Strzelanka Johna Romero uratowana. Twórca znalazł nowego wydawcę i pracuje nad grą inspirowaną Elden Ringiem

Strzelanka Johna Romero uratowana. Twórca znalazł nowego wydawcę i pracuje nad grą inspirowaną Elden Ringiem
Avatar photo
Sam Goldman
Ma być nowatorsko i ciekawie.

3 lata temu John Romero wreszcie przepracował traumę związaną z tym, jak potoczyły się losy Daikatany i ogłosił światu, że pracuje nad nową strzelanką. Dowiedzieliśmy się o niej tylko tego, że powstaje na Unreal Enginie i Romero Games współpracuje z pewnym dużym wydawcą. Niestety efektów tej kooperacji nigdy nie zobaczyliśmy, ale przynajmniej poznaliśmy tożsamość tajemniczego partnera – przy okazji ogromnej redukcji etatów w Microsofcie, podyktowanej przede wszystkim inwestycjami w AI, John Romero utracił finansowanie dla swojej nowej gry. Część pracowników studia straciła pracę, a Romero Games prawie zostało zamknięte, ale developer postanowił podjąć rękawicę i zawalczyć o nowego wydawcę. Wygląda na to, że niemal pół roku po zakończeniu partnerstwa z Microsoftem mu się to udało.

Sam Romero ujawnił to podczas swojego występu na madryckich targach Salón del Videojuego de Madrid. Tym samym John wrócił do korzeni i jednocześnie przyznał, że jego nadchodząca strzelanka musiała zostać przeprojektowana i w zasadzie nie ma nic wspólnego z poprzednim projektem. To całkiem normalne i wynika prawdopodobnie z umowy z Microsoftem. Mogłoby mu się nie spodobać wydanie pod innym szyldem gry, na którą wyłożył pieniądze. Romero podkreśla, że zmiany nie oznaczają powrotu na deski kreślarskie:

Nie zaczynamy całkowicie od zera. Możemy wziąć jakieś gotowe, określone kawałki i wrzucić je do naszej nowej gry. Mamy bardzo dużo elementów możliwych do wykorzystania w taki sposób. Styl projektu jest zupełnie inny (…) a czynności, które będzie można wykonywać, okażą się dla wielu graczy nowością w podobny sposób, jak w Elden Ringu. Mieliśmy tam zupełnie nowe miejsce, inny świat czekający na odkrycie. Taka sama idea przyświeca temu, co właśnie robimy.

John Romero

Jestem zaintrygowany, aczkolwiek nie zamierzam ufać Johnowi w ciemno. Po odejściu z id Software jego kariera znacząco zwolniła, a on sam nie był w stanie powtórzyć sukcesu Dooma, chociaż bardzo próbował. Z perspektywy czasu nieustanne wytykanie wpadki z Daikataną byłoby równie nie na miejscu, co krytykowanie CD Projektu za premierowy stan Cyberpunka 2077, ale im lepiej będziemy o tym pamiętać, tym mniejsza jest szansa na powtórkę.

https://sklep.cdaction.pl/shop/retro-9-wydanie-papierowe/

Romero przynajmniej nauczył się trzymać ambicję na wodzy i przyznał, że zmiana wydawcy wymusiła zmniejszenie skali gry. Teraz jest mniejsza, jednak ma być nowatorska i oferować więcej zabawy zarówno dla graczy, jak i tworzącego ją zespołu.

Na nadchodzącym The Game Awards 2025 raczej nie mamy co liczyć na szczegóły dotyczące nowej gry Johna Romero, chociaż kto wie – może ta tajemnicza statua, która pojawiła się kilkanaście dni temu w Kalifornii odnosi się właśnie do tego? No dobra, to niemal na pewno nowa gra Larian Studios, ale pomarzyć zawsze można…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *