Zapowiedziane właśnie Escape from Tarkov Arena będzie oddzielną grą
Escape from Tarkov produkcji Battlestate Games to sieciowa strzelanka korzystająca z silnika Unity. Pierwsze prezentacje robiły bardzo dobre wrażenie i w oczach niektórych od razu przywoływały skojarzenia ze Stalkerem. Co prawda nie spotkamy tutaj elementów nadnaturalnych, ale zamknięty i odizolowany Norwińsk, gdzie zabiera nas akcja gry, jawił się jako całkiem niezły substytut Zony. Po starcie otwartej bety w 2017 roku szybko wyszło na jaw, iż tytuł uderza w nieco inne tony, ale nie przeszkodziło mu to w zdobyciu całkiem sporej popularności.
Jednocześnie jest to jedna z niewielu produkcji (o ile nie jedyna), która pozostając w wersji beta doczekała się aż 4 edycji, z czego najtańsza – nazwana „Standard” – kosztuje około 160 zł. Tak, za udział w becie Escape from Tarkov należy zapłacić i to całkiem sporo, jak na pozycję pozostającą w limbo wczesnego dostępu od 5 lat. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Battlestate Games ma na swoim koncie kilka większych skandali, jak na przykład sprawa z rzekomym wnioskowaniem o usunięcie z serwisu YouTube filmów, w których występują nieprzychylne opinie na temat gry lub specyficzne stanowisko w kwestii postaci kobiecych.
Nie jest to czas i miejsce, by o tym dyskutować, ale jeśli rozważaliście kupienie tego tytułu, to przygotujcie się na kolejny wydatek. Zapowiedziano bowiem Escape from Tarkov Arena, czyli… osobną grę. A właściwie dodatek. A może nowy tryb? Zaraz do tego dojdziemy, na początek łapcie zwiastun:
Arena ma mieć znajomy dla fanów serii gameplay, lecz będzie rozgrywać się – nie zgadniecie – na zamkniętych arenach. Oprócz klasycznego deathmatchu, fani potyczek na ograniczonej przestrzeni dostaną także inne tryby rozgrywki, jak również możliwość odblokowywania wyposażenia. Dla posiadaczy Edge of Darkness, czyli limitowanej edycji specjalnej Escape from Tarkov, Arena będzie darmowa. Ci, którzy mają w swoich bibliotekach jedną z pozostałych, tańszych wersji, będą musieli zapłacić dodatkowo. Co ciekawe, dodatek będzie sprzedawany osobno i by w niego zagrać, nie trzeba mieć „dużej” gry.
Podsumowując: tytuł pozostający od 5 lat w becie (za udział w której trzeba zapłacić) dostaje nowy, płatny tryb, będący właściwie osobnym tytułem, ale można się z nim zapoznać bez kupowania samego Escape from Tarkov. W dodatku wiele wskazuje na to, że Arena zostanie wydana w pełnej wersji wcześniej niż „podstawka”.
Czy leci z nami pilot?
Czytaj dalej
9 odpowiedzi do “Zapowiedziane właśnie Escape from Tarkov Arena będzie oddzielną grą”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Sam nie byłem szczęśliwy słysząc to info, ale wasza narracja jest tak spieprzona, że Pudelka prześcigacie:
Nikt nigdy nie zmuszał do zakupu żadnej lepszej wersji niż podstawowa. Wyższe zawsze były dowodem wsparcia. Jedyny wyjątek to EoD posiadające season pass, ale jest to raczej naturalne przy cenie wersji.
BSG outsource’uje swoje assety, modele, mechaniki innej firmie która będzie przygotowywać Arenę – innym słowem, skandalu nie ma, po prostu robią grę z baardzo dobrym gunplayem, ale bez całej survivalowej otoczki, która nie każdemu musi się podobać – win/win.
Cały wasz artykuł o kobietach w Tarkovie to nie warto nawet splunąć, takie sępy się z was zrobiły. Kobiety mniejsze modele, z reguły nie mają tej samej tężyzny i… Spójrzcie na cholerną wojnę w Ukrainie i kto jest w większości uciekinierami z kraju.
I ogarnijcie tę ######## stronę, bo już tyle czasu minęło od postawienia, a ja nie mogę podscrollować i sprawdzić własnego komentarza na telefonie, czy przypadkiem nie wkradły mi się błędy na poziomie zatrudnienia połowy nowych redaktorów cd-action.
I zanim dostanę od kogoś szczekanie o fanboystwo: nigdzie nie bronię BSG i siedzenie gry w Beta Limbo, nigdzie nie zachęcam nikogo do zakupu.
To samo myślałem czytając ten artykuł. Sam tarkov w tej becie jest lepiej zrobiony i jest w nim więcej contentu niż w niektórych grach AAA na premierę. Ta gra tylko z nazwy jest betą a tak naprawdę to early access, a redaktor który w opisie ma słabość do gier z wczesnego dostępu dziwiący się że trzeba za nie płacić jest dosyć śmieszny. Nie bronię battlestate games bo kolejne większe aktualizacje w ostanich latach wychodziły za wolno ale ten artykuł to pisał chyba ktoś kto chciał sobie zjechać tarkova i teraz trafiła mu się okazja. Wystarczy w tą grę zagrać i od razu zobaczy się że to nie jest zwykła niedokończona beta a w dobie gier które każą płacić 260zł za wersję alpha (o tobie mówie battlefieldzie) to te 160 zł za tak rozbudowaną i dająca fun gre to nie tak dużo.
Abstrahując od reszty komentarza, a odnosząc się tylko do fragmentu „Spójrzcie na cholerną wojnę w Ukrainie i kto jest w większości uciekinierami z kraju.” – zauważ, że faceci prawnie nie mogą opuścić tego kraju (co samo w sobie jest chore). Nie mówię, że gdyby każdy mógł uciekać to proporcje byłyby zupełnie odwrotne, niemniej trzeba brać pod uwagę, że spora część facetów tak samo chętnie by uciekła gdyby tylko miała taką możliwość.
@jacek112 to weź pod uwagę, że Tarkov próbuje udawać symulator, więc czemu w przypadku gry nie ma sensu fabularnego, że kobiety mogły uciec, a mężczyźni zostali?
Wszystko co piszesz ma sens… Ale dosłownie to samo można podłożyć pod Tarkova, by bez żadnego problemu wytłumaczyć brak kobiet w grze XD
Edit: Pozmieniaj parę flag i ubiorów, język „Radziecki” już jest – 5 minut i Tarkov dzieje się na Ukrainie xD A poważniej – to nie jest jakiś Afganistan gdzie kobiety muszą zostać, tylko gra, której akcja dzieje się na „naszych” terenach – wojna na Ukrainie dosłownie dowodzi, dlaczego devowie mają rację nie robiąc kobiecych PMC.
No i przy tej liczbie pancerzy i ogólnie sprzętu robienie animacji pod kolejny szkielet, bo tak paru krzykaczy chce, to byłaby serio strata czasu. Oni mają tyle pieniędzy, że to nie jest tego kwestia, a możliwości poświęcenia czasu animatorów na coś fajniejszego (gdzie znalezienie dobrych animatorów jest obecnie w branży cholernie trudne). W tej grze nawet kula w zamku broni jest animowana i rzeczywiście symulowana, nawet jeśli tego nie widać.
Yikes.
Będę złośliwy, ale znam pewien niezwykle głośny, wyczekiwany tytuł o ogromnym budżecie, dla odmiany wydany jako pełna wersja w cenie 200 zł, przy którym nieszczególnie dopracowana beta EFT wcale nie wypadała tak źle. Inna sprawa, że płacenie za udział w becie naprawdę nie jest czymś nowym, różnica sprowadza się więc pewnie do tego, że Czesi mogą wołać pieniądze za dziurawa niczym ser szwajcarski Armę Reforged, ale ruskich za sprzedawanie dostępu do EFT należy linczować, bo… są ruskimi.
Czyżby chodziło Ci o pewien tytuł hucznie zapowiadany cały na żółto? Podzielam Twoje zdanie. Też bawi mnie ten kontrast, ale preorder za 280 złotych na konsolę, na której gra rzekomo miała działać „zaskakująco dobrze” już mnie tak nie bawił. Różnica jest taka, że po Escape From Tarkov bardziej spodziewałbym się słabszej optymalizacji i ogólnego „niedopracowanka”, bo 1) jest dużo taniej; 2) studio pracujące nad grą nie zostało okrzyknięte twórcami jednej z najlepszych gier ever, więc no… Różnice są spore.