10
1.02.2023, 14:15Lektura na 4 minuty

UOKiK daruje influencerom polityczne reklamy. „Nie podlegają ocenie przez prezesa”

Póki nie sprzedaje się konkretnego produktu, a jedynie wyraża poglądy (choćby czyjeś inne), to UOKiK nie zamierza się tym zajmować.


Kuba „SztywnyPatyk” Stolarz

Ostatnio w internecie głośno jest o Filipie Zabielskim – influencer z 4,6 mln obserwujących na TikToku zaczął od pewnego czasu wrzucać na tę platformę filmiki, które poruszają temat choćby transformacji energetycznej w Polsce. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że po pierwsze: materiały są wybitnie stronnicze, chwaląc rządzących, a ganiąc wszystkich zaliczających się do opozycji. Po drugie: mężczyzna… nigdy nie poruszał u siebie tematu polityki.

W swoich wyjątkowo profesjonalnie zmontowanych filmach chwali PiS za m.in. Mierzeję Wiślaną, interkonektory z Litwą i Słowacją, reaktory zbudowane we współpracy z USA i Koreą czy za niezapłacenie rosyjskiemu Gazpromowi za gaz w rublach, dzięki czemu mieliśmy nie dołożyć się do wojny w Ukrainie. Zabielski też „zwraca uwagę” na fakt, iż to rząd Donalda Tuska chciał umowy z koncernem, aż do 2037, i krytykuje Niemcy za budowę Nord Stream, by w jednym z nowszych filmików wyrazić jeszcze rozwścieczenie wywiadem z Szymonem Hołownią, liderem opozycyjnej Polski 2050, na antenie Radia Zet.

To wszystko na koncie influencera, którego głównym targetem są młode osoby bez praw wyborczych. W dodatku filmy są pełne błędów wypunktowanych już przez innych twórców, jak choćby Doktora z TikToka:

@doktor_z_tiktoka Nie, PiS nie przeprowadził transformacji energetycznej #polityka #pis ♬ dźwięk oryginalny - doktor_z_tiktoka

Jest wiele czynników wskazujących, iż są to dzieła na zlecenie: montaż, sposób wypowiedzi, treść podejrzanie idąca w parze z myślami partii rządzącej, niepasowanie do typowego contentu Zabielskiego. Nie są jednak oznaczone jako płatna współpraca. Wirtualne Media poprosiły sieć partnerską twórcy, Space Cat, o komentarz, by odkryć, że firma odcina się od sprawy; ma to być „w 100 proc. oddolna inicjatywa Filipa”.


Space Cat nie miał absolutnie nic wspólnego zarówno z wcześniejszą płatną współpracą Filipa z PKEE, jak również ostatnim filmikiem, który wywołał najwięcej kontrowersji w sieci. Filip przekazał nam jedynie, że była to jego własna inicjatywa i nie jest to współpraca płatna, co wyraźnie podkreślił. Space Cat nie wpływa w żaden sposób na komunikację własną twórców w mediach społecznościowych.


Roman Terelak, managing partner<br>

Nasuwa się pytanie: co na to UOKiK? W ubiegłym roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wziął się za influencerów po tym, jak spora część ich płatnych współprac nie była wyraźnie, jak nie wcale, oznaczona – teraz ten, kto nie wspomni o promocji, może otrzymać sporą karę. Nawet twórcy parający się recenzowaniem gier muszą wspomnieć w swoich materiałach, że choć dostali kopię od wydawcy, otrzymanie darmowej produkcji nie miało wpływu na ich opinię wyrażoną w recenzji.

A że internet to młody wynalazek, czeka nas jeszcze sporo regulacji. Możliwe, że również i tego, iż reklamy o charakterze politycznym nie są pilnowane przez Urząd, a przez regulaminy serwisów, na których się pojawiły. Wirtualne Media skontaktowały się więc z organem i doczekały się dosyć spodziewanej odpowiedzi: Zabielski w zasadzie niczego nie sprzedaje, a jedynie wyraża poglądy polityczne, choćby te były mu podsunięte. Nie można „weryfikować poprawności oznaczania ewentualnej współpracy influencerów z partiami politycznymi, związkami wyznaniowymi, organizacjami pożytku publicznego itp., które nie zawierają przekazu handlowego”.


Niezgodne z przyjętymi zasadami promowanie idei partii politycznych, przekonań, zachowań etycznych, a także treści religijnych czy np. nawołujących do zmiany postawy - nie podlegają ocenie przez prezesa UOKiK. Działania prezesa UOKiK w obszarze kryptoreklamy i nieoznaczania treści handlowych przez influencerów w mediach społecznościowych dotyczą wprowadzania konsumentów w błąd w momencie podejmowania decyzji zakupowych. W kompetencjach Urzędu jest zatem monitoring rynku i działań reklamodawców, którzy zawierają umowy z influencerami po to, by promować swoje produkty lub usługi i zwiększać ich sprzedaż. Konsumenci nie kupują produktów lub usług od partii politycznych, nie zawierają z nimi umów sprzedażowych.


A Zabielski nie zwalnia tempa: oprócz filmiku o Hołowni wrzucił niedawno materiały o krytycznych komentarzach, nazywanych przez niego hejtem, oraz artykule na Onecie, który miał w kłamliwy sposób wypomnieć mu, że... przegrał walkę na Fame MMA.

Jak zauważył youtuber i streamer Dominik Bos, politycy coraz mocniej angażują się w social media, próbując uderzać do osób młodych (na przykład poprzez uruchomienie młodzieżowej strony SwipeTo w październiku 2022) przed nadchodzącymi wyborami. Skoro UOKiK nie zamierza tego kontrolować, a przynajmniej nie w najbliższym czasie... to kto będzie tego pilnował?


Czytaj dalej

Redaktor
Kuba „SztywnyPatyk” Stolarz

Recenzuję, tłumaczę, dialoguję, montuję i gdaczę. Tutaj? Nie wiem, co robię, więc piszę, dopóki mnie nie wywalą.

Profil
Wpisów287

Obserwujących16

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze