rek
rek

Star Wars Battlefront II: Kontrowersje wokół gry kosztowały EA 3 miliardy dolarów!

To pokłosie spadku wartości akcji firmy o 8,5%.

Przynoszący zyski model biznesowy Electronics Arts może być zagrożony po burzy wykół mikrotransakcji i loot boksów w Battlefroncie II, która rozlała się także poza branżę gier. Akcje EA potaniały o 8,5% w przeciągu miesiąca, co z kolei pociągnęło za sobą spadek wartości spółki o 3,1 miliarda dolarów. Dla porównania akcje Take-Two i Activision Blizzard zaliczyły w tym samym czasie wzrosty odpowiednio o 5% i 0,7%.

Pierwsze 4% Elektronicy stracili po wypuszczeniu prognoz sprzedaży na ostatni kwartał. Okazały się one nieco niższe, niż przewidywali analitycy z Wall Street, a winę za to według niektórych miał ponosić właśnie Battlefront II. Jeszcze w lutym tego roku dyrektor finansowy EA, Blake Jorgensen, powiedział inwestorom, że mikrotransakcje w trybie Ultimate Team w Fifie przyniosły w ubiegłych 12 miesiącach 800 milionów dolarów zysku. Poinformował też wówczas, że firma zamierza wdrożyć podobne rozwiązania do innych serii, jak Battlefield czy właśnie Star Wars Battlefront.

Zdaniem obserwatorów zamieszanie wokół tego drugiego tytułu może sprawić, że Electronic Arts będzie musiało odejść od tego modelu biznesowego. Mikrotransakcje w nowej grze w uniwersum Gwiezdnych Wojen nie tylko rozdrażniły graczy, ale również stały się obiektem zainteresowania organów regulujących hazard, które przyglądają się skrzynkom z łupami pod kątem ich związku z grami losowymi. Belgijski minister sprawiedliwości uznał je za hazard, z kolei według prawa Wielkiej Brytanii nie można podciągnąć ich do tej kategorii. Sprawie przyglądano się również w AustraliiFrancji. Wprawdzie mikrotransakcje zostały tymczasowo wycofane z Battlefronta II, lecz powrócą w zmodyfikowanej formie.

rek

53 odpowiedzi do “Star Wars Battlefront II: Kontrowersje wokół gry kosztowały EA 3 miliardy dolarów!”

  1. @Tesu Wow, gra jest reklamowana jako gra z dobrą kampanią. Jakim trzeba być prostakiem i naiwniakiem żeby oczekiwać że aktualnie dostanie się dobrą kampanie singlową na którą liczyły dziesiątki tysięcy graczy. EA mogło outsource’ować singla żeby był dobry, a nie dawać go ludziom którzy za cholere nie potrafią tego zrobić, to jednak nie zmienia faktu że ludzie oczekiwali więcej od DICE, w końcu to marka SW

  2. @Ataren|Gra moze byc nawet reklamowana jako prawdziwy kucyk, ktory zamiast kupki zostawia M&M’s. Ktos, kto sie zupelnie nie zna na grach, nigdy nie slyszal o DICE, nie gral w ich poprzednie gry (jest tu taki ktos?) moze i kupil BFII na premiere wylacznie dla singla, „bo SW”. Jednak osoby majace choc nikle pojecie o EA, grach DICE, reklamach i wyprzedazach raczej sie wstrzymaly z zakupem gry dla singla, bo w grach DICE ten element zazwyczaj jest slaby i nie ma sensu za niego placic premierowej ceny.

  3. No i czy to pierwszy raz, kiedy pasazerowie hype train uzalaja sie nad swoim losem? Pomijajac juz inne glosne tytuly, ktore wiekszosc napalonych na nie graczy mocno rozczarowaly, to ledwie dwa lata temu premiere mial poprzedni Battlefront od EA DICE, hype train pedzil pelna para, kampania reklamowa rowniez, a pozniej okazalo sie, ze gra choc piekna, to jest pozbawiona starczajacej na dluzej zawartosci. Juz to powinno nauczyc ludzi, zeby nie lykac przedpremierowych reklam jak pelikany i poczekac na recki.

Dodaj komentarz