21.06.2011
Często komentowane 62 Komentarze

Wywiad z Krzysztofem Gonciarzem, autorem książki „Wybuchające Beczki: Zrozumieć gry wideo”

Wywiad z Krzysztofem Gonciarzem, autorem książki „Wybuchające Beczki: Zrozumieć gry wideo”
Już 29 czerwca do sprzedaży trafi książka Krzysztofa Gonciarza: "Wybuchające Beczki: Zrozumieć gry wideo". Jako, że poważne publikacje na temat gier to na polskim rynku rzadkość, postanowiliśmy zadać autorowi kilka pytań i dowiedzieć się "jak, dlaczego i po co w ogóle".

Berlin: Klasyczne pytanie na początek – co to w ogóle są te Wybuchające Beczki i dlaczego gracze mieliby kupić je zamiast kolejnej gry z promocji na Steamie?

Krzysiek Gonciarz: Wybuchające Beczki: Zrozumieć gry wideo to pierwsza polska książka o grach, która ze śmiałością mówi o współczesności i przyszłości gier wideo – podchodząc do nich od strony projektowej i krytycznej. To książka, która mówi, że gracze powinni uczyć się „czytać” rozgrywkę i pogłębiać swoją wiedzę na jej temat. Dzięki temu nawet końcowy odbiorca może pomóc odmienić przyszłość branży gier wideo.

Dlaczego w ogóle wybuchające beczki? Prawda, ciężko o cokolwiek, co przewijałoby się przez historię gier dłużej, ale jaki mają bezpośredni związek z książką i jej treścią?

Beczki są fajnym symbolem pewnej umowności gier wideo – trudno jest wytłumaczyć ten termin komuś, kto nie gra w gry. Natomiast dla graczy ich znaczenie jest intuicyjne, naturalne. Właśnie ta różnica perspektyw zdecydowała to wyborze tytułu. Jeśli rozumiesz poetykę gier, pewne rzeczy odbierasz inaczej. A książka wytłumaczy wiele zagadnień, które nie są tak powszechnie znane.

Teoretycznie kierujesz swoją ksiązkę do „graczy”, ale „gracze” to przecież bardzo szeroki termin – sprecyzujesz target? Albo też – jak wyobrażasz sobie idealnego czytelnika Beczek?

Kluczowa jest otwartość umysłu i chęć głębszego, bardziej analitycznego i krytycznego podchodzenia do gier wideo. Myślę, że te cechy charakteryzują osoby z różnych grup graczy – młodszych, starszych, hardkorowych i casualowych. Dlatego też książka wymyka się standardowym dla gier sposobom targetowania odbiorcy. To pozycja dla tych, którzy chcą rozumieć gry wideo lepiej, znać się na nich i reprezentować ciekawy sposób ich dekonstruowania.

Z reguły teksty kierowane do wszystkich, czy też: szerokiego grona odbiorców, sprowadzają się do wyliczanek i opisywania oczywistości – czym Beczki będą się wyróżniać?

Książka płynnie wprowadza nowe zagadnienia i „jedzie” na nich przez kąsanie tematów z różnych stron. Jeśli punkt wyjścia wydaje się oczywisty, jego konsekwencje wciąż mogą być zaskakujące, a systematyka cenna.

Dlaczego gracz powinien w ogóle interesować się tym, jak tworzy się gry? Czy podczas słuchania muzyki koniecznie musisz wiedzieć dlaczego w drugim refrenie gitara gra inną melodyjkę? Co to, tak naprawdę, zmienia?

Ja należę do osób, które lubią wiedzieć, dlaczego gitara gra inną melodyjkę. Im więcej wiemy na dany temat, tym bardziej możemy się nim rozkoszować – świadomość wykorzystanych środków pozwala na ich pełniejsze docenienie. Przy czym tworzenie gier wideo nie jest tu jedynym polem rozważań: równie ważna jest umiejętność „degustacji”.

Mam wrażenie, że twoja książka nie ma promować w żaden sposób „wiedzy” na temat gier i nie ma na celu sprzedawania komukolwiek faktów. Wydaje mi się, że chodzi ci bardziej o nauczenie graczy myślenia w określony sposób – prawda, fałsz?

Tak, chociaż jedno nie wyklucza drugiego. Wracając do muzycznego porównania – jeśli chcesz mówić o zmianie melodii w refrenie, musisz najpierw wiedzieć, czym jest refren. Promocja analitycznego patrzenia na gry wideo musi więc wyjść od nakreślenia obszaru, w którym się w ogóle poruszamy. Jeśli chcemy dyskutować o narracji w grach wideo, musimy wiedzieć, czym się różni interaktywność od nieliniowości, jakie są minusy zastosowania w grze cutscenek, czym jest emergencja linii fabularnej i czy da się ją zastosować celowo. Celem dalekiego zasięgu dla „Beczek” jest sprawienie, żeby dyskusja wokół gier wideo nabrała rumieńców. W bliższym horyzoncie, książka po prostu podsunie czytelnikom trochę ciekawych informacji na temat konstrukcji elektronicznej rozrywki.

Za każdym razem, kiedy mówisz i opisujesz swoje podejście do „znania się na grach” mam w głowie wiele tekstów dziennikarzy z
Zachodu, którzy do podobnych wniosków doszli już ładnych kilka lat temu. Myślisz, że Beczki będą w stanie zmienić coś w Polsce? Czy to jest w ogóle podatny grunt do tego typu filozofowania?

Krytyka gier wideo nawet na Zachodzie nie jest tworem, który funkcjonuje na jasno określonych zasadach i ma jasno opisaną linię programową. A już na pewno nie w środowiskach dziennikarskich, które – tak jak u nas – koncentrują się na doradzaniu graczom w wydawaniu pieniędzy bardziej niż dawaniu developerom wartościowych informacji. Taka już kolej rzeczy. Na targach E3 opisałem ideę książki N’gaiowi Croalowi i przyznał on, że warto drążyć ten temat. Staram się więc nie myśleć o „Beczkach” jako czymś lokalnie targetowanym – polscy gracze nie różnią się wcale od zachodnich, co najwyżej proporcje konsole-pecety mogą być u nas inne.

Czy wpłyną na „dziennikarzy”, czy raczej na graczy? Czego oczekujesz?

Dziennikarze w dzisiejszym świecie to po prostu gracze, którzy potrafią składnie pisać bądź zabawnie nawijać do mikrofonu – przy czym mam tu na myśli „recenzencki” zestaw umiejętności, pomijam kwestie reportersko-newsowe, które oczywiście nie pasują do tego opisu. Ale i tak chciałbym, żeby ten układ się kiedyś zmienił i żeby ci, którzy mówią o grach najgłośniej, wiedzieli na ich temat najwięcej – z samego faktu posiadanej wiedzy, a nie z umiejętności przekazywania jej. Może to nazbyt idealistyczne, ale Internet ogólnie zmierza do przewagi treści nad formą. Dyskusja wokół gier nie będzie wyjątkiem.

Zmieniając na chwilę temat na bardziej przyziemny: okładka twojej książki oczywiście ma drugie dno, jest artystyczna i filozoficzna, jednak przeglądając opinie na jej temat można spokojnie dojść do wniosku, że nikomu się nie podoba. De gustibus non carbonara, czy masz jakąś ciekawą anegdotkę na ten temat?

Nie każda książka o grach może mieć na okładce kolaż joysticków, Mario i gradienty. Podjęliśmy razem z projektantką decyzję, że chcemy zrobić coś nietypowego, dziwnego i dla wielu osób szokującego. Pójść pod prąd. I pod tym względem się udało – poza tym cieszę się, że książka ma swoją tożsamość wizualną i jest bardzo rozpoznawalna.

W Beczkach piszesz o achievementach, QTE, checkpointach i tym podobnych zabiegach – oczywiście: były już dawno temu, co zresztą zaznaczasz, ale ciężko nie myśleć o nich, jako o wymysłach całkiem nowych, bo i aktualnie standardowych. Jak myślisz, jako autor ksiażki o gamedevie: gry i sposób, w jaki są tworzone idą w dobrą stronę?

W tym momencie na rynku panuje bardzo niepokojący zastój w segmencie AAA. Wydaje się, że nowości rynkowe ostatniego – dajmy na to – roku to przede wszystkim integracja z Facebookiem, warstwa społecznościowa (autolog) i nowe pomysły na sprzedawanie jeszcze raz tego samego (remaki gier z PS2 na PS3). Myślę, że coś powinno się tu zmienić, jeśli „duże” gry w ogóle chcą nawiązać walkę z AppStore’em i pochodnymi. Świat gier wideo na gwałt potrzebuje rozwiązania do szybkiej i taniej produkcji gier AAA – jeśli jakiś geniusz nie wymyśli, jak coś takiego robić, będziemy skazani na produkcje marketingowo skalkulowane, asekuracyjne, bojące się podjąć jakiekolwiek ryzyko. Jest to zresztą tematem jednego z rozdziałów „Wybuchających Beczek”.

Poza tym, mam wrażenie, że samo tworzenie gier w ostatnich latach stało się bardziej „powszechne’, nie jest już żadną sztuką tajemną i każdy może usiąść przed RPG Makerem i zrobić swój odpowiednik Final Fantasy. Czy tacy ludzie znajdą w Beczkach jakąś inspirację? Co z nich wyniosą?

Podkreślam to przy każdej okazji – nie udaję nikogo, kim nie jestem. Nie jestem developerem, więc daleko mi do pouczania twórców gier na temat ich roboty. Ale książka została bardzo pozytywnie przyjęta wśród kilku wtajemniczonych developerów – ich uwagi i poprawki pomogły mi bardzo usprawnić mój tekst, oprzeć go na jeszcze solidniejszym fundamencie.
Odpowiadając więc na pytanie – jeśli jakiś początkujący (bądź nie) twórca gier wideo poczuje, że „Beczki” mu pomogły, będzie to dla mnie wielki zaszczyt. Prawda jest taka, że w dużych studiach nie każdy pracownik musi to wszystko wiedzieć: jest sobie animator, dobry w swojej robocie, co mu tam do regulacji poziomu trudności. Ale wierzę, że „Wybuchające Beczki” stawiają dużo pytań, na które każdy może szukać własnych odpowiedzi. Developer, dziennikarz, gracz – jak mówiłem, wszystko jest kwestią otwartości na nowy sposób myślenia o grach.

No cóż, chyba pozostaje mi życzyć ci powodzenia w sprzedawaniu tej odważnej pozycji na rynku gamingowego żurnalizmu – zareklamujesz się jeszcze jakoś na zakończenie?

Marzę o tym, żeby premiera „Wybuchających Beczek” spowodowała, że w Polsce częściej będzie się prowadzić ciekawe, konstruktywne dyskusje na temat gier wideo. Odpowiedzialność za przyszłość branży spoczywa na nas wszystkich – od szefów Microsoftu czy Sony, poprzez developerów, wydawców, media i, może przede wszystkim, graczy. Ważne, żebyśmy czasami wyszli poza własne, prywatne plany, i dostrzegli przyszłość świata elektronicznej rozrywki, jaką wszyscy budujemy. Mam nadzieję, że „Beczki” uświadomią to swym czytelnikom.
Dziękuję bardzo za rozmowę – i życzę miłej lektury!

Książkę „Wybuchające Beczki: Zrozumieć gry wideo” kupicie w sklepie internetowym Gry-Online, oraz w sklepie internetowym Gram.pl. Więcej informacji na jej temat znajdziecie z kolei na oficjalnej stronie autora.

62 odpowiedzi do “Wywiad z Krzysztofem Gonciarzem, autorem książki „Wybuchające Beczki: Zrozumieć gry wideo””

  1. Będzie trza to przeczytać

  2. Niewarte uwagi.

  3. Bardzo ciekawie zapowiadający sie autor, jego poczynania na innym portalu o grach obserwuje juz od jakiegoś czasu i cieszy mnie że media wzbogaciły sie o intelektualistę z zacięciem do tematu gier, może to tak jak kropla drąząca kamień kiedyś odmieni wizerunek gier w naszym kraju jako rozrywki niższych lotów. Nie ujmując wielu innym znamienitym redaktorom i recenzentom ,ale mało komu sie chce robić coś wiecej poza opisami gier.

  4. do nowego numeru CDA mogliby dać jakiś kupon zniżkowy na zakup książki

  5. LouisFreakman 21 czerwca 2011 o 12:27

    Ciekawe czemu była cisza na CD-A jak inne polskie książki teoretyczne o grach wychodziły…

  6. W ŻYCIU NIE PRZECZYTAŁEM ŻADNEJ KSIĄŻKI ALE ŻEBY NA JAKIEGOŚ BARANA NIE WYSZEDŁ TO MATURE ZDAŁEM BEZ PROBLEMU HEHE 🙂

  7. @artek10 – Co za baran sprawdzał Twoje arkusze?

  8. Kolejny tekst berlina i kolejna lipa O: Niech pisze mniej tekstów…

  9. Oby ta książka sprowokowała innych potencjalnych autorów do napisania kolejnych. Game design to bardzo ciekawy temat, zupełnie inaczej można patrzeć na gry przez ten pryzmat. A w Polsce praktycznie nie ma książek o game designie, mamy tylko historie gier wideo itp.

  10. @artek10|Nie chcę być niemiły, ale i tak uznałem cię za… no, wiesz kogo. :>

  11. Dobrze zrobiony wywiad, dowiedziałem się o książce dokładnie tyle, ile chciałem.|I wystarczająco, żebym już zaczął planować zakup.

  12. Interesujący temat na książkę.|Nie jest to jednak człowiek z konkurencji? Tj. empikowego Gry-Online? :PJak znajdę wolne pieniądze to nie omieszkam zakupić. Książek w domu nigdy nie za wiele.

  13. DanteCZYsnake 21 czerwca 2011 o 12:58

    koleś kiedyś obraził starych graczy w swoim programie a konkretnie w przeglądzie tygodnia powiedział coś w stylu moja odpowiedz na to pytanie brzmi w dobre gry przypominające te stare i nie tylko. A co do beczloga ,kurde kto wysłuchał tego do końca

  14. Ooouu faktycznie, strasznie obraził. Śmiertelnie. Nie ma co. Moja rada: wylecz się z kompleksów stary. ;p

  15. @DanteCZYsnake – niech Tusk przeprosi!|@Berlin – fajny wywiad. Coraz bardziej przekonuję się do tej książki.

  16. Ten wywiad autorstwa Berlina sprawił, że chyba kupię tę książkę.

  17. Hamburg nawet nieźle poradził sobie z przepytywaniem gościa, ale uważam, że rozdmuchujemy nie to co trzeba. Osobiście nie kupię tej książki, ponieważ nikt NIE BĘDZIE MI MÓWIŁ CO POWINIENEM MYŚLEĆ GRAJĄC W GRĘ. Na dodatek założenia typu „każdy gracz może zmienić oblicze gier” są wszystkim znane od dawna. Zamiast reklamować tą lekturę powinniście ZWRACAĆ WIĘCEJ UWAGI NA DEAD ISLAND.

  18. @artek10 nie sztuka zdać maturę. Sztuka trafić na studia politechniczne lub ekonomiczne ;P

  19. DUSTDEVIL|Nie sztuka trafić na studia politechniczne, sztuką jest się na nich utrzymać.

  20. @DUSTDEVIL nie sztuka dostać sie na studia politechniczne lub ekonomiczne sztuka to znaleść po nich pracę ;p|@MadMojo pewnie ty je sprawdzałeś

  21. kim jest autor i jakie są jego „kwalifikacje”? I czemu nie dowiedziałem się tego z wywiadu powyżej?

  22. Berlin to osoba , która robi sobie za wysoką odskocznię , od typowego „Scenariusza” cd-action . |Za dużo błądzenia mówienia , Old-school (Tak to się pisze ?) do lamusa , teraz liczy się akcja i jak bardzo dostanę bólu głowy od przyrostu wybuchów , wiadomo nie można się zgodzić z wieloma ocenami , jak np. Dragon age , który był wychwalany , że aż ALLELUJA ! Co do samej książki , stara się wmówić , iż jest inna – Patrzta na mnie , żem beczunie na okładce HO HO !

  23. A prawda jest taka , iż (sądząc po wywiadzie) , dowiem się tyle co czytając jeden numer czasopisma o grach …. Nuuda , Branża gier jest za szeroka , aby omawiać ją jednym głosem , wielogłosy , ale nie „SAMOgłoski” . Znaczy się ocena krytyczna po wywiadzie , to chyba nie jest dobry pomysł , ale cyt. „Podjęliśmy razem z projektantką decyzję, że chcemy zrobić coś nietypowego, dziwnego i dla wielu osób szokującego” ktoś chyba się zagalopował , co ma mnie szokować ? Innowacja , filozofia , 2 strona medalu ?

  24. Żarty żartami , jednakże okładka jak każda inna , wystarczy wejść do Empiku ->Dział literatura->Szukamy , a oczom naszym ukazuje się (WUUF PUUF) , Szok , tragedia , dramat ….. Nie przesadzajmy , nie oceniajmy książki po okładce , wybuchające beczki ? Who cares …. Po prostu dajcie kupić literankę .

  25. Ps. Nie ma to jak książka dla casuali , tylko o nowinkach ? Brak spektakularnych nawiązań do Arcanoida ? Jak książka będzie tak samo nudna , jak wywiad o MMO na Hyper , to podziękuje na wejściu ..

  26. Faktem jest, że Krzysiek z Delem stroili sobie niewybredne żarty z co bardziej wymagających graczy, ale nic to… Felieton traktujący o tym jak to nam gatunek crpg ewoluował, rozwinął, w pełni mi zadośćuczynił. Dawno podobnych farmazonów nie słyszałem, w zamierzeniu miało być rzeczowo i poważnie, a wyszedł panom niezły skecz. Teza jakoby regres gatunku był równoznaczny z postępem, ewolucją zaiste przednia. Jak cenię ekipę GoL’a i tvgry, tak z niektórymi tezami nijak zgodzić się nie mogę…

  27. No, ale nikt nie mówił, że nie można się różnić. Gorzej, jeśli materiał, w zamierzeniu opiniotwórczy ma charakter tendencyjny, przedstawia i forsuje jedynie słuszną tezę. Wówczas to brzydka propaganda.|Co się książki tyczy, nie jestem zainteresowany, wiedzę na temat tej konkretnej gałęzi rozrywki, jaką są gry, czerpię z rozmaitych powszechnie dostępnych źródeł i własnych z nimi doświadczeń. W zupełności mi to wystarczy.

  28. Ciekawe jak długa będzie taka książka?:D

  29. 200 stron.

  30. @artek10 spróbuj znaleźć robotę po uniwerku. TO jest dopiero sztuka.

  31. Dlatego lepiej studiujcie na kierunkach technicznych, jeśli w dodatku będziecie potrafili biegle władać językiem angielskim, to prace znajdziecie z palcem w du*** 😉

  32. A co do książki, nie kupie, bo myślę, że za mało jest w niej spraw merytorycznym…

  33. * merytorycznych ;D

  34. Wy, dumni użytkownicy CDA nie kupujcie tej książki, wiecie dlaczego ? 90% z was nie potrafi czytać ze zrozumieniem… jeśli w ogóle potrafi.

  35. Szczerze? To większość odpowiedzi wydaje się być niepotwierdzonymi bzdurami (_prawdopodobnie_ bez poparcia żadnymi dowodami/faktami). Książkę bym może i przeczytał w wolnej chwili, ale takowa nie nastąpi prędko – moja lista książek do przeczytania jest długa, a wywiad w sumie tylko utwierdził mnie, że ta książka wcale nie musi „wskoczyć” na wcześniejsze miejsce na mojej liście.

  36. Może kiedyś przeczytam. Póki co mam sporo osobiście wybranych lektur.

  37. MOŻE BYĆ CIEKAWE

  38. Wiecie czy będzie wersja elektroniczna do kupienia, czy tak jak 90% książek w naszym kraju tylko na papierze?

  39. Po co marnować czas na czytanie, lepiej pograć 😉

  40. Kurna. Skądś czaje tego gostka ale kurna skąd.

  41. Nemesis753159 21 czerwca 2011 o 16:24

    „ravvcio” może z TV-Gry, robi „Gramy!” i różne materiały na temat gier

  42. haha co za koleś, ma gorszą twarz ode mnie

  43. @Nemesis753159 Właśnie! Wiedziałem, że gdzieś go widziałem, a se przypomnąć nie mogłem. Dzięki.|Ale o okładkę mogli się bardziej trochę postarać. Jest taka… paintowa.

  44. Wywiad przeprowadzony drogą mailową?

  45. Mam nadzieje, ze znajde w miare tania wersje elektroniczna. Milo byloby poczytac sobie cos takiego w drodze do szkoly.:D Podobnie jak autor ksiazki uwazam, ze brakuje konstruktywnej dyskisji nt gier wideo ich ogolnego poziomu i ulomnosci branzy w ogole. Ciekawi mnie, co w tej sprawie moze miec do powiedzenia Goniarz. Szczegolna wartosc ma to dla mnie dlatego, ze ksiazka bedzie sie opierac na faktach w stopniu nieporownywalnie wiekszym anizeli teksty internetowych znaffcuw.

  46. @Imek – a ty masz NIŻSZY iloraz inteligencji od niego…

  47. http:tvgry.pl/

  48. @Noxbi Po co ? Gry-online i CD-Action mieszczą się we Wrocławiu…|@michul0 Na „jutubie” oznajmił że narazie werja cyfrowa nie jest planowana.|@ravvcio Jak dla mnie to ktoś miał super pomysł na okładkę, lepsze to niż następna morda Geralta, albo następny Ghost z MW…

  49. Kupię tę książkę. CDA mnie przekonało. Dlaczego? Bo autor traktuje gry jako swoje pole, nie będzie więc zbędnego chędożenia, co to są gry, jaka jest ich pozycja, bla bla bla. Na pewno z książki dowiemy się na ile pewne mechanizmy z gier są dziełem przypadku, a na ile są celowym działaniem.

Dodaj komentarz