Wiedźmin 2: Zabójcy Królów – recenzja

Wiedźmin 2: Zabójcy Królow
Wersja testowana: PC, j. polski
W najnowszym numerze CD-Action możecie przeczytać ogromną recenzję Wiedźmina 2. Zawiera ona wszystkie detale, które są graczom do szczęścia potrzebne – opisuje jaka jest grafika, muzyka, jaka fabuła, jak się w ogóle w to gra i jak dobrze to wszystko wypada. Tamten tekst kończy się oceną, z którą ciężko się nie zgodzić, więc jeżeli ktoś z was musi – może podpisać ją też pod tę recenzję, w której oceny numerkiem wystawić nie zamierzam.
Tak samo, jak i nie zamierzam wytykać tej grze błędów i wad, bo medytowałem nad Wiedźminem 2 tak mocno, że mi prawie żyłka pękła. Siedziałem i dumałem, rozmyślałem i rozważałem, aż w końcu udało mi się zrozumieć, że wszystkie minusy tej gry mają jedną, wspólną przyczynę: nie jest ona doskonała.
Nie wiem, jak wielkie mieliście oczekiwania co do kontynuacji Wiedźmina, ale wiem jak wielkie miałem ja. Wiem, czego się spodziewałem, o czym marzyłem i co chciałem zobaczyć, a na dodatek bardzo dobrze pamiętam też wszystko, co irytowało mnie w jedynce. W mojej głowie Wiedźmin 2 miał być mesjaszem, który nie umrze od przypadkowych wideł wbitych w pierś, ale zgniecie trzymającego je kmiota jednym palcem rzucając jeszcze nonszalancką kurwą na odchodnym. Taki miał być.
To jak będzie, robimy interes?
Gry komputerowe ocenia się łatwo – wystarczy wstrzelić się w dobry numerek na zawyżonej skali i znieść trochę psioczenia niezadowolonych czytelników. Gorzej ocenia się „zjawisko kulturowe”… Którym jest właśnie, chociażby, Wiedźmin 2.
Traktując go, jak typową grę RPG trzeba przyznać, że nowy Wiedźmin ma swoje ułomności. Jest podobno kiepsko zoptymalizowany, oszukuje przy zmienianiu rozdzielczości, nie chce dać się zaktywować, nie pozwala odwrócić myszy i zmienić klawiszologii, wywala na pulpit, tnie przy walkach i cholera wie co jeszcze. Gdyby ktoś przeczytał całe to marudzenie, które zalewa od poniedziałku internet mógłby stwierdzić, że ta gra po prostu nie działa i jak już ma brać coś z wilkami na okładce, to woli Wilczy Szaniec.
Jednak wszystko, co powyżej wymieniłem to tak naprawdę tylko jakieś pierdołowate niedoróbki, które irytują dlatego, że są skazą na ideale, który chcielibyśmy widzieć. Może i obłupana głowa Geralta w kolekcjonerce i problemy z obiecaną na północ aktywacją były nie w porządku. Może i macie dosyć newsów na głównej na temat Wiedźmina i może komuś nie podobała się „sesja” Triss w Playboyu. Może i ta gra była robiona „pod konsole”, może okazała się za prosta i może nie spełniła waszych oczekiwań.
Problem w tym, że te wszystkie problemy są jak ptasie odchody na pomniku, które ktoś następnego dnia zmyje i wszyscy o nich zapomną: Wiedźmin 2 jest po prostu grą wielką. Nie było takiej w Polsce, niewiele było takich na świecie i pewnie niewiele w najbliższych latach takich powstanie.
W Wiedźminie 2 każda padająca kurwa jest dziełem literackim, a każda kolejna wyrazista postać bolesną pięścią w twarz bezpłciowego szablonu bohaterczykowania w stylu BioWare. Każda scena jest kopniakiem w ślamazarną i przegadaną trylogię Tolkiena, a każdy opis ryknięciem do ucha anemicznego klimatu klasycznego fantasy z elfami biegającymi po lesie, bo cholera wie po co.
Jednocześnie jednak Wiedźmin 2 nie jest grą idealną, a „ledwie” bardzo dobrą. Świeci się tak mocno, że każda niedoróbka wygląda na nim, jak zaćmienie słońca – razi nachalnością, z jaką chce być zauważona. W tej grze boli początkowy poziom trudności, który jest przegięty w każdą możliwą stronę, boli zblazowane zakończenie. Boli każda niedopracowana animacja i każdy powtórzony setny raz komentarz zza kadru… Czyli, tak naprawdę: wszystko co trafia się w każdym wielkim i niewielkim RPG, a co uznajemy za „tak to już jest”, bo nie da się inaczej.
Tyle, że akurat w tym przypadku wszystkie błędy są po prostu nie na miejscu. Ich, najzwyczajniej w świecie, być nie powinno, bo Wiedźmin 2 udowadnia że „tak wcale być nie musi” na tylu płaszczyznach, że wszelkie durne niedoróbki stają się po prostu obraźliwe.
Była o tym ballada, ale kiepska, bo nie moja
Jeżeli miałbym komuś wskazać grę dla dorosłych, czy też dojrzałych graczy – nie zastanawiałbym się nawet minuty, bo odpowiedź jest oczywista. Nowy Wiedźmin jest dobrym przykładem na to, że tego typu produkcje rzeczywiście istnieją i wcale nie są marzycielskim bajdurzeniem, którego nigdy nie uda się wcielić w życie. Wystarczy wymienić kilka aspektów Wiedźmina 2, które pozwalają mu spokojnie zasiąść na tronie „dorosłych gier komputerowych” już teraz, kilka dni po premierze – zwyczajnie dlatego, że nie ma nawet konkurencji:
Jednocześnie jest grą, którą można przejść bezmyślnie – z motywacją w stylu: „A co będzie, jak zrobię tak”. Można przejść go nie ruszając łepetyną, ale i Salo można obejrzeć podniecając się tym, że na chwilę mignęły w tle cycki … nie zważając na to, że tuż po tym ktoś ich posiadaczkę zgwałcił.
I to właśnie jest najważniejsze w grach RPG – liczy się w nich gracz, a nie gra. I właśnie zrozumienie tego, że bliżej nam jest do dylematu pod tytułem: „Czy darować życie wysoko postawionemu mordercy i gwałcicielowi tylko dlatego, że jest wysoko postawiony”, niż do: „Czy zniesienie nadzoru nad magami nie zniszczy równowagi w czarodziejskim królestwie” sprawia, że Wiedźmin 2 oddziałuje tak mocno na wyobraźnię.
Przynajmniej moją.
Mądrze zaczynają, a zawżdy na dupie kończą
I niestety, żeby mieć to już za sobą: nie interesuje mnie to, że wiele postaci 'odeszło od swojego książkowego pierwowzoru’. Nie interesuje mnie to, że gra różni się od książki w czymkolwiek, co może urazić psychofanów – interesuje mnie tylko to, że Wiedźmin 2 nie ma sobie równych, kiedy o fabule rozmawiamy. Nie interesuje mnie to, że jest to gra kiepsko zoptymalizowana i całe to techniczne pitu-pitu, bo w żadnym stopniu nie wpłynęło to na przyjemność, jaką czerpałem z grania.
Nie mam zamiaru też oceniać nowego Wiedźmina pod kątem grafiki, muzyki, jakichś mechanizmów rozgrywki, czy innego tam elementu sekcji zwłok gier komputerowych, który zwykle decyduje o numerku na końcu. To byłoby po prostu niewłaściwe.
Wolałbym ocenić tę grę jako zjawisko, z którym należy się zapoznać – o ile jest się fanem komputerowych RPG – bo długo jeszcze będziemy musieli poczekać na coś równie wspaniałego. Wielkie i potężne zachodnie studia, zamknięte w swojej paranoicznej poprawności politycznej, nie będą w stanie wykrztusić z siebie produkcji opowiadającej o ludzkich ułomnościach, nienawiści, zazdrości, zdradach, rasizmie, gwałtach, bezmyślnej przemocy, szowinizmie, wyzysku, otępieniu, głupocie, zabobonności, moralnej zgniliźnie, egoizmie, tchórzostwie, chciwości, arogancji, zawiści, szacunku, dobroci, litości, przebaczeniu, zrozumieniu, tolerancji i miłości.
Czytaj dalej
119 odpowiedzi do “Wiedźmin 2: Zabójcy Królów – recenzja”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wez sie w garsc ze polaczkom raz coś wyszlo to nie znaczy ze Oblivion i wiele innych znakomitych produkcji jest do niczego mnie tam akurat nie zachwycaja gry w ktorych nawet skakac nie mozna wielka mi to swoboda.
Nic nie mam do RPG od Bioware. Mass Effect dał mi całą masę zabawy, a jedyną grą do której można porównać Wiedźmina 2 jest Baldur’s Gate 2. Choć tam mieliśmy nieco bardziej ciemną czerń i jaśniejszą biel, w wieśku łatwo można się pogubić i zapomnieć kto jest dobry,a kto jest zły. Nie znamy na początku nawet zamiarów naszego antagonisty, więc nie wiemy czy jest zły( chyba że dlatego że zabił króla). Książkowe mniejsze zło zostało świetnie oddane. Po prostu to po-ku**a-ezja parafrazując dialog z gry 🙂
no i Berlin tak jakoś mi Elda przypomina….
@Vantage: nie wiem, kto mógłby być tu czyim synem, ale to zostawmy. Być może to nawiązanie to słynnego filmiku urodzinowym, czym chciałeś zdobyć poklask małolatów. Natomiast: BioWare wydał przede wszystkim znakomitego KoTORa, a Bethesda także Fallouta 3. W sadze Wiedźmińskiej widzę mnóstwo licealnego filozofowania, a mało fantastyki. Jeśli chcę porozmyślać nad naturą rzeczy, to sobie książki Kołakowskiego choćby czytam. I mądrzejsze, bo to przekrój setek prądów filozoficznych, i bardziej na miejscu.
Co nie zmienia faktu, że zaczytywałem się w Sadze i do dziś darzę ją sentymentem. I tak jak p. Sapkowski kleru nie znoszę, co dałem znać w tym trywialnym „dzianiu się”.
*filmiku urodzinowego, rzecz jasna.
@LordRegis nie rozumiem, czemu tak naskakujesz na autora tekstu. Władca Pierścieni JEST powolny i przegadany – tak samo jak Gwiezdne Wojny (stara trylogia) ale nie zmienia to faktu, że są to dobre produkty kultury masowej. Nie lubię RPG bez fabuły, dlatego stawiam Wiedźmina na pierwszym miejscu.
Co do walki pomiędzy Wiczerem a Włatcom (a Wojnami): ciężko wiczera i włatce porównywać, zupełnie inny styl i zupełnie o co innego w nich chodzi. Niemniej jednak jeśli miałbym wybierać to sytuacja przedstawiałaby się tak: Wiedźmin >> (Pieśń Lodu i Ognia) >> Hobbit > Silmarillion > Władca Pierścieni, głównie przez to, że dynamika trzeciego tomu Władcy jest na poziomie ujemnym (jasne, nie chodzi w tej książce o dynamikę, wiem), ale trzeci tom zdecydowanie nudzi. Wiedźmin nie nudził mnie za to wcale.
Mam również nadzieję, że Władca doczeka się egranizacji na miarę oczekiwań, czegoś pokroju Wiedźmina, bo oprócz Powrotu Króla nic w tej materii się nie działo. Co do samego Wiedźmina: naprawdę trzeba porównywać osiągnięcia BioWare’u i innych Bethesd do osiągnięć CDP? Cholera i szkorbut, możemy porównywać gry, nie studia, bo to nic nie da. @Fugor RPG bez fabuły nie ma prawa istnienia.
zarówno LOTR jak i SW (4-6) są dokładnie takie, jakie mają być – doskonałe. Tym się trzeba delektować, jak wyśmienitym daniem, a nie wpieprzyć w minutę i narzekać, że się woli fast foody. Nie każdy to potrafi, to jasne, ale czemu autor tekstu musiał się koniecznie tym pochwalić, to nie wiem. No i nie wiem, gdzie widziałeś RPG bez fabuły – przecież nawet Mario ją ma. Mogłeś powiedzieć co najwyżej o ambitnej, nietuzinkowej, zaskakującej fabule. Faktycznie, Świat Śródziemna (a sa to przecież trzy ogromne Ery)
Jak ktoś się jeszcze zastanawiał nad zakupem Wiedźmina 2, to powinien zerknąć na empik.com. Tam dostanie obie edycje za 50 zł (nawet specjalną – obniżka o 120 zł). Masakra o_O
nie doczekał się porządnej „egranizacji”, lecz wynika to z faktu, że przenieść coś tak ogromnego na ekrany naszych balszaków to ogromna praca – tak jak z trylogią Jacksona. Setki milionów dolarów, tysiące aktorów i ekipy, bodajże 4 lata pracy. A gdy taki projekt wykona się źle, to studio może już pakować sprzęt i zabierać się za skręcanie długopisów. Za dużo ryzyko, moim zdaniem. Lecz mam nadzieję, że kiedyś powstanie RPG na miarę tego Świata (najlepiej w Pierwszej Erze), może nawet sandbox.
Sorry za drugi komentarz, ale LA Noire też kosztuje 50 zł na obie platformy. Tego to już nie rozumiem, przesada… gry konsolowe w 10 reedycji tyle kosztują…
blaszaków* (dzięki za opcję edycji)
Czy może mi ktoś wytłumaczyć cenę Wiedźmina i LA Noire na Empiku?
Ja jestem w głębokim szoku, zwłaszcza przez LA Noire.
Możliwe, że to jakiś błąd, niemniej kupuję właśnie BF3 i LA Noire w łącznej cenie 100zł.
BF3 za 49.99PLN ? Chyba najlepszy zakup w moim życiu.
A co powiecie za 3DSa za 49.99? 😀
wycofaja nam te zakupy chyba…
to musi być jakiś atak hakerski czy coś, bo przez całą noc wszystko potaniało do 50 zł.
Kupiłem 3DSa za 49.99zł + L.A. Noire na xboxa również za niecałe 50 zł 🙂 :):) Zapłaciłem, na pewno cofną zamówienie, ale próbować można 😉
„nie pozwala zmienić klawiszologii”0_o jak to?Ja zmienilem…
No i koniec promocji, teraz trzeba czekac na mala od empiku, że przepraszają. 🙂
Poczekamy zobaczymy. To nie była promocja, to było szaleństwo. Przy czym szalestwo (np. Midweek Madness) na Steamie się nie umywa;P
@LordRegis|Dokładnie. Nie mogę pojąć, jak można porównać grę komputerową do szczegółowo zaprojektowanego sześcioksięgu Tolkiena. Nawet przy pierwszym Wiedźminie nie doczytałem się takich idiotyzmów. Żenua once again.
świetny tekst, ale to nawiązanie do Salo to raczej GRUBA przesada. rzygać mi się chce teraz i spać nie będę mógł
Porównanie do Salo 0_o ?! Pierwszy raz ktoś tak zachęcił mnie do kupna gry, chyba zacznę zbierać na oryginał:) |PS: polecam książkę Sade (na podstawie której powstał film) 120 dni sodomy;)
Byłem wczoraj w sklepie, kupiłem. 79zł wydałem. Niezła cena jak na nową grę. PS. Reklemę ta gra ma tak orgomną (w sklepach specjalne bramki reklamujące, ekrany lcd, hostessy) reklamy w TV, reportaże zponsorowane w TVN24, że z tego co widzę połowa budżetu poszła chyba na… akcje promocyjne…
Wielka reklama|patrioci i fani kupili|zainstalowali|włączyli|za oknem 30stC|komp. żre prąd jak wściekły|grafa się gotuje|proc podkręcony na maxa|12-28 fps …kupujemy nowe komponenty: karta gr,proc i 4 G dodatkowego Ramu|28-38 fps …|ok, gramy|CUDOWNA GRA,NAJLEPSZE RPG, bo Polskiepo 2 miesiącach wychodzi 5 łatek, gra śmiga nawet na lapkach przy 40-60 fps.|maj 2012 rusza przedsprzedaż The Witcher 3: Blaszak Killer …
Ta recenzja to przekoloryzowany stek bzdur.
Zapewne przynajmniej drugiej z tych grup Wiedźmin 2 dogodził. Cena naprawdę bardzo atrakcyjna. Oby tak dalej.
Gdyby za takie pieniądze wydawali gry, piractwo na pewno by się zmniejszyło (są trzy grupy piratów – jedni to robią bo i tak nie kupią gry nigdy nawet jeśli będzie kosztować przysłowiową złotówką, drudzy piracą wtedy, gdy ich nie stać lub gdy wyrazem buntu uważają ceny gier za wysokie, trzecia która i tak często ściąga cracki bo… zabezpieczenia oryginałów bardziej szkodzą systemowi niż piracki crack lub zmuszają do trzymania non-stop nośnika w napędzie.)
Ja chciałem jeszcze się wtrącić odnoścnie ceny. Agresywna kampania reklamowa mi się nie podoba, zastrzeżenia ludzi z CD-Projektu że piraci będą ścigani prze prywatne firmy również – za takie rzeczy powinna obowiązywać szubienica. Natomiast tak przemyślałem sprawę, obejrzałem wydanie i faktycznie bogactwo zestawu w konfrontacji z ceną sprawia, że jest to wszystko warte tych 80zł. (Odejmując dodatki cena za grę to jakieś 50zł).
Moja pierwsza myśl po recenzji? Berlin potraktował Wieśka jak niepełnosprawne dziecko. „Nie ocenię go, bo jest jedyne w swoim rodzaju”…
Chciałbym przeczytać w CDA lub na stronie CDA obiektywną recenzję Wiedźmina. Ta w czasopiśmie jest tylko nierzetelna, a ta powyżej dodatkowo niepotrzebnie agresywna. Jeżeli gra ma błędy (wywala na pulpit, nie została należycie zoptymalizowana i inne) to chcę się o tym dowiedzieć z profesjonalnej recenzji, a nie z komentarzy użytkowników i wypowiedzi na forach. Od peanów na cześć gry są reklamy, a w recenzji oczekuję nie tylko zalet ale też wytknięcia błędów produkcji jak to ma miejsce przy innych grach.
właśnie,prosimy o bezstronna recenzję!!!
Ciekawy tekst.
@Surican: Proponuję spróbować przeczytać zachodnie recenzje.
bercik, czy ty nie potrafisz dostrzec ocenienia czegoś jeśli nie zobaczysz cyferek? ;o oni ja ocenili, ale w bardziej dokladny sposob, bo co bys wywnioskowal z np 9/10? Tu masz opisane mankamenty i plusy tej gry które ja też zauważyłem, a mianowicie, ludzie pokładali w niej tak wielkie nadzieje, że po każdym rozwiązaniu innym niż idealny czuli niedosyt i rozczarowanie, natomiast gdyby to sie zdarzyło w innej grze ludzie nawet nie zwracali by na to uwagi. Proponuje zagrać w tą grę raz jeszcze po ->
<- Po wiedźmino manii jaką wywołała, każdy w swojej głowie widział ją jako idealną dla niego grą, gdy jednak zaczął grać okazywało się że się różni od tego co było w jego głowie.
bercik121 – niesamowicie trafne wrażenie. Pisałem o błędach towarzyszących grze przy innym poście, ale wydaje mi się że w obiektywnej recenzji i ten problem powinien zostać opisany. Tłumaczenie „gra oceniana w dniu premiery, i pewnie dostanie patcha” mnie nie interesuje bo płacę cała kwotę a nie po dyszce co miesiąc.
@Mazgula. Nie, nie potrafię. Gra jest grą – produktem komercyjnym, takim jak pozostałe i w serwisie, gdzie gry się ocenia chciałbym spotkać się z tekstem obiektywnego recenzenta, zamiast usilnym wpychaniem produktu na piedestał. Takie bezkrytyczne teksty są godne zajęcia miejsca w komentarzach, gdzie na okrągło spotyka się dzikie krzyki „fanbojów” doszukujących się „zjawiska kulturowego” w produkcie rozrywkowym.
Aż sobie przypomniałem hasło do konta żeby to napisać: Zasadniczo to lubię teksty Berlina, ale zawsze musi walnąć coś ekstremalnie głupiego… Trylogia Tolkiena ślamazarna i przegadana ? Po pierwsze to dużo więcej niż trylogia, po drugie pisane 60 lat temu – uwzględnij to, po trzecie gdyby nie Tolkien to nie byłoby na tym świecie Wiedźmina ani żadnej innej książki fantasy prawdopodobnie, a po czwarte, może to po prostu zbyt ambitna literatura dla Ciebie ? To po prostu inny styl-dla mnie równie dobry jak AS.
A tak w ogóle to już mam dość włażenia w tyłek CDPR. Nie grałem jeszcze w dwójkę ( przechodzę ponownie jedynkę żeby mieć sejwy- awaria dysku jakiś czas temu ;/ ) ale mnie to wazeliniarstwo już zaczyna irytować. Rozumiem ze to super gra, może nawet najlepsze RPG ostatnich lat ( na pewno lepsze od takeigo Dragon Age’a ). I mam nadzieję że mnie też rozwali. Ale powyższy tekst to już naprawdę przegięcie… Tak na marginesie wszystkich którzy zachwycają się fabułą gry polecam przeczytanie książek. Oczywiście że
jak na grę to Wiedźmin fabularnie rządzi. Ale do książkowego poziomu jeszcze mu naprawdę daleko. Ja sobie o tym przypomniałem po odświeżeniu opowiadań i sagi. Dotarło do mnie jak słabiutki jest w gruncie rzeczy scenariusz gry 😛 Ale to już jest chyba zarzut do gier ogólnie, bo ludzie z CDPR się przynajmniej postarali. Chyba lepszej historii na naszych monitorach na razie nie zobaczymy.
W większości zgadzam się z autorem. Oczywiście można, a nawet należy wybaczyć twórcą niedoróbki techniczne typu, jakiś tam błędów w wyświetlaniu nazw przedmiotów, czy opóźnionego wczytywania tekstur w wyższej rozdzielczości etc. Tyle, że równie oczywisty wydaje się fakt, że nie można wybaczyć skopanej optymalizacji. Mam znajomych, u których gra najzwyczajniej nie działała, pomimo spełnienia wymagań minimalnych. Wiem poprawią, ale nie zmienia to faktu, że ten aspekt spartolili i jest to po prostu uciążliwe.
No i proszę – nawet kolega Berlin zaczął się już wyrabiać – zdecydowanie mniej męczący widzę styl, niż w poprzednich wpisach – i to się ceni.
Dwie rzeczy – czyś Ty, cny autorze, do reszty zdurniał? Elfy Cię sałatą pół roku żywiły czy jak? Kto zdrowy na umyśle obraża twórczość Tolkiena? Przecie to człek, który przeniósł fantasy na tory, na których się obecnie znajduje. Ba, gdyby nie jego twórczość to by elfy u Sapcia nie biegały po lasach i o wolność nie walczyły, bo by ich po prostu nie było. Równie dobrze można pisać, że samoloty braci Wright były o kant rzyci potłuc, bo latały na krótka odległość i pasażerów wziąc nie było można.
Już pomine fakt, że stworzył najdokładniejszy świat w literaturze, jaki udało mi się do tej pory spotkać. A i nie sądzę, że kiedyś spotkam, bo i komu by się chciało tworzyć chociażby całe języki przedstawionych przez siebie ras. Druga rzecz – „psychofani” psioczą na to, że gra odeszła od książki? Dobrze czynią! Żeby nie było wątpliwości, sam za „psychofana” twórczości Sapkowskiego się nie uważam, ba, wg mnie taki chociażby Yarpen tak w książce jak i w grze są świetni.