Steam zaktualizował sugerowane ceny gier. Idą spore podwyżki
Valve zaprezentowało zaktualizowane narzędzie wycen i rekomendacji. Krótko mówiąc: wygląda na to, że gry na Steamie będą znacznie droższe.
Jeśli należycie do grona osób wyróżnionych orderem virtuti cebulari, a wasza biblioteka gier na Steamie pęka w szwach od pozycji nabytych drogą kupna w wyprzedażach, to nie mam dobrych wieści. W zasadzie to nie są dobre wieści dla nikogo (może poza producentami gier i włodarzami Steama), bo wiążą się z podwyżkami cen.
Po prądzie, benzynie, cukrze i wielu innych produktach przyszła pora na gry. Valve zaprezentowało nowe narzędzie dla wydawców służące do wyceny produktów na Steamie. Wraz z nim zaktualizowano zalecenia cenowe dla poszczególnych regionów. Jak prezentują się zmiany?
SteamDB przychodzi z praktyczną tabelką, w której możemy je prześledzić na przykładzie zmiany w wycenie 0,99 dolara:
I tak 0,99 dolara, wyceniane dotąd na 3,59 zł, będzie warte 4,49 zł, czyli o 25% więcej. Gra, która dotąd kosztowała 39,99 dolarów, będzie więc u nas kosztować 184,99 zł, a z 69,99 dolarów zrobiło się nagle... 324,99 zł. Ale i tak nie mamy jeszcze najgorzej: popatrzcie sobie, o ile wzrosną ceny w Turcji czy Argentynie...
Valve wyjaśnia sytuację w swoim komunikacie w następujący sposób:
Przez wiele lat nasz zespół oferował zalecenia cenowe, by doradzić producentom, którzy mogą nie mieć wystarczająco czasu lub zasobów, by uważnie śledzić wszystkie 39 walut na Steam (to sporo!). Te zalecenia cenowe przedstawiają kwoty, na jakie my sami wycenilibyśmy grę w innych walutach na podstawie ceny w dolarach amerykańskich. Mogą być one przydatne, jeśli przykładowo zdecydowaliście się na cenę 19,99 $, ale nie jesteście pewni, ile wasz produkt powinien kosztować w rialach katarskich albo koronach norweskich. Sądzimy, że nasze porady są użyteczne, ale z powodu ciągłych zmian w sile nabywczej i kursach walut musieliśmy znacząco odmienić nasze zalecenia cenowe, by pozostawały one aktualne.
Oczywiście można mieć nadzieję, że developerzy i wydawcy nie posłuchają nowych zaleceń Valve, ale... no, bądźmy szczerzy: nie nastawiałbym się na to.