla wielkiej rzeszy fanów uniwersum. Zajmujemy się dawaniem rozrywki i naprawdę dobrze nie być jedynym tytułem Star Wars w mieście – z powodu oczekiwań, że wszyscy będą się bawić [przy naszej produkcji].

Twórca zasugerował również, że niekoniecznie powinniśmy spodziewać się Battlefronta 3 od Dice.

Już od jakiegoś czasu jesteśmy na sequelowej bieżni, a sądzę, że branża zmienia się raptownie. Poczuliśmy to i wiemy, że chcemy budować raczej społeczności niż bazy klientów. To była zmiana w naszym podejściu. Chcemy pozostawać przy naszych grach dużo dłużej i chcemy, żeby nasze społeczności czuły, że się dobrze nimi zajmujemy.

Kto wie, może to jest właśnie dobry moment, żeby zacząć grać w Star Wars Battlefront 2? Zwłaszcza, że faktycznie do gry zmierza całkiem sporo dobra.

11 odpowiedzi do “Star Wars Battlefront 2: Twórcy każdego dnia myślą, jak inaczej mogli rozwiązać kwestię lootboksów”

  1. EA jako wydawca sięga dna przy każdej premierze ich produkcji.

  2. Mogli by przemyśleć design tej gry, Battlefront 2 to gamingowe dno dla ameb.

  3. Naprawdę wierzę, że gość wolałby uniknąć tej całej wyjątkowo przecież nieprzyjemnej sytuacji, w jakiej postawiono całe jego studio, ale jednocześnie wszyscy zdajemy sobie sprawę, kto tu jest od rozdawania kart, a kto od stosowania się do poleceń. „Garnitury” z zarządu EA zdołały posłać na dno nie tylko Battlefronta, ale właściwie już każdą liczącą się markę należącą do firmy, niemniej wpływy z mikrotransakcji spokojnie wystarczą by utrzymać Wilsona i resztę dupków na powierzchni. Nic się nie zmieni.

  4. Ale korpo-brednie. Koleś NIC konstruktywnego nie powiedział oprócz zawoalowanego „loot boxy i tak byśmy wprowadzili tylko tak żeby się nikt nie zorientował”. Trzeba było już wtedy wprowadzić „surprise mechanics”. Albo po prostu nie być pazernymi świniami.

  5. Wiem że to nie ładnie ale się trochę cieszę z tego zamieszania bo gra obecnie kosztuje niewielkie pieniądze, ma sporo łatek, darmowych DLC i cały czas coś się nowego wkoło niej dzieje, więc uważam że obecnie warta jest tego by ją posiadać!!!

  6. Jeden z najlepszych fpsów roku w którym wyszedł i jedna z najlepszych gier z tego uniwersum. Lekko przegięli na początku, ale sytuacja wcale też nie była tak zła jak to ją wszyscy przedstawiali (grałem od dnia premiery).

  7. Gra jest teraz w bardzo dobrym stanie, wciąż muszą popracować nad chesterami i bugami ale teraz nadchodzi nowy kontent i będzie cudo. Bardzo przyjemnie się gra, a gra nie wymaga nawet centa żeby zdobyć np skórki

  8. Jak pisali gimemoa i W1ntermute, aktualnie jest to już bardzo przyjemna gierka. Content jak na razie zapowiedziany jest do końca roku i nic nie zapowiada, że inaczej będzie w przyszłym. Gra ma już dwa lata a zawartość ciągle napływa. Bardzo dobry jest także kontakt między developerami a community. Jest parę minusów w postaci nowych i powracających bugów, ale DICE robi wszystko by je naprawiać. Wizerunek jaki wytworzył się przy premierze niesłusznie ciągnie się za grą dalej, ale już jest bardzo fajnie.

  9. @MRivan|To fajnie, że DWA LATA po premierze Battlefront jest w końcu grywalny, ale chyba nie o to chodziło ludziom, którzy wydali nań te dwie stówy w dniu premiery. DICE to nie jest jakiś indie developer żeby wypuszczać gry w early accessie, a właśnie tego jesteśmy świadkami mniej więcej od czasu czwartego Battlefielda. Oczywiście, jak nieśmiało nadmienił pan Brännvall, teraz tak to już będzie wyglądać. Powód? EA Access. Wydawanie „golasa” i tuczenie go patchami przez lata nadaje sens abonamentowi.

  10. Podsunę pomysł dla twórców twz. myśl miesiąca „a może brak zawartości dodatkowej” i problem ze skrzynkami rozwiązany wszystko co ma być powinno być zawarte w grze z tym że bez ograniczeń w formie odblokowania narzuconych przez twórców.

  11. Trza było nie dawać lootboksów… proste.

Dodaj komentarz