Twórcy Hollow Knight: Silksong chwalą się fenomenalną sprzedażą. Zapowiedziano też duży darmowy dodatek
Zawsze fascynował mnie fenomen Hollow Knighta, o samym Silksongu nie wspominając. Ta gra ma wszystko, co tygryski lubią najbardziej, przy jednocześnie uroczej prostocie graficznej. Bywa skomplikowana i umiejętnie zarządza frustracją gracza, nagradzając za osiągnięcia oraz karząc za błędy. Czasami jest tak trudna, że twórcy nawet musieli zacząć się tłumaczyć, iż Hornet jest zwinniejsza, więc podkręcili poziom trudności. Co więcej, gra jest stosunkowo tania przy jednoczesnej wysokiej jakości rozgrywki, a to się rzadko zdarza na rynku gier.
Właśnie dlatego Silksong zdobył sześć nominacji na The Game Awards (w tym do Gry roku) i chociaż w większości kategorii przegrał z Clair Obscur: Expedition 33 (co zresztą jego twórcy przepowiadali w wywiadzie), to nagrodę za najlepszą Grę akcji zgarnął bez mniejszego problemu, pobijając na przykład Death Stranding 2: On the Beach.

Nikogo nie powinno zaskakiwać, ale każdego powinno ucieszyć, że Hollow Knight: Silksong sprzedał się w 7 milionach egzemplarzy, i to nie licząc Game Passa (tam zagrały w niego kolejne miliony graczy). Gra może być wyceniona na jakieś 74,99 złotych, ale jeśli to sobie przeliczymy, to zobaczymy, że twórcy – Team Cherry – mogą uciąć sobie drzemkę na łóżku zrobionym z pieniędzy.
Tyle że o drzemaniu nie ma mowy, bo właśnie zapowiedzieli nowy dodatek. O dodaniu nowej zawartości przebąkiwali już parę tygodni temu, ale chyba nikt nie spodziewał się takiej skali i szybkości.
Dodatek będzie darmowy (w oryginalnym Hollow Knightcie też tak było). Nosi nazwę Sea of Sorrows i możemy się domyślać, że zabierze nas w morskie głębiny, gdzie czekają nowe wyzwania (w tym pewnie tacy przeciwnicy, przy walce z którymi niektórzy zjedzą kontroler). Zwiastun pokazuje klatkę – albo coś w rodzaju dziwnej altany w kształcie kuli. Niewiele więcej jesteśmy w stanie powiedzieć na bazie krótkiej animacji, ale wiemy, że rozszerzenie ukaże się w 2026 roku.
Nawiasem mówiąc, z tej okazji oryginalny Hollow Knight również dostał niedużą aktualizację – otwarta jest beta dla chętnych fanów. Team Cherry ogłosiło również, że gra dostanie swoją wersję na Nintendo Switcha 2.

Nieładna reklama, nie pozwala odczytać artykułu do końca, gdzie na innych stronach wystarczy jeden kilk :/
Te reklamy to jakaś żenada. Najgorsze i tak były podczas kampanii wyborczej, gdzie trzeba było kłamać, żeby przejść dalej 😀
BTW: ramki „Nazwa” oraz „Adres e-mail” nachodzą na siebie przy odpowiadaniu na komentarze.
Piękny news, piękna gra, piękny wynik sprzedażowy. Jest się czym chwalić, a nie podawać „liczbę zaangażowanych graczy”, „liczbę nokautów”, „liczbę craftowanych przedmiotów” czy innego szajsu, jak robi wielu wydawców, żeby przykryć rozczarowującą sprzedaż i jakoś udobruchać [ha tfu!] inwestorów. I dzięki takim wynikom kilkuosobowe Team Cherry może pichcić kolejne arcydzieło choćby i przez dekadę, nie oglądając się na nikogo, na swoich warunkach. Można? Można.
Pamiętaj, że to łatwo powiedzieć, ale zrealizować jest cholernie trudno.
Ambitnych ludzi z ambitnymi projektami, którzy się nie przebili przez ogromną ilość gier na steamie było wielu. Do tego też potrzeba szczęścia.