Tak zaczyna się Starfield. Specjalny pokaz gry na Gamescomie 2023
Z uwagi na to, jak wrażliwym i drażliwym tematem jest fabuła Starfielda, oczywiście wypada nam poinformować, że niniejszy tekst może być dla wielu osób spoilerem.
Był to pokaz niedługi, ale zaprezentowano to, z czego słyną erpegi Bethesdy – początek gry. Mieliśmy więźnia odwiedzonego przez króla (Oblivion), mieliśmy skazańca jadącego do karceru na furmance (Skyrim), teraz przywitajcie kosmicznego górnika.
Podobnie jak ostatnia część The Elder Scrolls, Starfield zaczyna się od podróży – tyle że w dół. Suniemy windą razem z dwiema kopalnianymi szychami. Zakładają hełmy i butle z tlenem – nie są niezbędne, ale po co wdychać opary z piłowanych minerałów? Na miejscu słuchamy, jak szefowa opieprza każdego robotnika w zasięgu. Potem kobieta wręcza nam laser i każe wydobyć garstkę cennego kruszcu…
…i w sumie nie wiadomo, po co (pokazany gameplay był pocięty), bo za chwilę obserwujemy, jak duża kruszarka niszczy jedną ze ścian, i ruszamy samotnie w nieznane, by zbadać, co znajduje się w kolejnej jaskini. A tam klasyczna anomalia, która sprawia, że minerały unoszą się w powietrzu. Bohater ulega pokusie i dotyka jednego z nich, bo przecież co może się stać.
You’re finally awaken!
Błysk, omdlenie i pobudka w bazie. Przełożeni stoją nad nami i pytają, czy cokolwiek pamiętamy. Tak, to oczywiście ten moment, w którym ustalamy naszą płeć, wygląd i wszelkie szczegóły dotyczące postaci. Gadka z naszymi kumplami zdradza, że jeszcze posiedzimy na tej planecie („Kosmiczna eksploracja… Ktoś się w to jeszcze bawi?”), ale chwilę później wychodzimy na powierzchnię, obserwujemy przylot samolotu Konstelacji i zaczynamy gadać o artefakcie…
…gdy nagle – BAM! – niespodziewanie nadlatuje okręt kosmicznych piratów. Ekipa wyposażona w toporki i karabiny atakuje wszystko wokoło, a my uczymy się walki. Wbrew pozorom awanturnicy nie zostawiają bazy w gruzach, odpieramy atak sprawnie, a człowiek z Konstelacji pakuje nas w statek i wysyła w kosmos, bo czuje, że będziemy ważną częścią całej historii!
Czy to jest to samo uniwersum, co w The Elder Scrolls, czy może po prostu bohaterowie z przyszłości w wolnej chwili grali w stare produkcje Bethesdy? W każdym razie z postaciami z innych dzieł firmy na pewno łączy ich sporo, np. typowo Bethesdowa mimika oraz styl prowadzenia dialogów.

To the galaxy and beyond!
Nasz poczciwy górnik wsiada zatem do statku i rusza odkrywać kosmiczne tajemnice. Wnętrze wehikułu wygląda przepięknie. Mam wrażenie, że – podobnie jak w Star Wars Jedi – faktycznie poczujemy, jakby był to nasz drugi dom.
Zgodnie z zapowiedziami nie przeżyjemy osobiście „odlotu”, tylko zobaczymy animację. Za to w gwiezdnej przestrzeni jak najbardziej sterujemy statkiem, włączamy dopalacze, nawalamy się z korsarzami i przywłaszczamy sobie resztki z ich statków. (A zbieramy tu wszystko; na starcie twórcy odebrali nadgryzioną kanapkę jednemu z górników – skończyło się tylko na reprymendzie).
Po włączeniu mapy robimy zoom out z Układu Słonecznego, by zobaczyć większy wycinek galaktyki – i lecimy w nowe. W systemie gwiezdnym Alfa Centauri witają nas skanujący statek celnicy (jestem ciekaw, co może się wydarzyć, gdy coś szmuglujemy), po czym lądujemy na planecie.
I tak oto prezentuje się początek Starfielda. Żałuję, że na wielkim stoisku zabrakło Xboksa, ale cóż – premiera już za chwilę, a 1 września gra rusza we wczesnym dostępie.
Czytaj dalej
9 odpowiedzi do “Tak zaczyna się Starfield. Specjalny pokaz gry na Gamescomie 2023”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„O dziwo na tydzień przed premierą nie można w nią zagrać na żadnym stoisku (!)”
Mnie to w ogóle nie dziwi – ta gra wygląda jak totalna katastrofa i to nawet na zwiastunach. Zazwyczaj gry prezentowane na zwiastunach są ostro podkręcane, aby zachęcić do kupna – w przypadku Starfielda zwiastun budzi uśmiech politowania.
No i stara zasada mówi: Jeśli gra przed premierą nie jest udostępniana, to znaczy że twórcy się boją, a skoro twórcy się boja to widocznie mają powody.
Szykuje się piękna katastrofa.
Ameeeeeeeen
Stara zasada mówi Xd. Rozumiem, że to jakaś twoja zasada xd. A gra już jest udostępniona youtuberom, recenzentom itd. A że jakiś 'random’ przy stoisku nie zagra to obawiam się, że chyba nic nie znaczy (dla mnie nie znaczy, no ale ja nie znam „zasad” XD).
@NEWFOLDER
Ale popatrz, tutaj wyrok już został wydany! 4.3 ocena : )
@NEWFOLDER Taa cyberpunk tez był, ale dziwnym trafem bylo embargo recenzji wersji starych konsol, no popatrz jaki przypadek. Moze jakbys nie byl wszystko lykajacym pelikanem tez bys polaczyl kropki, ze cos tui nie pasuje
@ZLOCIUTKI Ani ty, ani ja nie wiemy jaki jest stan techniczny gry, a twoje łączenie kropek to wróżenie z fusów Xd. Jakbym był pelikanem to bym łykał takie „łączenie kropek” czyt. pseudo-zasady ekspertów teoretyków z internetu xD. Ja nie wiem jaka gra będzie i w jakim stanie technicznym, i nie widzę potrzeby wymyślać :p.
@NEWFOLDER Ale jak to nie wiesz w jakim stanie Starfield będzie?
Przecież twórcy już dawno stwierdzili, że nie będzie więcej jak 30 fpsów (w roku 2023 sic!). Gra na prezentacjach nie wygląda zbyt oszałamiająco, więc z czego wynikają ograniczenia co do klatek? Ano stąd, że gra jest koszmarkiem technologicznym.
To czego nie wiemy, to ile bugów na metr kwadratowy zaserwuje nam Bethesda 🙂
Nie wiemy też, czy tzw. pętla gameplayowa będzie interesująca, czy będzie to ganianie za króliczkiem bez żadnego sensu, na co moim zdaniem się zapowiada.
Rzecz jasna chciałbym się mylić – np. przy premierze Hogwart Legacy spodziewałem się gry max 7/10, a uważam, że dostaliśmy jeden z mocniejszych tytułów ostatnich lat. Miła niespodzianka. Oby i tym razem tak było, ale… w przeciwieństwie do Hogwart Legacy widać inne podejście samych twórców. Dużo mniej prezentują rozgrywkę, a to co zaprezentowali wygląda bardzo biednie.
Do tego ten cały smród związany z ekskluzywną umową z AMD.
„Ale jak to nie wiesz w jakim stanie Starfield będzie?”
No nie wiem? RDR2 chyba nadal chodzi w 30fps na ps5 (gra z ps4), ale koszmarkiem bym jej nie nazwał. Pewnie jest jakaś „stara dobra zasada”, która mówi – Rockstar jest leniwy, nie chce im się wydać patcha. A starfield może mieć 30fps z różnych przyczyn (1000 planet, zarządzanie ogromną ilością informacji na temat przedmiotów, npców, wybudowanych baz itp.), ale w internecie eksperci teoretycy mają swoje ciekawe analizy (brak optymalizacji, niech przejdą na unreal xD).
Ja akurat będę grał w 60fps w Starfielda, ale mnie pogoń za klatkami nie kręci więc śmiało mogę grać w Zeldę ToTK (30fps) bez problemów.
„Nie wiemy też, czy tzw. pętla gameplayowa będzie interesująca, czy będzie to ganianie za króliczkiem bez żadnego sensu, na co moim zdaniem się zapowiada.”
No to jest już w 100% twoje odczucie, czy jest sens coś robić w grze, czy nie. Mnie Dziedzictwo Hogwartu zanudziło na śmierć po 16h i trudno mi jest do tej drętwoty wrócić. Nie wspominając o grach typu Wiedźmin3, którego przeszedłem w 80h bo więcej nie było sensu – DLA MNIE, dla innych jest sens i grają po 200h.
Ok, ale wychodzisz z założenia chyba, że wszyscy którzy się wypowiadają o tej grze mówią w kontekście globalnym. To nie jest prawda – podobnie jak Ty, każdy tutaj mówi, że WEDŁUG MNIE zapowiada się katastrofa – tylko ludzie są dorośli i nikt nie musi co chwilę podkreślać, że wypowiada tylko swoje własne odczucia, bo to jest dla każdego dojrzałego człowieka naturalne i oczywiste.
RDR2 może nawet chodzić w 10 fps-ach – gdzie Starfield, a gdzie RDR2 Panie… To widać już na prezentacjach, że technicznie Starfield jest lata świetlne wstecz, a mimo to jest tylko 30 fps-ów.
Myślę, ze my jako gracze w roku 2023 możemy oczekiwać (a może nawet powinniśmy), aby gry działały co najmniej w 60 fpsach.
” (1000 planet, zarządzanie ogromną ilością informacji na temat przedmiotów, npców, wybudowanych baz itp.)”
Tutaj dajesz pokaz tego, że technicznie nie ogarniasz tematu. Podane przez Ciebie elementy nie wpływają w żaden znaczny sposób na wydajność gry, a jedynie na jej pazerność w kontekście pamięci RAM.
No i na koniec jeszcze raz – to oczywiste jest, że każdy jest inny i wypowiada się w kontekście swojego własnego zdania. Np. wielu ludzi chwali dzisiaj No Man’s sky, a ja podchodziłem do tej gry już kilkukrotnie i nie daję rady. Nuda straszna.
A, że Starfield kojarzy mi się ze wspomnianą powyżej grą, to nie dziwne, że moje oczekiwania są skrajnie niskie.
Co innego TES VI, ale kiedy to będzie… 🙂