Valve: wybory moralne w grach nie istnieją

Taką odważna opinię wygłosił Chet Faliszek z Valve. Stwierdził on, że nie ma prawdziwych „moralnych decyzji” w wirtualnym świecie, ponieważ tak naprawdę nie musimy ponosić ich realnych konsekwencji. „Uważam, że to, na co pozwalają gry, to wcale nie są moralne wybory. A to, na co pozwalają, to być złym, robić złe rzeczy”. Jako przykład podał serię Grand Theft Auto – grając w dowolną z jej odsłon może przejeżdżać przechodniów, choć w prawdziwym świecie wcale się tak nie zachowuje.
Faliszek podsumował to w ten sposób: gry nie dają moralnych wyborów, a tylko każą podejmować strategiczne decyzje. I trudno się z nim nie zgodzić. Ile razy przyłapałem się na tym, że robię coś nie dlatego, że tak bym postąpił w realnym świecie, ale tylko dlatego, by zdobyć kryjącą się za tym nagrodę (dodatkowy quest, zdolność, rzecz)? Mogę się założyć, że wielu graczy również dokonuje „moralnych” wyborów, opierając je wyłącznie na potencjalnych zyskach i stratach, wcale nie biorąc pod uwagę kwestii moralnych. Prawda?
Czytaj dalej
-
Nowa gra studia odpowiedzialnego za Disco Elysium na kolejnym zwiastunie. Fani...
-
Alan Wake 2 w październikowym PS Plusie Essential. To nie wszystko, co szykuje...
-
Wolverine powraca. Nowy zwiastun wyczekiwanej gry Insomniac Games
-
Michael Myers na polowaniu. Jest nowy gameplay z gradaptacji Halloween
53 odpowiedzi do “Valve: wybory moralne w grach nie istnieją”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
no i calkowicie sie z tym zgadzam. gram teraz w NWN2 i mam postac przepakowana skillami do kontaktow z innymi (dyplomacja etc.) ale czesto wybieram opcje 'na przyglupa’ bo wtedy bede mogl wdac sie w walke i wziac itemy, a jak uzyje zastraszenia to nawet
mniej expa dostane dlatego ze bez zabijania dostaje sie exp za sama perswazje. i niestety ale w nowych grach nie moge sobie pozwolic na takie straty bo bez kasy i levala nawet nie dojde do Krola Cieni by go zabic. w nowych grach takie wybory to fikcja
Coz… Wyglada na to, ze ja naleze do tych co bardziej cenia klimat niz „Eteryczne Widly Zniszczenia +666 obrazen od ognia”. Sporo gier daje „moralnye wybory”, tylko gracze sie nimi nie przejmuja. Ja zawsze wczuwam sie w moja postac…
…i przewaznie podejmuje decyzje zgodne z moim(lub mojej postaci) „Kompasem Moralnym” a potem „cierpie” konsekwencje swoich decyzji.
Takze wybory moralne sa, ale gracze nie sa wystarczajaco „ostrzy” zeby sie w nie zaglebiac.
TheNatooratx- zgadzam się w 100%. Podczas gry w Wiedźmina ZA KAŻDYM RAZEM, jak miałem wybór, to zastanawiałem się, jak postąpiłby prawdziwy Geralt i jak sam bym postąpił. A w GTA staram się nie przejeżdżać przechodniów i nie strzelać do niewinnych…
Ja, gdy za pierwszym razem przechodzę grę (np. takiego Wiedźmina), to się zastanawiam co wybrać, gdyż dla mnie klimat jest ważniejszy. Ewentualnie dopiero za drugim razem robię wszystko inaczej, bądź według innych reguł.
Co nie zmienia faktu, że bardzo wiele osób idzie za korzyściami np. „po trupach do celu” tak jak to robi Professor w NWN2. Wiadomo, to tylko gra, ale dla mnie jest to dość płytkie.
PS. Wiele także zależy od (typu) gry ;p
Cóż co do newsa to ja robię raz jak jak uważam a raz dla kasy albo po prostu jakaś kwestia była na tyle fajna/śmieszna że postanowiłem ją wybrać ;p a
A co do paintball_X co to za bezsensowna gadka o niezabijaniu niewinnych w gta? Przesadzasz przecież w gta przechodnie to kupki tekstur które nic nie znaczą. Powiedz mi jeszcze że w gta nie kradniesz aut bo cierpią na tym niewinni? xD
Bardzo mądrze powiedziane
Mnie interesują jedynie zyski
eee tam, ja grałem w MassEffect nie wybierałem dla korzyści, wybierałem tylko, jak ja bym wybrał. JA, innych mogą rzeczywiście tylko zyski obchodzić, ja jakiś psychol przywiązuję się na tyle do postaci, że zachowuje się ona tak jak ja, prócz GTA Ofkors ^^
W sumie doszedłem do stwierdzenia, że w postacie na ekranie wcielają się prawdziwi gracze, którzy chcą czegoś więcej niż wypasionej grafiki i efektownych strzelanin. Stwierdzenie w sumie dość przykre, tak jak to było przy Call of Duty obok Modern Warfare2
No to może ja przytoczę pewien powtarzający się moment z Fallouta 3. Przed paroma miastami siedzi facet w obdartym ubraniu. Jeśli z nim pogadasz to poprosi o oczyszczoną wodę, która jest całkiem przydatna. Możesz ją dać albo nie. NIC nie zyskasz.
Nie raz jak takiego typka spotykałem biegałem w kółko i kwadrat przez 15 minut tylko żeby znaleźć dla niego wodę.
Smutne, ale prawdziwe
ma rację-w RPG zawsze mnie bardzo irytuje, że nie można być złym, bo zaraz wszyscy NPC się obrażają i nie można wykonywać questów, nawet nie można wybrać brzydkiej opcji podczas rozmowy (Wiedźmin, gdzie się e-laski zaraz obrażały, gdy nie dostały kwiatów)
Częściowo się zgodzę. Decyzje jakie podejmujemy nie są „moralne”, ale też nie zawsze „strategiczne”. Niektórzy grają dla klimatu. W KotORze, pamiętam, bardzo długo nie mogłem podjąć decyzji czy – zgodnie z własnymi sympatiami – ocalić Mission i zabić…
… Zaalbara, czy – zgodnie z wybraną wtedy ścieżką – zmusić tego drugiego do zabicia dziewczyny. A potem nie czułem się z tym najlepiej. Nadal jednak nie był to wybór moralny, a jedynie wybór zniszczenia czegoś, co lubiłem bardziej.
A ja Wam powiem, że to zależy od człowieka – jedni sugerują się zyskiem, drudzy (np. ja) czują coś znacznie więcej, a czasami nawet staram się zachować tak jak bym się zachował w prawdziwym życiu choć mogę nie zyskać czegoś cennego – dla mnie to jest
właśnie moralny wybór – wybór po którym czujemy satysfakcję ale nie z zyskanych dóbr tylko z tego, iż dokonaliśmy odpowiedniego wyboru jaki skutkuje dobrym czynem 🙂
Nie zgadzam się z autorem tekstu. Jeżeli człowiek gra dla korzyści, to tylko sam sobie psuje grę, tak samo jakby grał na kodach. Zreszta gry i tak sła łatwe, więc czemu tak bardzo przejmować się osiaganiem korzysci, ktore na niewiele i tak się przydadzą?
Zresztą nie każdy wybor rodzi jakieś szczegolne konsekwencje, co zresztą jest bolączką rpgow, wszystkie konsekwencje są krotkotrwałe i po godzinie już się ich nie czuje. Zresztą jeśli chodzi o samą strategię , to zwykle zła opcją daje nam więcej pieneidzy
… a przy dobrej czasem owe pieniądze się traci. Np K1 Tatooine, kobietą ktora chce opuścic planetę: można jej pieniądze tak samo podarować jak i zabrać. Ktoś kto pieniądze daje, traci je , przyjażn z NPC znikajacym po chwili na calą grę nie jest korzyst
ODezwał się człowiek,który nie ma pojęcia o cRPG … Nie trzeba daleko szukać,choćby rodzinny wiedźmin.Chociaż coś w tym jest,bo zabiłem PLAYBOY X głównie dla extra domku,ale Dwayne byłi tak spoko.
W wiedźminie nie można być złym ? Można być złym i jeszcze możesz być tym bardziej złym nie ma idealnych opcji.
1) Możesz być z elfami,ale czy zabijanie ludzi jest dobre ?
2) Jak wyżej tylko na odwrót.
3) Neutralność też dobra nie jest,bo masz wszystkich
Ja np. w Wiedźminie cały czas się wahałem do kogo dołączyć… Oczywiście zastanawiałem się, co będę miał z przyłączenia się do kogoś. Ale i tak wybrałem Wiewiórki. ^^
Ja tam uważam że to nieprawda. Wybory są po to abyśmy utożsamili się z bohaterem gry. Przykładów jest wiele, np. wspomniany wcześniej Wiedźmin. Niektóre wybory nie dają nam forsy czy expa ale samą satysfakcję.
gosc ma jednak racje.
Nieprawda. Jak w Mass Effekcie wypuściłem z celi zindoktrynowanego Salarianina który po chwili zaatakował mój oddział to długo miałem wyrzuty sumienia że naraziłem swoich ludzi 😉
Nieprawda! Kwestia wczucia się w rolę. Zwykle gram pozytywną postacią i gdy zrobię coś złego to mam niejakie wyrzuty sumienia, choć oczywiście do reala nie ma co porównywać.
Przykład z GTA jest kiepski bo tam przechodnia można z łatwością przejechać przez przypadek. Poza tym gramy tam z założenia bandziorem. Tam nie ma wyborów moralnych bo cóż to za wybór – strzelić w łeb czy kolano?
A ja we wszystkich RPG-ach tworzę najpierw postać złą… Dla mnie przereklamowani są ci wszyscy super herosi o czystych duszach i gołębich sercach.błeeee..Dla złych najważniejszy jest zyski i ich własny zadek, czyli tak jak dla 3/4 polskiego społeczeństwa
xD a co do Wiedźmina, to pierwszy raz przeszedłem jako neutralny, zgodnie z duchem książki ;P
Ja mam za miękkie serce, aby dokonywać wyborów, które mogą kogoś skrzywdzić 😛 Moi bohaterzy są z reguły czyści jak łza 😛 ( nie licząc zabierania wszystkiego enpecom z domów, ale to dla wyższych celów xD )
nie mówiąc już o przeszukiwaniu ciał, ale dla trupa jest wszystko jedno 😉
Moralne wybroy istnieją, pod warunkiem, ze ich konsekwencje są nieznane (czyli następują kilka/kilkanaście godzin gry po podjęciu decyzji), dokładnie tak jak w Wiedźminie.
Zyll, też tak miałem, ale spróbowałem zagrac w Jade Empire po „ciemnej stronie” i…spodobało mi się 😀 Oczywiście takich rzeczy nie robię w normalnym życiu 😛
Dużo zależy od gry i od tego w kogo się w niej wcielamy. Na przykład: Choć w większości RPG-ów gram raczej dobrą postacią, to nie mam oporów przed plądrowaniem grobów, trucheł itp. W końcu jak napisał cespenar:”dla trupa jest wszystko jedno”.
Gdybym był złym Lordem 🙂 Kultowy dział Na Luzie 🙂 Też wolę tych złych,a przynajmniej zgredziałych,hamskich,samolubnych i ironicznych,czyli tak jak ja.Fajnie się rozpisujemy,dobrze by było gdyby ktoś założył temat na forum o wyborach moralnych w grach.
W fpsach może i gość ma racje,tam i tak wszystkie dycyzje wyglądają tak : idź w lewo,lub w prawo,(a może na drzewo !?),zabij tak lub tak zabij tylu,a tylu …
Ale w takim „Tormencie” główny bohater sam się przekonał jak to jest paść ofiarą hien cmentarnych, więc staram się zostawiać miejsca spoczynku w spokoju. No, chyba że sam skurla ubiję;)
Od kiedy w GTA są wybory moralne? Ta gra jest nastawiona na rozwałke. A Panu Faliszkowi proponuje zagranie w Mass Effect i wybory dotycznące załogi (kto grał ten wie, nie chce zdradzać o co chodzi) i niech mi powie która opcja jest bardziej „opłacalna”.
@Reizen – ja zawsze zastanawiałem się, która postać będzie mi bardziej potrzebna, która ma lepsze umiejętności itp 😉 . To zależy od podejścia. ja nigdy nie przejmowałem się wyborami moralnymi i zgadzam się w 100 % z panem z Valve
I tutaj również po części bym się zgodził. Nie raz było tak, że myślałem nad tym jakie korzyści i jakie straty przyniesie mi dany wybór. Z opinią o GTA się nie zgodzę, tam nie ma wyborów, co napisał Reizen. W niektórych grach takie wybory jednak istnieją.
a ja wcale korzyściami sie nie kieruje bo wybierając jedna i drugą opcje można bez problemu daną gre skończyć tak więc wole wybrać opcje z która bede sie czuł dobrze a nie która mi da lepsze korzyści;)
Bzdura, w Bioshocku nie wiedzialem jaka bedzie nagroda za uratowanie dziewczynek lub ich zabicie. Skoro nie wiedzialem tych rzeczy, nie moglem zbudowac dobrej strategii.
Zgadzam się z przedmówcą, bzdura. Chociażby właśnie GTA IV jest tu dobrym przykładem, bo jaka nagroda kryła się za oszczędzeniem/zabiciem Darko Brevica? W tym wypadku liczyło się tylko sumienie gracza.
R2r >>> Jak zabijasz to ci dziewczynę zamordują. Mass Effect nie jest dobrym przykładem,bo i tak tam jest 70 % akcji i te 30 % reszty,ten pan nie grał w klasyczne rpgi chyba …
Co do tego są różne poglądy… w dużym stopniu zgadzam się z tym o czym mówi pan z valve ale np. ja jeśli gram w gry kiedy mogę wybrać dobrą lub złą stronę zawsze wybieram tą pierwszą bo czuje że tak należy 😀 samo tak, a dalej to już co innego
Fakt, w wielu wypadkach to korzyść liczy się najbardziej, ale chodzi o to, że nie zawsze.
Zireael>>>Jak zabijesz Dimitriego, to wtedy mordują dziewczynę. ;] Sprawa Darko większego wpływu na fabułę nie ma. No chyba, że się mylę, to przepraszam.