Twórcy Amnesii i Somy robią sobie przerwę od tworzenia horrorów
Po 16 latach studio Frictional Games zamierza spróbować swoich sił w innych gatunkach.
Najnowsza odsłona Amnesii dobiła na Metacriticu do 77/100 i gdybym miał ją zrecenzować wyjaśniłbym wam, dlaczego to za mało – nawet biorąc pod uwagę to, że twórcy korzystają z tanich sztuczek by nas nastraszyć. Studio Frictional Games istnieje od 16 lat i przez ten czas stworzyło łącznie 7 gier (a wydało jeszcze jedną) i wszystkie, począwszy od Penumbry, a skończywszy na The Bunker, były horrorami.
Okazuje się, że twórcy zaczynają myśleć o innych formach ekspresji. W najnowszym wywiadzie Thomas Grip, dyrektor kreatywny studia opowiedział co nieco na temat tego, jak jego firma widzi własne produkcje i w jaki sposób podchodzi o tworzenia wirtualnych strachów.
Wszystkie nasze gry są w pewnym sensie horrorami, ale tak naprawdę celujemy w coś w stylu »grywalnej immersji« i chcemy dać graczowi pewien rodzaj wiarygodnej fantazji. Czy to żołnierz z I Wojny Światowej, czy robot na dnie oceanu – chcemy ukształtować opowieść tak, by wszystkie elementy gry współgrały, uwiarygadniając tę fantazję.
Z drugiej strony zwraca również uwagę na to, że Frictional Games zajmuje się nie tylko straszakami:
Badamy również tereny poza tym gatunkiem. Rebirth dotyczy opieki nad nienarodzonym dzieckiem, a Soma stawia filozoficzne pytania dotyczące świadomości. Przedstawialiśmy te historie w ramach horroru, ale można do tego użyć innych gatunków.
I tak chodzimy do zapowiedzi małej rewolucji, bowiem Grip otwarcie przyznał, że zamierzają teraz zbadać inne możliwości, oddalając się nieco od swoich korzeni:
Tu nie chodzi o strach, a pewien rodzaj holistycznej fantazji, jaką zawsze dostarczamy. Myślę, że w kolejnych projektach ograniczymy aspekty horroru, by skupić się na innych emocjach.
Biorąc pod uwagę fakt, że to Frictional Games w trylogii Penumbry, a potem w pierwszej Amnesii w dużej mierze zdefiniowało i nadało ton kolejnej dekadzie komputerowych horrorów, trudno mi sobie wyobrazić, że nagle zajmą się czymś zupełnie innym. Z drugiej strony chyba każdy musi czasami odpocząć… Cały wywiad przeczytacie w tym miejscu.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.