2
8.02.2022, 14:56Lektura na 3 minuty

Dying Light 2. Łuk to najprzydatniejsza broń w grze

Większość czasu w Dying Lighcie 2 spędzicie z bronią, która pozwala walczyć z zarażonymi twarzą w twarz. To sympatyczne, ale też ryzykowne i z czasem męczące zajęcie. Dopiero zdobycie łuku zmienia zasady gry.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Ja pierwszy łuk znalazłem przypadkiem i na tle innego uzbrojenia – miałem już wtedy broń legendarną – wielkiego szału nie zrobił. Dopiero gdy dorwałem się do lepszego „kijaszka z żyłką”, doceniłem potencjał tego narzędzia.


Pamiętaj o strzałach

Przede wszystkim – łuk pozwala eliminować mniej żwawych zombiaków z bezpiecznej pozycji. Stajemy więc czy to na dachu wyższego samochodu, czy to na jakimś balkonie i naparzamy. Ot, cała filozofia. Żeby to jednak działało, trzeba mieć odpowiedni zapas strzał. Te możemy stworzyć sami, posiłkując się złomem i piórami. O ile ten pierwszy nie jest problemem, o tyle pióra mogą się skończyć. Najłatwiej zdobyć je na dachach budynków, w miejscach oznaczonych wysokimi drzewami. To te „skarbce”, w których znajdziesz również miód, zioła i żywicę – pióra wygrzebiesz z budek lęgowych ptaków. Warto zawsze mieć przy sobie zapas strzał, gdyż te kończą się zastraszająco szybko.

Do wytworzenia strzał z dodatkowymi efektami niezbędna jest większa liczba składników. Tak czy inaczej są tanie, a brakujące materiały możemy po prostu kupić.

Oprócz standardowych strzał możemy również korzystać z ich bardziej rozwiniętych wersji: porażających, tnących, wybuchowych, toksycznych i ognistych. Wytworzenie ich wymaga jednak dodatkowego surowca – odpowiednio przewodów, ostrzy, alkoholu, środków czystości lub żywicy. Za tymi materiałami najprościej rozglądać się po drodze lub szukać ich w sklepach. Kosztują śmieszne pieniądze (jak i reszta surowców), warto więc kupować je na zapas – tym bardziej że materiały do craftingu, z tego co zauważyłem, nie przeciążają postaci gracza. Ani razu nie udało mi się przekroczyć ich limitu, więc najpewniej miejsce na nie mamy nieograniczone – a dźwigałem po kilkaset sztuk złomu, dla przykładu.

Gdzieś po drodze możesz również kupić legendarny schemat zainfekowanych strzał, które zamieniają ludzi w wirale – czyli tę szybką, agresywną wersję zarażonych. Te jednak moim zdaniem są nieopłacalne – ich produkcja, oprócz standardowych materiałów, kosztuje trzy niepospolite trofea z zainfekowanego, w zamian dostajemy zaś jedynie trzy strzały. Ich praktyczne zastosowanie jest takie sobie: musimy trafić ludzki cel tak, żeby nie zginął – a więc najlepiej celować np. w nogę. Następnie trzeba odczekać chwilę, aż nieszczęśnika ogarnie choroba, a potem... na dwoje babka wróżyła. Albo nieszczęśnik rzuci się na swoich byłych kolegów, albo – jeśli zostaliśmy wcześniej wykryci – zignoruje ich i popędzi w naszym kierunku. Zabity upuszcza trofeum, takie samo jak to, które wykorzystaliśmy do produkcji strzał. Teoretycznie więc odzyskujemy to, co wydaliśmy – tyle że nie zawsze się to udaje. Rzeczonych trofeów lepiej użyć do upgrade’u sprzętu.


Zabawka na lata

Na koniec jeszcze słowo o samym łuku. Jest to broń o tyle niecodzienna, że – w przeciwieństwie do typowego oręża – nie psuje się z biegiem czasu, jego pozyskanie czy zakup są więc za każdym razem opłacalne. Najlepsze są oczywiście egzemplarze legendarne – od pospolitszych różnią się tylko i wyłącznie zadawanymi obrażeniami, dobrze więc zaopatrzyć się w jak najlepszy model.


Oprócz łuku każdy ma też dostęp do strzelby. Jej rola jednak, ze względu na koszty craftingu, jest raczej marginalna.


Jako bonus warto dodać jeszcze słowo o innych broniach dystansowych. To kusza, do której zyskujemy dostęp przez rozwijanie budowli Strażników, a także strzelba. Ta ostatnia jednak występuje nie jako zwykły oręż, a jako tworzony ze złomu wihajster, czyli doraźny gadżet. Na najwyższym stopniu rozwinięcia zadaje 240 punktów obrażeń (sprawdzałem na siódmym levelu postaci, dla porównania: legendarny łuk na szóstym poziomie zadaje 140 punktów), ale po trzech strzałach jest bezużyteczna. Trzeba wówczas stworzyć nową – a to kosztuje 100 sztuk złomu. W praktyce więc z broni prochowej w Dying Lighcie 2 strzela się bardzo rzadko.


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów683

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze