Ubisoft tworzy grę VR o pożarze Notre Dame
W ramach krótkiej rozgrywki będziemy ratować cenne zabytki i walczyć z płomieniami.
W kwietniu miną trzy lata od tragicznego pożaru słynnej paryskiej katedry. Ogień strawił wówczas cały dach świątyni, powodując zawalenie się iglicy i poważne uszkodzenia wyższych pięter. Upamiętniając to wydarzenie, Ubisoft pracuje nad grą, która pozwoli graczom wcielić się w rolę strażaków walczących z żywiołem.
Z dostępnych informacji wynika, że tytuł będzie bardzo krótki (potrwa około godziny) i ma stanowić pojedyncze doświadczenie wizualne w VR roomie. Nie zabraknie presji czasu i środowiskowych zagadek logicznych, przy których użytkownicy będą musieli współpracować między sobą. Deborah Papiernik, starsza wicedyrektor Ubisoftu ds. nowych form współpracy biznesowo-strategicznej, nakreśliła stojące przed graczami zadania:
Pomysł polega na przedzieraniu się przez katedrę w poszukiwaniu cennych relikwii przy jednoczesnej walce z ogniem, ponieważ musicie uratować Notre-Dame [dopóki nie skończy się czas].
Produkcja ukaże się równolegle z nadchodzącym dramatyzowanym dokumentem „Notre Dame płonie” Jeana-Jacquesa Annauda (m.in. twórcy słynnej adaptacji „Imienia róży” z 1986 roku). Korporacja ściśle współpracuje z zespołem filmowców, wspomagając się scenariuszem w trakcie developmentu.
Ubisoft ponownie wykorzysta swój dokładny, trójwymiarowy render katedry. Opracowany na potrzeby Assasin’s Creed: Unity, został użyty w innym krótkim vr-owym doświadczeniu – Notre Dame de Paris: Journey Back in Time.
Francuski gigant podkreśla swoje przywiązanie do cennego zabytku. Tuż po pożarze firma przekazała środki finansowe na rzecz odbudowy katedry, a także zaproponowała pomoc przy opracowywaniu szczegółowych modeli potrzebnych do sporządzania planów.
Zarówno film Annauda, jak i gra Ubisoftu ukażą się w marcu tego roku.
Czytaj dalej
Howdy pardner! Kocham wszelkiego rodzaju gry indie, a moim ulubionym tytułem wszech czasów jest Hollow Knight. Poza grami amatorsko pasjonuję się astronomią i paleontologią, oprócz tego pozostaję miłośnikiem orangutanów i gibonów.