Gwiazdka z nieba... na zamówienie. Rewelacyjny pomysł Japończyków!
Trudno w to uwierzyć, ale jest taka firma, która może sprawić, że na zamówienie o określonej godzinie i w danej lokalizacji na niebie pojawią się spadające gwiazdy.
To jeden z pomysłów na biznes japońskiej firmy ALE Co.,Ltd. z siedzibą w Tokio. Sky Canvas – bo tak nazywa się omawiany tu projekt – jest działalnością, którą śmiało można zakwalifikować do grona tych rozrywkowych. Co nie znaczy jednak, że nie jest warta uwagi, tym bardziej już, że stoi za tym coś więcej.
![](https://cdn.cdaction.pl/images/2023/12/20/c9481aa1-3987-4ca3-9e2e-0a59aadb39e6.jpeg?preset=medium)
Czym są sztuczne „gwiazdy”?
Pomysł jest w istocie bardzo prosty. Firma wysyła w kosmos satelitę z ładunkiem, na który składają się niewielkie obiekty. Następnie nad określoną lokalizacją są one „wypluwane” z pokładu, by spalając się w atmosferze, stworzyć spektakl dla obserwatorów poniżej.
Spadające gwiazdy to kule o średnicy 1 cm, a ich nietoksyczne materiały inspirowane są tymi samymi materiałami, które codziennie spadają na Ziemię z kosmosu. Ponieważ są wykonane z nieszkodliwych substancji, co do których potwierdzono, że nie mają żadnego wpływu na środowisko zarówno na Ziemi, jak i w przestrzeni, nie stanowią żadnego obciążenia dla środowiska. Cząsteczki spalają się całkowicie na wysokościach od około 60 do 80 km w wyniku nagrzewania aerodynamicznego. Dzięki temu nie stają się śmieciami kosmicznymi i nie ma niebezpieczeństwa, że spadną na powierzchnię Ziemi.
Satelita, który jest nośnikiem „spadających gwiazd”, znajduje się na wysokości 400 km. Wspomniane kulki zaś, płonąc w górnych warstwach atmosfery, widoczne są z obszaru o średnicy 200 km. Co interesujące, firma zaznacza, że tworzony przez nią spektakl jest nawet bardziej widowiskowy niż naturalny odpowiednik zjawiska. Przyczyną tego jest fakt, że obiekty wystrzelone z satelity wchodzą w atmosferę wolniej niż meteoroidy, dzięki czemu ślad ich spalania jest widoczny przez dłuższy czas.
![](https://cdn.cdaction.pl/images/2023/12/20/7159cbbb-5c5d-4123-a913-3d3256495170.jpeg?preset=medium)
Badania i bezpieczeństwo
Jak się okazuje, ten kosmiczny spektakl jest nie tylko rozrywką, ale i okazją do zbierania ciekawych danych. Śledząc spalające się w atmosferze obiekty, firma jest w stanie zbadać skład tejże atmosfery, kierunek i prędkość prądów powietrznych, jak i zgromadzić inne dane nt. atmosfery, co może przyczynić się choćby do poznania wpływu zmian klimatu i globalnego ocieplenia na stan planety.
Całość jest również bezpieczna. Firma zapewnia, że ważące kilka gramów kulki nie docierają na powierzchnię Ziemi, spalając się na wysokości ok. 60-80 km. Dla porównania – samoloty pasażerskie latają, osiągając pułap 10-11 km. W atmosferze skończy również sam satelita – po wyczerpaniu zasobnika z kulkami, spłonie on, wchodząc w kontakt z powietrzem otulającym Ziemię. „Spadające gwiazdy” nie zakłócają również łączności radiowej.
![](https://cdn.cdaction.pl/images/2023/12/20/ca16463d-8b27-4b74-b51d-d4652d15e553.jpeg?preset=medium)
Firma niestety nigdzie nie chwali się, ile taka usługa kosztuje. Więcej informacji znajdziecie na stronie przedsiębiorstwa.
Grafiki: ALE Co.,Ltd.
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.