Tomb Raider: Catalyst będzie kontynuacją Underworlda. „Tamta historia stanowi tło początków bohaterki”
Na The Game Awards 2025 zapowiedziano nowego Tomb Raidera i starego Tomb Raidera. Studio Crystal Dynamics zdecydowało się definitywnie zakończyć trylogię rebootującą serię o przygodach Lary Croft. Tym samym nieopierzona, młodziutka Lara odchodzi do lamusa i zastępuje ją… Lara klasyczna. Taka, jaką pamiętamy z pierwszych gier. Przynajmniej od strony wizualnej, ponieważ nie mamy pojęcia, jaką właściwie linią czasu podąży nowy Tomb Raider: Catalyst. To nie jest takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać; seria po 30 latach dorobiła się kilku istotnych różnic w historii Lary. Są miejsca, w których poszczególne wątki nie do końca się zazębiają, co jest punktem wspólnym dla wielu serii obecnych na rynku od lat. Czasami to kwestia przeoczenia, innym razem zmieniających się developerów, a czasami celowych dziur mogących posłużyć do uzasadnienia spin-offów lub prequeli. W nowym Tomb Raiderze developerzy zamierzają to wszystko wreszcie uporządkować.
Catalyst będzie kontynuacją opowieści o Larze Croft. Jednak nie tej najnowszej, zakończonej w Shadow of the Tomb Raider, tylko tej z wydanego w 2008 roku Tomb Raidera: Underworld. To trochę skomplikowane, ale na pomoc przychodzi Will Kerslake, reżyser z Crystal Dynamics:
Tomb Raider: Catalyst rozgrywa się po wydarzeniach z Underworlda, jednak tamta trylogia stanowi tło początków bohaterki, więc mamy do czynienia z bardziej doświadczoną Larą.
Will Kerslake, reżyser w Crystal Dynamics
Developer nie zdradził, kiedy konkretnie dzieje się Catalyst i jak odniesie się do wydarzeń z poprzednich gier, ale nie musimy sięgać po kilkunastoletnie produkcje, by to wszystko zrozumieć. Nowa gra ma być zaprojektowana w taki sposób, by, niezależnie od stopnia znajomości serii, wszyscy mogli bawić się przy niej jednakowo dobrze.
To zupełnie nowy rozdział w historii serii. Nie ma znaczenia, czy to twój pierwszy Tomb Raider, czy jesteś z Larą od samego początku. Tomb Raider: Catalyst to samodzielna przygoda, którą może się cieszyć każdy.
Will Kerslake, reżyser w Crystal Dynamics
Przypominam, że jest jeszcze Tomb Raider: Legacy of Atlantis, czyli remake pierwszej odsłony serii, tworzony przez Crystal Dynamics i Flying Wild Hog. Gra ma opowiedzieć jeszcze raz doskonale znaną historię, a być może także odświeżyć fanom pamięć oraz nakreślić rys wydarzeń z przeszłości tym, dla których będzie to pierwsze spotkanie z archeolożką.
Tomb Raider: Catalyst zabierze nas do Indii, gdzie po nieopisanym jeszcze dokładnie kataklizmie uwolnione zostały starożytne tajemnice oraz strzegące ich siły. Na miejsce ruszają liczni poszukiwacze skarbów i awanturnicy, natomiast Croftówna rusza z odsieczą przede wszystkim po to, by powstrzymać tych, którzy wykorzystaliby mityczne skarby dla własnych korzyści. To w zasadzie wszystko, co do tej pory wiemy, ale jeśli cofniemy się do ubiegłego roku, to zeszłoroczne przecieki częściowo się z tym pokrywają. Można więc spokojnie założyć, że Lara będzie przemieszczać się na motorze, wykorzystywać swoje klasyczne umiejętności akrobatyczne, z kolei tym kataklizmem będzie trzęsienie ziemi, prowadzące do odsłonięcia grobowca Aśoki, władcy imperium Maurjów. To wszystko pojawi się wraz z Catalystem dopiero w 2027 roku na pecetach, PS5 oraz Xboksach Series X|S, natomiast już w przyszłym roku wrócimy do przeszłości w Tomb Raider: Legacy of Atlantis.
