[Akademia CD-Action] Nienawistna Ósemka

[Akademia CD-Action] Nienawistna Ósemka
Avatar photo
W aktualnym CDA możecie przeczytać o bossach, jacy sprawili szczególną trudność naszym szacownym studentom. Jako że nie wszystkie z godnych odnotowania prac zmieściły się w "Parszywej Siódemce", niniejszym prezentujemy Wam suplement do tekstu. (Quentina Tarantino prosimy o niepozywanie nas za naruszenie praw autorskich).

Firkraag, Baldur’s Gate 2
Serio: Firkraag? W drugich Baldurach najtrudniejszy był przecież demogorgon, ewentualnie drużyna Drizzta, z jaką potykały się po wyjściu z Podmroku „te złe” drużyny. Niech już nawet będzie ten nieszczęsny Irenicus w piekle. Ale Firkraag?! Niby dlaczego?

Dlatego, że właśnie od spotkania z czerwonym smokiem zacząłem myśleć o walkach w BG2 jak o matematycznych równaniach. Przez pierwsze godziny Cieni Amnu możesz brykać po mapie tak beztrosko, jak hasa po Zielonych Wzgórzach koleżanka Ania, używać, czego chcesz na czym chcesz, i nie przejmować biednej głowiny jakimiś tam „statystykami”, „klasą pancerza” czy „niewrażliwościami”. Ale na Firakraaga trzeba się przygotować zawczasu.

Musisz zapewnić walczącym w zwarciu pierścienie odporności na ogień (bądź obłożyć zuchów stosownym czarem), rzucić na bohaterów ochronę przed złem, przyspieszenie, swobodę ruchów, błogosławieństwo i przełamanie strachu, zgrupować czary ofensywne w sekwencery i zadbać o obniżenie odporności na magię przeciwnika. A jeśli jeszcze zainstalujesz mod Super Firkraag, równanie, jak ubić gadzinę, staje się wręcz nierozwiązywalne.

Druga sprawa: to pierwsze w serii starcie o takiej skali. W dodatku możemy do niego doprowadzić na bardzo wczesnym etapie zabawy. Do momentu spotkania z czerwonym smokiem Wzgórza Wichrowych Włóczni to właściwie spacerek, ot, tu ubijemy grupkę orków czy goblinów, tam natkniemy się na padające od jednego uderzenia gibberlingi… i nagle uszu dobiega orkiestrowe uderzenie, przed drużyną wyrasta potwór zajmujący 3/4 ekranu, który machnięciem skrzydeł jest w stanie posłać całą szóstkę na drugi koniec lokacji! Jeśli jakiś pojedynek zasługuje na przymiotnik „epicki”, jest to właśnie bój z Firkraagiem. [Papkin]

Kejran, Wiedźmin 2

Zbierzcie się więc wkoło, cichajcie tam przy Gwincie, a opowiem Wam o poczwarze arcytrudnej, jakiej z Geraltem czoła stawiliśmy, Kejranem zwanej.

Bo jakoż mieczem jeno pokonać potwora, co kałdun ma kiej dwie karczmy takie? Ano wykoncypowałem zawczasu, że macki jego znakiem Yrden pochwycić można. Kręcił wiedźmin nosem, tej akurat magii wiedźmińskiej nie lubiąc, ale w starciu z bestią wyboru nie miał.

Po uchwyceniu trzech, które to zaraz odjął Geralt bezlitośnie, poczwara w szał wpadła, pozostałymi wokół machając. Pomógł nam tym Kejran, mostu kawał na łeb sobie strącając. Do ziemi przyparty, w poczuciu, że śmierć nad nim, nadal mackami na oślep walił. Ruszył znów wiedźmin do walki, to na pancerz potwora, to na gruzy mostu stąpając i w czeluść cielska bombę mego konceptu cisnął, poczwarę potężnym wybuchem na cztery strony świata wysyłając.

Takoż bestię ubiliśmy, z bystrości umysłu mojego i zręczności druha korzystając. A wrażenie mam do dziś, że miesiąc to trwało, a nie jeno minuty! [dicolyen]

boss-kejran_4bko.jpg

(ciąg dalszy na następnej stronie)

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o Akademii CD-Action, koniecznie odwiedź jej oficjalną stronę.

Potencjalnych studentów zapraszamy również na naszą grupę na Facebooku.

Rzeźnik, Diablo

Na imię mi Rzeźnik. Zazwyczaj przesiaduję sobie w mojej skromnej kwaterze, w tristramskiej katedrze. Spożywam tam mięso. Mam spore zapasy, które uzupełniają się za każdym razem, gdy jakiś smaczny bohater otworzy drzwi. Wtedy mam okazję użyć mojego szybkiego i ostrego tasaka.

Wojownicy są najłatwiejsi. Praktycznie zero szans, podbiegam i ciacham. Nie uciekną, za szybko biegam. Nie pokonają mnie w walce, zadaję za dużo obrażeń. Zbroje mają twarde, ale ich świeże mięso dobre.

Chociaż Łuczniczki smaczniejsze. Te uciekają szybciej, ale nie dość szybko. Rażą z daleka strzałami, kilka nawet trafia. Ale podbiegam i ciacham. Czasami są sprytne i zaklinują mnie na schodach w katedrze. Moje AI nie przewiduje takiego scenariusza. Na szczęście zazwyczaj nie starcza im strzał, bo mam spory pasek zdrowia.

Magowie są najwredniejsi. Mięsa na nich mało i jakieś takie suche. Mądrzy czarodzieje otworzą drzwi, rzucą ścianę ognia i drzwi zamkną. Potem wystarczy kilka kul ognia i prawie zabiją, ale jak podbiegnę i ciachnę… [Magnificus]


Vlad, Max Payne 2: The Fall of Max Payne

Pragmatyzm Vlada kazał mu wykorzystać ochroniarzy w charakterze żywych tarcz, a samemu uciekać w głąb rezydencji. Dopiero przyparty do muru, przeciwnik dał zaśpiewać karabinom (zresztą do wtóru rzucanych mołotowów i pełnych goryczy uwag). Zarówno ja (ogłuszony adrenaliną) jak i Max (łykający przeciwbólowce jak cukierki) byliśmy skupieni wyłącznie na jednym: zabiciu szaleńca w białym garniturze.

Mój najlepszy wróg tylko raz popełnił błąd. Stanął pod dachem wspartym na słabych przyporach. Nie mogłem przepuścić okazji do ich odstrzelenia. Niestety, gdy Vlad runął, wraz z dachem, w deszczu szkła i metalu, nie poczułem euforii. Berretta zapytała po walce: kto następny? Ale… Nie było nikogo więcej, właśnie ON był ostatni. I to okazało się najgorszą częścią pojedynku. Paradoksalnie zabijając Vlada i kończąc vendettę, pozbawiłem Maxa sensu dalszego trwania. Cały włożony w starcie trud został nagrodzony życiem bez bliskich i bez celu. Na tym właśnie polegała „trudność” tej walki. [Tellur]

Knight Artorias, Dark Souls

Biernemu obserwatorowi mój pojedynek z Artoriasem (a raczej: dziesiątki moich pojedynków z Artoriasem) mógł przypominać oglądanie człowieka dźgającego kijem rybę wyciągniętą z wody. Dlaczego? Otóż mający spory zasięg rycerz atakował nieprzerwanie (rzadko zostawiał mi choćby chwilę na uleczenie się!), zmuszając mnie tym samym do ciągłego turlania się po ziemi w rozpaczliwych próbach uniknięcia ciosów, które skracały pasek życia o trzy czwarte długości.

Cała trudność w pokonaniu wroga polegała na tym, że precyzyjnie uniki i wyprowadzane po nich kontrataki były jedyną receptą na zwycięstwo. A jako że gość był wyjątkowo wytrzymały (na nic zdawały się nawet Oddechy Białego Smoka i inne Ogniste Nawałnice), cały proces trzeba było powtórzyć kilkadziesiąt razy. Oprócz lekkiego pancerza i kawałka stali trzeba się więc było wyposażyć w cierpliwość. Mojej wystarczyło (na szczęście dla mojego zdrowia psychicznego i xboksowego pada) na kilka godzin prób, by ostatecznie nad adwersarzem zatriumfować. [FrankKrieger]

(ciąg dalszy na następnej stronie)

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o Akademii CD-Action, koniecznie odwiedź jej oficjalną stronę.

Potencjalnych studentów zapraszamy również na naszą grupę na Facebooku.

Duriel, Diablo II

Nic nie zapowiadało, że Duriel będzie szczególnie trudnym przeciwnikiem. Nie był to poszukiwany Baal, ale pomniejszy demon, zasadniczo nieużywający zresztą magii. Spodziewałem się więc trochę przerośniętej i nieszczególnie apetycznej bułki z masłem, ale po próbie walki w zwarciu zostałem brutalnie sprowadzony na ziemię. Zamiast jednak pieczywa, po serii uderzeń na ekranie pojawił się naleśnik z rozwalcowanego bohatera.

Duriel wykorzystywał aurę chłodu, która spowalniała postać, przez co miało się wrażenie atakowania rozpędzonej ciężarówki packą na muchy. Skoro tak, to może spróbować uciekania w popłochu walki z dystansu? Spróbowałem, ale klaustrofobicznie niewielka lokacja i wielka mobilność bossa zamieniły pojedynek w wyścig po owalu. Pozostało więc najmniej bohaterskie rozwiązanie – zamienić się w support dla własnych najemników/przyzwańców. Długotrwała walka cudzymi rękami przynosiła jednak rezultat. [saturious]

Witch, Assassin’s Creed: Bloodlines

Ja, jako osoba otwarcie homoseksualna, zawsze uważałam, że każdej kobiecie należy dać szansę. Nieważne czy jest ona młoda, stara, brzydka, ładna, czy jest człowiekiem, elfem czy też wiedźmą. Ale moje spotkanie z asscreedową Wiedźmą najlepiej podsumować słowami: „jak najszybciej dam jej kosza i się zmywam z tej jaskini”. Ona też chciała mieć mnie z głowy. Najbardziej irytujące było to, że co chwila uciekała (poprawić makijaż?) i zostawiała mnie na pastwę sługusów, którzy jednak byli tak prości do pokonania jak prosta jest interpretacja wiersza sentymentalnego. Wiedźma miała też tendencję do zaciągania mnie w ustronny kąt (czyżby na coś liczyła?), trochę też skakała, chociaż wciąż wydawało mi się, że odgłosy walki to nienajlepsza muzyka do tańca. Wszystko to sprawiło, że Assasin’s Creed: Bloodlines jest grą, która pewnie zniszczyła mi wątrobę (za dużo leków uspokajających). [Tomahawkee]

boss_witch_4bko.jpg

Pursuer, Dark Souls II

Prześladowca… Walcząc z nim napis z poniższego obrazka oglądałem zdecydowanie zbyt wiele razy, a twarz chowałem w dłoniach tak często, że po jakimś czasie mogłem oglądać w nich swoje odbicie…

Po pierwszych kilkudziesięciu podejściach musiałem zrobić sobie tygodniową przerwę, istniało bowiem realne zagrożenie, że w szale wywołanym kolejną śmiercią pozabijam współlokatorów. Nie radziłem sobie nawet mimo tego, że wybrałem łatwiejszy wariant pojedynku – ten z balistą do dyspozycji. Jedno trafienie takowej wystarczy, by doprowadzić całkiem zdrowego delikwenta na skraj zagłady. Dwa to już podarowanie mu biletu na cmentarz.

Dziesiątki razy starałem się zwabić Pursuera na trajektorię pocisku, czekałem, aż wykona najdłuższą kombinację… A jak już ją uskuteczniał, to z gracją wchodziłem mu pod miecz. A jeśli nie ja, to pod klingą lądowała balista, z której tym samym zostawały drzazgi. Grubo po setnym podejściu wreszcie się udało. Co ciekawe, nabrałem wtedy tyle wprawy, że później już żaden przeciwnik nie był problemem. [Auron25]

bossowie-pursuer_177q2.png

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o Akademii CD-Action, koniecznie odwiedź jej oficjalną stronę.

Potencjalnych studentów zapraszamy również na naszą grupę na Facebooku.

30 odpowiedzi do “[Akademia CD-Action] Nienawistna Ósemka”

  1. Jego Magnificencja, rektor Akademii CD-Action ogłasza, co następuje: W nadchodzącym CDA przeczytacie o bossach, jacy sprawili szczególną trudność naszym szacownym studentom. Jako że nie wszystkie z godnych odnotowania prac zmieściły się w „Parszywej Siódemce”, niniejszym prezentujemy Wam suplement do tekstu. (Quentina Tarantino prosimy o niepozywanie nas za naruszenie praw autorskich).

  2. Co to za mapa z durielem ?|Tam sie walczylo chyba na okraglej malej arenie z nim

  3. Właśnie też mi coś nie pasuje, on nie siedział czasem w takiej jakby jaskini/podziemiach/tunelach ? Bo raczej nie w czymś co wygląda na korytarz z egipskiej piramidy

  4. właśnie, tam dalej można było przejsć chyba dopiero po zabiciu go

  5. Przy walce z Durielem najlepiej jest zostawiaż teleport przed wejśćiem do tej jego „jaskini”, czy raczej komnaty grobowca Tal Rasha

  6. A tak btw. to filmiki w Diablo II były naprawde na poziomie

  7. -„Złap go w Yrden !”|-„Sama se go złap w Yrden”

  8. Ja nie lubiłem w Dragon Age’u jedynce tej matki z głębokich ścieżek, na wyższym poziomie niż normalny dawała w kość.

  9. Nie „Sama se go złap w Yrden” tylko „Sama złap go w Yrden”.

  10. AlexeiKaumanavardze 18 lutego 2016 o 17:56

    Skorpion z Serii Serious Sam:) Nie-do-pokonania^^ (żeby nie było, wiem kiedy i w jakich okolicznościach się pojawiał i ja z nim problemu nie miałem)

  11. @masters – nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że wskakując do jego komnaty nie da się jej opuścić żywym bez pomocy portalu miejskiego, ale otworzonego w środku. Co do screena – nie wiem skąd gość wziął się na korytarzu, ale że ueberduriela nie przypomina, to obstawiam mody.

  12. …a tak ponadto chciałbym dodać, że ładne interpretacje akademickich tekstów czytam 🙂

  13. Z tym Durielem to czysta prawda – koleś ma jeden jedyny skill (aura chłodu), a za cholerę nie idzie go załatwić. U mnie zabił wszystkich najemników, oprócz trzech, w Lut Gholein 😛 |BTW Nie da się go spotkać na mapie ze screena…

  14. AC:Bloodlines było takie słabe, że szczerze mówiąc to była najlepsza część tej gry (nawet mimo tego, że po ok. 40 próbach miałem ochotę przedziurawić tym PSP telewizor xD)

  15. Jeśli Pursuer był dla ciebie trudny, to ciekawe jaki był Fume Knight? Jest jeszcze bardziej masakryczny niż Artorias.

  16. Demon Kuźni. Nemezis każdej osoby, która grała w Dark Souls 2.

  17. Szkoda, że z okazji dodatku do Diablo 3 zupełnie zabito bossfighty, które były równo satysfakcjonujące jak w 2. Taki Belial 2 powaleniami nas kładł a teraz co? Poziom trudności w trakcie lvlingu to kaszka dla 3 latka

  18. @promant12 Chyba każdego casuala, bo to jeden z łatwiejszych bossów z gry. Jedyne co musisz robić, to turlać się przy każdym, sygnalizowanym ataku. A jeżeli masz z tym problem, to zaraz obok stoi znak NPCta z toną HPków. Mogę się tylko zgodzić, co do wersji z DLC, ze względu na podbite statystyki, wtedy faktycznie błąd w turlaniu kończy się źle. Ale podstawowy? @Dan2510 Może nie doszedł? Ale fakt, że Raime to taki Arty na sterydach – ponownie, wybieranie momentu na turlanie się to podstawa.

  19. Warto zaznaczyć jeszcze raz, że to są bossy, które były trudne dla nas, niekoniecznie trudne w ogóle. Chwała każdemu, kto do tych tutaj miał mniej podejść niż my. 🙂

  20. Artorias to chyba mój ulubiony boss ze wszystkich produkcji w jakie grałem. Żadna z walk DS2 nawet nie zbliża się poziomem do walki z tym panem. Kto by pomyślał, DLC wprowadziło coś sensownego i fajnie zaprojektowanego 😉

  21. Zdecydowanie najtrudniejszym jak dotąd dla mnie bossem był Rotten z DS2, gdzie większość bossów rozwalalem za max 5 podejsciem, to z Rottenem sie męczyłem, dłuuuuugo. Na drugim miejscu stawialbym wspomnianego Pursuera i Maltaela z Diablo 3 (z którym grajac w co-opie z kumplem na jednej konsoli meczylismy sie jakies 2 godziny).

  22. Akurat w pierwszym Diablo gitch ze schodami + łuk to był najlepszy sposób na Butchera dla każdej postaci. Przynajmniej na Normal, bo potem gra miała źle skalowanie poziomu trudności i na wyższych kładło sie go bez wiekszych problemów w normalny sposób.

  23. Cromwerax w pierwszym Borderlandzie, nijak nie mogłem znaleźć sposobu żeby go ugryźć po zrobieniu builda na snajpera. Równie niemiło wspominam parę bliźniaczych statków z Black Flag, wybrałem się do walki niezbyt wymaksowanym statkiem i dostałem wciry o których można śpiewać peany. Co do ostatniego Diablo i DS wypowiem się jak znajdę czas w końcu zagrać.

  24. @Auron25 – warto też zaznaczyć, że są to „bossowie”, a nie żadne „bossy”. 🙂 Zrzucam błąd na karb późnej pory (człowieniu – wyśpij się czasem!).

  25. @Papkin – spałem 2 godziny, mało to? 😀

  26. 2 Statki w Black Flag, Robo-pies w 4 rozdziale Wolfenstein The Old Blood (na uber), Wheel of Death w LBP (cop prawda boss to to nie jest ale skróciło mi to żywota o rok minimum)

  27. A gdzie się podział Omar z Kapitana Pazura? : /

  28. W wiedźminie najtrudniejsza chyba była ostatnia walka – ze smokiem. Chociaż Letho też nie był łatwy.

  29. Może jestem zerem ,ale Shao Khan w Mortal Kombat 9 był cholernie trudny z porównaniu z innymi pojedynkami w fabule

  30. W Street Fighterze IV Seth na najwyższym poziomie trudności był strasznie irytujący. Dodałbym jeszcze I-NO z Guilty Geara XX Accent Core Plus za jej Megalomanię.

Skomentuj