Stop Killing Games zagrożone przez administrację Trumpa? Tak twierdzi europejski parlamentarzysta

Stop Killing Games zagrożone przez administrację Trumpa? Tak twierdzi europejski parlamentarzysta
Avatar photo
Emilia "Devvra" Wyciślak-Swoboda
Wojna legislacyjna nigdy się nie zmienia.

Moritz Katzner, jeden z członków Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej Stop Destroying Videogames (SDV), będącej częścią kampanii Stop Killing Games (SKG), w swoim najnowszym poście na LinkedInie ostro skrytykował zakazy wizowe nałożone przez Stany Zjednoczone wobec niektórych europejskich urzędników. Sankcje dotknęły m.in. byłego komisarza UE, Thierry’ego Bretona, polityka związanego z Aktem o Usługach Cyfrowych. Katzner podkreślił, że dążenie do cyfrowej suwerenności UE nie może się kończyć tam, gdzie zaczynają się interesy amerykańskich bigtechów lub presja administracji USA. W kontekście rosnącego napięcia transatlantyckiego post Katznera może rzucać nowe światło na obywatelskie inicjatywy, takie jak SKG.

Na razie inicjatywa Stop Destroying Videogames oczekuje na dalsze konsultacje w instytucjach unijnych, a jej procedowanie dopiero się zaczyna. Wiąże się ona z ruchem Stop Killing Games zapoczątkowanym przez Rossa Scotta, znanego jako Accursed Farms, youtubera publikującego materiały krytykujące nieuczciwe praktyki niektórych wydawców gier, takich jak Ubisoft. Koronnym przykładem obrazującym takie negatywne zachowania jest to, co wydarzyło się z grą The Crew. Stała się ona bezużyteczna po wyłączeniu serwerów, mimo że gracze zapłacili za pełny produkt. Stop Killing Games w ostatnim roku nabrało rozgłosu, a w Polsce zyskało wielkiego sojusznika w postaci Ministerstwa Cyfryzacji. Naturalnie większość wydawców gier jest przeciwnych SKG i mają oni warunki do lobbowania przeciwko niemu. 

Warto przy tym zaznaczyć, że wspomniane sankcje administracji Trumpa wymierzone są głównie w Akt o Usługach Cyfrowych i dotyczą szerszych kwestii politycznych czy gospodarczych. Sam Akt ma chronić europejskich użytkowników m.in. przed nielegalnymi treściami, nadużyciami reklamowymi i dezinformacją. Jednocześnie Amerykanie uważają, że jest to zamach na wolność słowa (Marco Rubio nazwał Akt „eksterytorialną cenzurą”) – i stąd też sankcje na europejskich dygnitarzy.

Jeżeli inicjatywa Stop Destroying Videogames zdobędzie faktyczne poparcie i doprowadzi do zmian w prawie, które nakazywałoby producentom utrzymywanie dostępności gier przez określony czas, to możliwe są dalsze reakcje ze strony administracji USA, jeżeli uznają je za zamach na amerykański przemysł gier. Jednocześnie wiązanie obecnych zakazów wizowych bezpośrednio z SDV wydaje się na tym etapie dość spekulatywne. Do tego czasu wiele się jeszcze może zmienić.

Skomentuj