21.03.2024, 10:30Lektura na 2 minuty

Tencent ma zamiar skupić się na własnych markach

Działania chińskiego giganta sugerują, że przykłada on coraz mniejszą wagę do tworzenia produkcji na licencjach zachodnich wydawców.


Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Tencent zasłynął z opracowywania mobilnych odsłon znanych marek, takich jak Call of Duty będące własnością Activision lub należące do południowokoreańskiego Krafton PUBG. Obecnie chińskie przedsiębiorstwo pracuje nad przeznaczonym na smartfony Assassin's Creed Jade, jednak, wedle doniesień, przyszłość gry nie maluje się w jasnych barwach.


Lepsze swoje

Jak głoszą plotki, Tencent zdecydował się na przesunięcie setek osób dłubiących przy wspomnianym tytułem na licencji Ubisoftu do prac nad autorską grą DreamStar, będącą odpowiedzią na Eggy Party ze stajni jednego z największych konkurentów chińskiego molocha – NetEase (współtwórców niesławnego Diablo Immortal).

W związku z tym Assassin's Creed Jade może nie doczekać się premiery w tym roku, a z przygodami zabójcy przemierzającego Państwo Środka prawdopodobnie będziemy mieli okazję zapoznać się osobiście dopiero w 2025 roku. Warto jednak mieć na uwadze, że trzy niezależne źródła, które przekazały tę informację redakcji Reuters, nie zostały upoważnione do rozmowy na ten temat z mediami, warto więc podejść do tej nowiny z pewną dozą sceptycyzmu.

Nowe podejście Tencentu potwierdził dyrektor ds. strategii firmy James Mitchell, który w trakcie niedawnej rozmowy dotyczącej zysków korporacji podzielił się swoimi przemyśleniami:


Skupiamy się na mniejszej liczbie gier o większym budżecie. Zazwyczaj staramy się stawiać największe zakłady na gry, które albo stanowią kontynuację udanego IP ... albo gry, które stanowią iterację sprawdzonego sukcesu rozgrywki w niszy i przenoszą je na bardziej masowy rynek


Dyrektor ds. strategii Tencent James Mitchell

Zmiana w priorytetach Tencentu wynika z faktu, że firma postanowiła pójść śladami swoich rywali i pragnie skupić się na rozwijaniu własnych marek. Mimo tego, że tworzenie gier na licencji jest niezłym biznesem, spora część dochodów, które przynoszą, wymyka się z rąk korporacji. Wydatki na marketing i promocję są w stanie pochłonąć nawet 40% wygenerowanych przez produkcję pieniędzy, średnio 30% z nich trafia do Apple i innych pośredników, z kolei opłaty licencyjne to kolejne 15-20%. Nie trzeba być asem matematyki, aby zauważyć, że kwota pozostała po odliczaniu tych opłat i wydatków, wcale nie jest tak imponująca, jak wyniki, którymi lubią chwalić się wydawcy.

Mimo wszystko Tencent postanowił nie komentować tych pogłosek i nie odnosić się do nich w oficjalny sposób


Czytaj dalej

Redaktor
Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.

Profil
Wpisów819

Obserwujących2

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze