UE: Wraca wymiana baterii w telefonach

To już kolejny – po ustandaryzowanym ładowaniu telefonów – krok, który pokrzyżuje szyki producentom elektroniki, jeśli tylko zechcą sprzedawać swoje produkty na terenie Unii Europejskiej.

Potężna zmiana

Rozporządzenie wejdzie w życie na początku 2027 roku i jego najbardziej donośną konsekwencją będzie fakt, że akumulatory zasilające telefony, tablety, aparaty i wiele innych urządzeń będą musiały być dla użytkownika końcowego łatwe do usunięcia i wymiany (skrócona definicja mówi o baterii poniżej 5 kg, która nie jest  wykorzystywana przemysłowo lub w pojazdach lekkich czy elektrycznych i nie jest akumulatorem kwasowo-ołowiowym). Ponadto nowe prawo będzie regulować obrót dużymi akumulatorami – np. do samochodów. Wszystkie tego rodzaju magazyny energii powyżej 2 kWh będą musiały mieć odpowiednią etykietę, cyfrowy paszport oraz deklarację śladu węglowego.

Poruszono również kwestię recyklingu: UE chce, żeby do 2030 roku do ponownego przetworzenia trafiało aż 73% zużytych „małych” akumulatorów i – co chyba najważniejsze – żeby odzyskiwano z nich znaczną ilość wykorzystanych surowców, w przypadku niklu i ołowiu aż 95% do 2031 roku. UE określi również progi wykorzystywania materiałów z recyklingu przy produkcji nowych ogniw – tu jednak postawiono na dalszy horyzont czasowy, normy dla różnych pierwiastków mają mieć zastosowanie dopiero osiem lat po wejściu w życie omawianego tu rozporządzenia.

Co ciekawe, przewidziano wyjątki. Dotyczyć mają one urządzeń zaprojektowanych z myślą o długotrwałym kontakcie z wodą, jak również niektórych produktów medycznych. Jak można się domyślić, nowe prawo uderzy przede wszystkim w producentów smartfonów i kto wie, czy w praktyce nie skończy się to tym, że o wodoszczelnych telefonach będziemy mogli najczęściej po prostu zapomnieć. Jeśli zaś chodzi o zalety, to nowe rozporządzenie na pewno ułatwi kwestię napraw sprzętu, o co zresztą UE też ostatnimi czasy zabiega, tocząc boje m.in. z producentem iPhone’ów.

Fot. Pexels