rek

Ta apka pokaże innym, że oglądasz porno

Ta apka pokaże innym, że oglądasz porno
Grzegorz "Krigor" Karaś
Masz problem z oglądaniem pornografii? Amerykańscy konserwatyści wymyślili na to sposób.

Covenant Eyes robi ostatnio furorę w środowiskach konserwatywnych. To zestaw dwóch programów, które można w zasadzie potraktować jako kij i marchewkę w walce z uzależnieniem od pornografii.

Wasi partnerzy lub rodzice będą wiedzieć

Zasada działania jest całkiem prosta: instalujemy dwie aplikacje. Pierwsza z nich, Covenant Eyes, jest swego rodzaju sensorem i śledzi naszą aktywność, potrafiąc również zablokować strony z nieprawomyślną według twórców programu treścią. Drugą apką jest Victory – ta z kolei zawiera różnego rodzaju porady i tutoriale dotyczące rozwoju osobistego, przede wszystkim jednak przekazuje wskazanej osobie log naszej aktywności i wysyła powiadomienia, gdy we wspomnianym przeglądzie treści wykryje coś złego, w szczególności pornografię.

Nie jest to darmowy zestaw. Korzystanie z wymienionych aplikacji kosztuje 17 dolarów miesięcznie lub 184 dolary rocznie. W pakiecie mamy jednak obsługę do 10 użytkowników oraz nielimitowaną liczbę urządzeń, które możemy objąć nadzorem programów.

Pomysłodawcą aplikacji jest amerykański ewangelizator, który na potrzeby rozwoju aplikacji zatrudnia już 200 osób, zestaw programów zaś przynosi roczny przychód w wysokości 26 mln dolarów. Sporo? Jak się okazuje, w USA aplikacja trafiła na podatny grunt w postaci konserwatywnych środowisk związanych np. z najbardziej posuniętymi na prawo Republikanami. Dla przykładu jeden z członków amerykańskiej Izby Reprezentantów chwali się, że używa tej aplikacji z nastoletnim synem, by wzajemnie śledzić swoją aktywność.

Foto: Covenant Eyes

4 odpowiedzi do “Ta apka pokaże innym, że oglądasz porno”

  1. O tak, nikt jak konserwy nie podnieca się możliwością inwigilacji użytkowników sieci.

    Dla ich dobra ofc.

  2. Nie ma to jak chwalić się wzajemnym szpiegostwem… ech, ci Jankesi.

  3. „Dla przykładu jeden z członków amerykańskiej Izby Reprezentantów chwali się, że używa tej aplikacji z nastoletnim synem, by wzajemnie śledzić swoją aktywność.”
    Nie dość, że coraz bardziej się przesuwa granica sfery prywatnej, nie dość, że ludzie godzą się na to dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, to jeszcze chwalą się taką wzajemną inwigilacją, jakby to było coś dobrego.

    Wizja świata z „Kręgu” Dave’a Eggersa wcale nie jest tak tak nieprawdopodobna, jak by się mogło wydawać..

  4. A wystarczyłoby sprawdzić historię przeglądania xd

Dodaj komentarz