Wiedźmin: Serial pomógł książkom Sapkowskiego trafić na szczyty list bestsellerów

Wiedźmin, wiedźmin, wiedźmin. Niektórzy już pewnie mają serdecznie dość tego tematu, ale cóż poradzić – premiera serialu Netfliksa jest niewątpliwie jednym z najważniejszych (jeżeli nie najważniejszym) wydarzeń okołogrowych ostatnich dni. Pierwsze opinie krytyków mogły co prawda zniechęcać, ale fani są dużo bardziej wyrozumiali (być może dlatego, że znają i rozumieją ten świat, a wśród recenzentów większość nie miała styczności z książkami Sapkowskiego czy grami CD Projekt Red).
Niewątpliwie jednak „Wiedźmin” z Cavillem wywołał ogromne zainteresowanie tematem (co mogliście zauważyć zresztą na naszej stronie za sprawą weekendu z Wiedźminem). Przełożyło się ono zresztą na wymierne skutki: poszczególne tytuły sagi Sapkowskiego trafiły na książkowe szczyty list bestsellerów Amazona. W gatunku „Akcja i przygoda” króluje pierwsza część pięcioksięgu, „Krew elfów”. Zbiór opowiadań „Ostatnie życzenie” rozgościł się zaś na pierwszym miejscu kategorii „Fantasy akcja i przygoda”, zajmując drugie miejsce w „Fantastyce” w ogóle – ustępuje miejsca tylko pierwszemu Harry’emu Potterowi. „Krew elfów” znalazła się zaś na czwartej pozycji, za – dla odmiany – drugą książką o przygodach Chłopca, który przeżył. Co urocze, „Wiedźmin” zdominował też „historyczne fantasy” – w pierwszej ósemce znajdziemy aż 4 książki z serii.
Pod wpływem serialu wiele osób poczuło również potrzebę powrotu do gier CD Projektu. W Dziki Gon w niedzielę grało na Steamie ponad 48 tysięcy osób (najlepszy wynik od czerwca 2016). Pierwszy Wiedźmin odnotował zaś prawie najlepszy wynik w swojej historii – 5 534 grających w jednym momencie (lepiej było tylko w maju i czerwcu 2015). Przy Zabójcach królów swój czas spędziło zaś 3 213 osób – zaskakująco mało, szczególnie w porównaniu z „jedynką”. Trzeba również pamiętać, że są to tylko dane dotyczące platformy Valve – wiele osób sięgnęło na pewno po te produkcje za pośrednictwem innych źródeł (chociażby GOG-a).
Czytaj dalej
25 odpowiedzi do “Wiedźmin: Serial pomógł książkom Sapkowskiego trafić na szczyty list bestsellerów”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Gry również odnotowały sporo skok popularności.
Serial był świetny, dobrze zrealizowany i w miarę nieźle oddawał klimat książek. Do ostatniego odcinka… Ten mnie rozczarował, bo pojechali po bandzie… A postać Vilgefortza, którego doskonale z książek pamiętam rozczarowała mnie chyba najbardziej z wszystkich postaci. Ogólnie serial dobry, gdy podpierają się opowiadaniami. Gdy wychodzą poza nie i tylko luźno się trzymają wydarzeń wychodzi kaszana.
Do było do przewidzenia. Bardzo dobrze, niech dzieła na podstawie twórczości Sapkowskiego robią się coraz popularniejsze.
Już za tydzień „Serial narobił mi mnóstwo smrodu i g%na”.
@down już niedługo|’znam parę osób, które ten serial oglądało, ale niewiele. Obracam się raczej wśród ludzi inteligentnych’
bod33k to różne media, więc nie da się kurczowo trzymać książki, każdy aktor ma swój warsztat, i czasem powinien coś zagrać po swojemu aby oddać WIARYGODNIE postać (nie mylić z WIERNIE). Wiadomo, że geekom książkowym każda minimalna zmiana zawsze jest na minus, to też chyba nie było do tej pory ekranizacji o której by nie mówiono – książka lepsza.
Tutaj się akurat zgodzę. Obejrzałem serial i poczułem silną ochotę na zagranie w Wiedźmina 3.
Obejrzałem dopiero pierwszy odcinek, nudne nie było, tylko ta walka z kikimorą za krótka. Jedna później było już co oglądać więc serial całkiem spoko.
Serial wyszedł z tego dość przeciętny, ale z potencjałem. Zabawne, że tutejsza wersja złotego smoka wcale nie wypada dużo lepiej od tej z filmu Brodzkiego, ale słabe CGI to oczywiście skutek polityki Netflixa przedkładającego ilość nad jakość. Podejrzewam, że „Wiedźmin” produkcji HBO urywałby tyłek, a tak możemy jedynie mieć nadzieję, że w kolejnym sezonie będzie lepiej. I tylko ten Geralt taszczący miecz w tym komicznym worku, bo dla Sapkowskiego ostrza noszone na sposób znany z gier to herezja…
Serial mi się średnio podobał, a to za sprawą spłycenia i niewykorzystanego potencjału opowiadań, ale muzyka była cudowna 🙂 Aż dziwne, że CDP nie dogadał się i nie zrobił skórki z Cavilem do gry/
A ja nadal uważam że ksiązki są średnie.
@Shaddon|Bo Getalt nigdy nie nosił obu mieczy na plecach jednocześnie, bo to nie ma zbytnio sensul i jest bardzo niewygodne. Dwa miecze na plecach to uproszczenie zastosowane, aby gameplay był bardziej przystępny.
Trzeba przyznać Witoldzie, że świetnie dopasowałeś obrazek do artykułu 🙂 A teraz Geralt będzie liczył pieniążki 😀
@Scorpix|Ale noszenie miecza w worze MA sens? Uśmiechnąłem się, gdy w pewnej scenie zarzuca ten wór na plecy (bo, co nie dziwi, w ten sposób było mu wygodniej się przemieszczać) i przez chwilę wygląda prawie tak, jak w grze. Swoją drogą, o ile czegoś nie przegapiłem, to w serialu nie ma ani słowa o tym, że (i dlaczego) te drugie ostrze jest w ogóle pokryte srebrem.
UWAGA SPOJLERY. Naprawdę ten serial komuś się podobał? Wszystkie wątki, dzięki którym uwielbiam opowiadania zostały tak spłycone, że krew z oczu i uszu się wylewała. Chociażby Renfri – w książce człowiek cały czas miał wątpliwości co do tej postaci, a na koniec autentycznie było jej żal. W serialu miałem ją w ****. Dalej – co oni zrobili z Calanthe? Wonder Woman? Driady wyglądają jak jakieś afrykańskie szamanki, a gumowa maska Silvana wyglądała jak z taniego filmu xxx…
W sumie negatywów mógłbym wymieniać przez kilka stron A4, ale nic to nie zmieni.|Na plus są tylko dwie rzeczy – większość scen walk, oraz Cavill – pozytywnie mnie zaskoczył, aczkolwiek uważam, że powinien zgubić 20kg mięśni do tej roli 😉
Szukałem jednego słowa na podsumowanie tego serialu i chyba najbardziej pasuje mi określenie go jako niezdarny.
WBK87 – maska Sylvana to zdaje się efekt tego, że mówili, że będą ograniczać do minimum CGI.|Mi tam to nie przeszkadzało… |Najgorszy był „ciemny” elf, słabo wyglądały też właśnie driady, aktorka grająca Triss słabo pasuje i jest jakaś niekumata… |Tyle osób narzeka na Renfri, a mi się bardzo podobała postać tyle, że oczywiście w teorii mogliby rozwinąć ten wątek jak i wiele innych ale nie starczyłoby na to 20 sezonów.
Scouser – dobrze przełożone opowiadanie na ekran to około 30-40 minut. Wątek z Silvanem zajął im chyba 2-3 minuty.|Ogólnie wszystkie czarodziejki zagrały słabo i kompletnie mi nie pasowały. Może trochę Tissaia…|Yennefer to jakieś nieporozumienie, gra jak belka drewna, jest strasznie irytuje swoją sztucznością.
Serial to chala tak jak myslalem. Zamiast zrobic jakas konkretna fabule to powrzucali tysiac watkow do tych 8 odcinkow…
Mi i zonie serial bardzo sie podobal. Tylko, ze my nie czytalismy ksiazek (poza Krwia Elfow kilka ladnych lat temu) bo zawsze bylo cos wazniejszego na liscie do przeczytania. Nie mielismy porownania i uwazam, ze to bardzo dobrze. Obawiam sie, ze gdybym ksiazki znal to moje podejscie bylo by inne, a tak te 8 odcinkow nas bardzo wciagnelo i jest smak na wiecej, na duzo wiecej. Jako, ze lista czytadel jest dluga to ksiazek jeszcze pewnie dlugo nie przeczytam. Tylko na Triss – ale to wina CDProject Red 😛
Każdy ma swoją opinię, ale nawet hejterzy muszą przyznać, że jednym z atutów produkcji są świetne cycki Anyi Chalotry. 😀
WBK87: to co zrobili z postaciami to tragedia. Yennefer nie jest wcale zimną suką i potężną czrodziejką jaką była. W jednym odcinku widzimy jak biega z mieczem. Cahir jest teraz zły i chyba jest jakimś religijnym świrem, reszta Nilfgaardu też. W wątku z Renfri w ogóle nie wiadomo o co chodzi, chyba że ktoś zna książki. Miłość Geralta i Yennefer nie ma sensu. Triss jest nijaka. Eyck z polowania na smoka jest kretynem i umiera podczas srania.
@pio6: zapomniałem o tym Eycku… |Generalnie uważam, że nawet pomijając książkowy pierwowzór, serial jest średni/słaby. W wielu wątkach nie wiadomo o co chodzi, tak jak mówisz – chyba, że ktoś zna książki.|Najbardziej zniesmaczyły mnie chyba szamanko-driady i ta poprawność polityczna…
Sapkowski się nie mylił, Seriale i Gry narobiły mu sporo gówna…