rek
rek

Star Wars Battlefront II i Overwatch: Loot boksy zainteresowały belgijską komisję hazardową

Być może gry zostaną wycofane z belgijskiego rynku, a ich wydawcy będą musieli zapłacić "setki tysięcy euro".

Październik 2017 przejdzie do historii jako miesiąc, w którym mikrotransakcje stały się przedmiotem debaty zarówno w obrębie agencji ratingowych (swoje stanowiska wyraziły europejskie PEGI oraz amerykańsko-kanadyjskie ESRB), jak i na forum brytyjskiego parlamentu. Eksperckie gremia coraz śmielej rozmawiają o tym, czy aby loot booksy nie powinny podlegać podobnym regulacjom, co gry hazardowe. Więcej o sprawie przeczytacie zresztą w dostępnym od wtorku CDA 13/2017, w którym przyjrzeliśmy się sprawie na okoliczność artykułu „Na umrzyka skrzyni”.

Pytanie o powinowactwo mikrotransakcji z hazardem zadał sobie właśnie kolejny podmiot. Jak donosi PCGamesN, Peter Naessens (szef Belgian Gaming Commission) bez ogródek przyznaje, iż…

Jeśli to hazard, to jest niemożliwy bez pozwolenia komisji.

Zapowiada również, że jego urząd przyjrzy się sprawie i jeśli orzeknie, że loot boksy noszą znamiona gier losowych, Electronic Arts i Blizzard mogą zapłacić „setki tysięcy euro” kary, a sprzedaż ich tytułów zostanie w Belgii zakazana. Nadmieńmy przy tym, że urzędnicy zdają sobie sprawę, iż w Overwatchu możemy nabyć wyłącznie kosmetyczne dodatki, stąd shooter Zamieci może zostać potraktowany ulgowo.

Elektronicy wystosowali już oświadczenie, w którym po swojemu tłumaczą:

Stworzenie uczciwej i przynoszącej frajdę gry ma ogromne znaczenie dla EA. Mechanizm skrzynek z łupami w Star Wars Battlefront II to nie hazard. Zdolność gracza do odniesienia w grze sukcesu nie jest zależna od zamawiania skrzynek. Gracze mogą zdobyć je także poprzez grę, nie wydając żadnych prawdziwych pieniędzy. Gracz zawsze ma gwarancję pozyskania zawartości, którą będzie mógł wykorzystać w grze.

Abstrahując jednak od sum, które EA ewentualnie będzie musiało wypłacić Belgom, wydawca już teraz poniósł potężne straty. Na razie jednak – wizerunkowe.

rek

63 odpowiedzi do “Star Wars Battlefront II i Overwatch: Loot boksy zainteresowały belgijską komisję hazardową”

  1. @KMyL Widzisz, to nie jest ekonomia z doty, to jest ekonomia gra Free to Play. Tak, gry które nie są grami free to play nie powinny mieć ekonomii gier free to play. Gdzie tutaj coś do rozumienia? Proste jak budowa cepa.

  2. Czyli w tej chwili każdy wydawca/twórca gry, w której ze skrzynek wypadają losowe przedmioty będzie musiał zapłacić kary finansowe? W grze, w którą gram codziennie (Marvel Puzzle Quest) są do zdobycia tokeny, które można zamienić na losowe nagrody. Można też otrzymać covery, czyli okładki komiksów, które dają po zamianie losowych bohaterów, od tych najsłabszych do najpotężniejszych. Czyli ponieważ łupy są losowe, to gra jest hazardem. I też można włożyć w to kupę kasy. I co, taki twórca też zapłaci kary?

  3. Ja powiem tylko jedno: Rocket League. Tam też są lootboksy. A dlaczego mało kto narzekał? Bo po 1. sama gra jest genialna; po 2. lootboksy tak jak w Overwatch były wyłącznie kosmetyczne. Podam swój własny przykład: zdobyłem skrzynkę, do której nie chciałem kupić klucza, ale znalazł się gracz, który chciał wymienić jakieś bajery za tę skrzynkę. Jeśli chciał otworzyć skrzynkę to kupił klucz za kilka złotych, a ja za nic zdobyłem inne popierdółki z innej skrzynki. I żaden tęczowy pierd nie dawał przewagi.

  4. alistair80 Nie daj się ogłupić. Polityka i biurokratyzacja wciska się wszędzie aby tylko coś dla siebie ugrać. Zepsute państwo mnoży ustawy. Co nie zmienia faktu że połowę szefostwa EA wywaliłbym na bity pysk za zepsucie gry która mogła być świetna. Chciwość ich zaślepiła.Zamiast zrobić genialną grę w którą ludzie pograją kilka lat i za np 2 lata wydać DODATEK z nowymi mapami i bohaterami to ludzie by zapłacili bo to uczciwe postawienie spraw. Ale nie, lepiej wydawać tą samą grę co 2 lata ….

  5. @lAtarenl| Aaaaaa to trzeba było tak od razu, ze ty po prostu sobie ubzdurałeś tytuł samozwańczego ojca rynku gier komputerowych i będziesz mówił, gdzie wolno, a gdzie nie…| |Trzeba było tak od razu…

  6. @RadoxX: Zgadzam się ze Scorpiksem. Ubisoft przynajmniej próbuje naprawić swoje relacje z graczami, co widać w najnowszym AC. Z kolei EA i Activision (choć osobiście Acti uważam za większe zło) kopią sobie coraz większy grób wykorzystując cierpliwość i portfele graczy do maksimum. A co do DLC… To już trudno powstrzymać. I nie zawsze chodzi o „wyciętą” zawartość, bo takie Skyrim i Wiedźmin 3 też miały DLC. I co z tego? To sprawia, że są gorszymi grami?

  7. @Skelldon No fajnie, że podałeś mi 2 przykłady, szkoda, że wymieniłeś prawie wszystkie tytuły z ostatnich lat posiadające DLC wg. zamysłu. Co mnie obchodzi jakieś może 10% gier, które mają duże dodatki godne swojej ceny skoro większość nie jest godna? Z takim podejściem to w sumie już się nawet nie dziwię, że te korporacje tak chcą was ruchać na kasę skoro sami się o to prosicie. Im mniej gram w gry, tym większą bekę mam z rynku gier, bo nie muszę się już przejmować tymi problemami

  8. Jak przez ostatnie lata byłem wrogiem piracenia gier, tak teraz z miłą chęcią do tego wrócę jak będę chciał ograć jakiś tytuł, a wy dalej odchudzajcie swoje portfele… BO WAS STAĆ PRZECIEŻ (jak to ktoś użył przeciwko mnie takiego argumentu xD)

  9. @RadoxX: Jedyne DLC, jakie kiedykolwiek kupiłem to kilka utworów do Rock Banda, po 3 zł sztuka (bo Skyrima kupiłem w Legendary Edition), poza tym nigdy nie miałem zamiaru kupić DLC będących „wyciętą zawartością”. A w tytuły mające w ofercie takie DLC grałem, nie kupując tych „dodatków”. I wiesz co? Możesz nie wierzyć, ale – niewiarygodne – przeżyłem! Także nie mnie „kochają” korporacje, Twój argument w tym wypadku jest inwalidą. ;>

  10. @Skelldon Nie zapomnij, że nie jesteś jedynym graczem na Ziemi, a wyniki finansowe tych korporacji wskazują na to, że jednak mój argument nie jest takim inwalidą, bo mikrotransakcje i DLC mają się BARDZO dobrze w sferze graczy mimo tych narzekań, co tak słychać wszędzie.

  11. Usunęli kupowanie za kasę xD (tymczasowo)

  12. @KMyL Brak argumentów to czas na ataki personalne? Cóż, przykre to. Nie jestem ojcem rynku gier, kieruje sie po prostu logiką, jak cos ma w nazwie „ekonomia gier f2p”, i widze to w grze za 250 zł to czuje że to jest nie tak, tak jak dziesiątki tysięcy innych graczy którym sie to nie podoba.

  13. @RadoxX: Dlatego dopisałem „w tym wypadku”, tzn. „Twój argument mnie nie dotyczy”. Serio muszę to tłumaczyć? XD Bo, jak sam napisałeś, „tak chcą WAS ruchać na kasę” i „bo WAS stać”, a komentarz skierowany był do mnie. Ja tylko napisałem, że umywam od tego ręce, reszta mnie nie obchodzi. Pisałem za siebie, nie za wszystkich graczy.

Dodaj komentarz