Trump chce zamknąć Zuckerberga w więzieniu. Szef Mety reaguje… komplementami

Nie cichną echa zamachu na kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa. Na temat zachowania Trumpa po postrzeleniu wypowiedział się, w pozytywnym kontekście, Mark Zuckerberg, szef Mety, właściciela Facebooka. Tymczasem jeszcze parę dni wcześniej były prezydent USA groził, że kiedy znów dojdzie do władzy… zamknie Zuckerberga za kratkami.

Na założonym przez siebie Truth Social, które miało być reakcją na „cenzurę” w zwykłych mediach społecznościowych (szczególnie na nieodżałowanym przez byłego prezydenta Twitterze), Donald Trump 9 lipca wstawił dłuższy post poświęcony sprawom przeróżnym. Dowiadujemy się z niego między innymi, że „jedyny sposób, na który demokraci mogą wygrać, to OSZUKIWANIE”, Joe Biden jest „ubezwłasnowolnionym debilem”, a „Departament Sprawiedliwości jest SKORUMPOWANY”. Wpis kończy się jednak, dosyć niespodziewanie, zapowiedzią więzienia dla Zuckerberga. Były prezydent pisze, że gdy zostanie prezydentem, będzie „ścigać Oszustów Wyborczych na dotychczas niespotykanym poziomie i zostaną oni zamknięci w więzieniu na długi okres”. By ukonkretnić tę groźbę, Trump dodaje, że już wie, kim omawiani oszuści są, a na końcu wskazuje to jasno, capslockując, że „ZUCKERBUCKS” ma mieć się na baczności.

Abstrahując od autorytarnego i zdecydowanie antydemokratycznego charakteru tych gróźb, zastanawiające jest, że to akurat założyciel Mety uznany jest za „Oszusta Wyborczego”. Ale jeszcze bardziej może zastanawiać reakcja Zuckerberga, który odwdzięczył się Trumpowi komplementem.

Jak podaje The Verge, w wywiadzie dla Bloomberga Zuckerberg stwierdził, że zachowanie byłego prezydenta po zostaniu postrzelonym, gdy ten „podnosi swoją pięść w powietrze z flagą amerykańską”, to „jedna z najbardziej czadowych [badass] rzeczy” jakie widział w życiu. Zuckerberg twierdzi też, że oglądając taką sytuację trudno nie zareagować emocjonalnie.

Szef Mety nie poparł jednak Trumpa w nadchodzących wyborach. Z uwagi na wcześniejsze demokratyczne sympatie Zuckerberga i groźby Trumpa, pochwalenie byłego prezydenta przez szefa Mety jest co najmniej nieoczywiste.