Twórcy The Day Before wysłali maila CD-Action. „Ci pracownicy, jeśli istnieją...”
Doniesienia o The Day Before sprowokowały studio Fntastic do wrzucenia oświadczenia prasowego.
W odpowiedzi m.in. na naszego newsa („Szefostwo The Day Before w ukryciu tworzy nową grę”) oraz publicystykę twórcy The Day Before, studio Fntastic, przysłali nam e-maila. Proszą w nim o publikację oficjalnego sprostowania.
Wiadomość ma tylko załącznik z logo; oświadczenie prasowe musieliśmy znaleźć na X/Twitterze.
Oświadczenie prasowe Fntastic
Na początek: oto oświadczenie. Analizą zajmę się poniżej.
Aktualizacja, 25.01.2024: Jak widzicie, usunięto wpis na medium społecznościowym. Obrazek więc poniżej:
Z artykułu CD-Action bezpośrednio pochodzi mała część zarzutów. Inne pokrywają się z doniesieniami m.in. białoruskiego iXBT Games.
Anonimowi ludzie zarzucają nam, że zwodziliśmy inwestora.
Mowa tutaj o wieściach mojego informatora, który stwierdził, że „Fntastic zwodziło inwestorów”. Mężczyzna pracował kilka lat w studiu. Firma zarzuca nam wierutne kłamstwo, mimo że zebraliśmy już jako zbiorowość łącznie kilkanaście zbliżonych głosów:
Nie jesteśmy pewni, czy ci pracownicy są prawdziwi, czy nie, ale mieliśmy świetną relację z naszym zespołem.
Jest też ciekawy zarzut, że to media zarobiły na grze. Napisano go tak, aby wyszło, że nasza branża składa się z prawdziwych szarlatanów, którzy porwali tłumy i zarobili dużo pieniędzy, a twórcy nie ujrzeli nawet grosza. Oczywiście przerzucanie winy w ten sposób to odwracanie kota ogonem. A drugi widoczny w tym akapicie problem, z nadmiernym sensacjonalizowaniem dzieła Fntastic, jest w istocie złożony i dyskusja na temat pompowania baloników trwa od lat. Odnoszę się do niej dwa akapity niżej.
Najlepsze na końcu
Na końcu znajduje się też elaborat o tym, że wszystko, co zostało pokazane w zwiastunach, trafiło do gry, z pewnymi wyjątkami jak parkour. Ten fragment jest fałszywy dla każdego, kto śledzi sprawę, więc nie skomentuję go.
Zwrócę uwagę za to na powtarzające się zarzuty Fntastic, że stało się ofiarą hejterskich działań, a rzetelnych recenzentów brakowało. Tutaj muszę przypomnieć, że również ja uważam krytykę samego produktu za nieco przesadzoną, a należy się ona bardziej studiu niż produktowi, który ciężko nazwać w zasadzie grą; to puste demo:
Bo, jak wspominałem, to nie był największy crap świata, jak dramatyzowali gracze. To po prostu… pusta mapa. Wręcz trudno to nazwać grą. The Day Before jest nudne, ale daleko mu do niegrywalnego Supermana 64 czy wyrafinowanego spieprzenia Big Rigs. „Samospełniliśmy” więc sobie tę przepowiednię, a niektórzy też koloryzowali.
Nie zaprzeczyli jednemu
Na koniec najciekawsze. Studio, publikując oświadczenie, przyznało się do tego, że wciąż istnieje, mimo informacji sprzed miesiąca o jego rozwiązaniu. Wspomina też o powrocie połowy pracowników. Pytanie, czy następował w ciągu ostatnich pięciu lat, czy przypadkiem ktoś piszący oświadczenie ulał wody, że wytężone poszukiwania nowych umysłów do stworzenia gry mobilnej są w istocie prawdą.
Fakt, że połowa pracowników wróciła do firmy, ukazuje, że byliśmy dobrym pracodawcą.
Czytaj dalej
Wielki entuzjasta gier z custom contentem. Setki godzin nabite w Cities: Skylines, Minecrafcie i Animal Crossing: New Horizons mówią same za siebie. Do tego rasowy Nintendron, który kupuje 10-letnie gry za pełną cenę i jeszcze się cieszy. Prywatnie lubi pływanie, sztukę i prowadzenie amatorskich sesji D&D.